Kupisz pirata - posiedzisz

Za kupienie dwóch pirackich płyt od ulicznego handlarza mieszkaniec Aten został skazany na trzy miesiące wiezienia. Tym bezprecedensowym wyrokiem służby odpowiedzialne za zwalczanie piractwa - z którym Grecja ma największy problem ze wszystkich państw Europy - jasno dały do zrozumienia, że karani będą od tej pory nie tylko sprzedający, ale także kupujących podrobione płyty.

Sytuacja ta pokazuje bezsilność organów walczących z piractwem. Nie mogąc sięgnąć rekinów pirackiego biznesu - Grecy biorą się za płotki, i to na dodatek chyba z niewłaściwej strony. Przypomina to lekarza, który leczy chorobę likwidując jej skutek, a nie przyczynę. Chyba nie tędy droga. Być może ustawodawcy z Aten chcą w ten sposób zastraszyć potencjalnych kupujących. Niemniej to też niewłaściwa metoda - zbliżona do metod stosowanych przez terrorystów. Z piractwem walczyć należy, ale w sposób przemyślany i rozsądny.

Reklama

Mamy nadzieję, że nasi ustawodawcy nie wpadną na równie genialne rozwiązania. Zwłaszcza, że znając pomysłowość Polaków, nic by to nie dało. I przepis pozostałby martwy, podobnie jak sławetna ustawa o karaniu grzywną w wysokości 5,000 zł lub więzieniem za palenie w miejscach "zakazanych".

Niemniej - ściganie użytkowników pirackich kopii to nie tylko "specjalność grecka" . Wiele szumu zrobiła niedawno akcja policyjna polegająca na przeszukaniu prywatnych mieszkań na Śląsku i w Lubuskiem (zobacz tutaj). Po raz pierwszy "szarzy" użytkownicy pirackich kopii poczuli się realnie zagrożeni. I czują się tak nadal.

A ci, którzy trzęsą pirackim biznesem, są nadal absolutnie bezkarni. Ich policja nie ruszy, ani nie wsadzi do więzienia. Maluczkich ukarać jest bowiem łatwiej.

A Ty? Korzystasz z pirackich kopii i czujesz się zagrożony? A może uważasz, że nic złego Ci się nie przydarzy?

RMF/INTERIA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy