Mozilla ma problem z Firefoksem 4
Ciche aktualizacje, zapowiadane jakiś czas temu przez Mozillę, mogą zniknąć z czwartej edycji Firefoksa. W aktualnych raportach ze spotkań dotyczących platformy, rozwiązanie to zostało oznaczone jako "ryzykowne". Dlaczego tak się stało?
Niedawno zapowiadane ciche aktualizacje znane są już z niektórych aplikacji konkurencji, między innymi z Chrome. Polegają na instalowaniu poprawek w tle, podczas pracy programu, bez jej przerywania, a nie przed kolejnym uruchomieniem. System ten w przeglądarce Google sprawdza się dobrze. Minimalizuje też szanse, że użytkownik wyłączy aktualizację zawierającą np. łatkę krytycznej luki.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom czwarta wersja Firefoksa będzie aktualizować się identycznie, jak 3.x - w znany wszystkim, anachroniczny i rozpraszający sposób. Ważnym źródłem problemu jest... katalog, w którym instaluje się Firefox (Program Files). Zmiany w nim są uważnie śledzone przez system Windows. Podczas cichej aktualizacji użytkownik i tak zostanie więc zapytany o zgodę na modyfikację. Chrome instaluje się w katalogu z danymi użytkownika. Dzięki temu ciche aktualizacje są możliwe. UAC Windowsa nie blokuje dostępu do tego folderu.
Poza tym Mozilla opublikowała szóstą wersję beta czwartej przeglądarki Firefox. Niestety planowane w niej ulepszenia zostały przesunięte do kolejnej wersji testowej, która ukaże się pod koniec miesiąca. Beta 6 zawiera jedynie drobne poprawki. Główny ciężar prac spadł na środowisko Mac OS, w którym Firefox 4 miał trudności z obsługą urządzeń peryferyjnych - w tym klawiatury i myszy. Usunięto też kilka pomniejszych usterek z wersji dla Windowsa i Linuksa.
Nie są to pierwsze przypadki przesunięcia prac nad funkcjami przeglądarki. Przykładowo czwarta wersja beta ukazała się spóźniona o kilka dni. Mam wrażenie, że ciężar prac nad Firefoksem 4 zaczął Mozillę przerastać.
Na początku października powinien ukazać się pierwszy kandydat do wersji finalnej "Lisa". Zobaczymy, czy uda się dotrzymać tego terminu.
Przemysław Muszyński