Niemcom znowu nie wyszło

CeBIT stracił swoją magię - to już oficjalne. Kiedyś największe targi IT - teraz jedynie miejsce spotkań dla biznesmenów. Czy Niemcy uratują jeszcze Hanower?

Pomimo efektownego otwarcia targów CeBIT z udziałem kanclerz Niemiec Angeli Merkel, prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego i szefa Microsoftu Steve'a Ballmera, Hanower nie zachwycił niczym nadzwyczajnym.

5845 wystawców - o 5 procent mniej niż rok temu. Zamiast siedmiu dni - sześć. A ogólna powierzchnia ekspozycji spadła do 24 hektarów, czyli 10 procent mniej niż rok temu. A to w 2007 roku narzekaliśmy, że Hanower stracił wiele ze swojego blasku.

Na CeBiT nie znajdziemy takich firm jak HP (które nie pojawia się na tej imprezie od 2000 roku), LG czy Creative, a potentaci rynku pokroju Acer wolą ograniczać się do wysłania na miejsce jedynie swoich regionalnych przedstawicieli. Firmy organizują własne imprezy, rezygnując z wystawiania swoich produktów na masowych imprezach.

Reklama

Nikt już nie ukrywa, że konkurencją dla Hanoweru są takie imprezy jak Mobile World Congres w Barcelonie, CES w Las Vegas, E3 w Los Angeles oraz berlińska IFA i Games Convention w Lipsku.

Paradoksalnie, dwie ostatnie imprezy - również rozgrywające się na terenie Niemiec - "zabrały" Hanowerowi branżę audio oraz wideo (targi IFA) oraz branżę elektronicznej rozrywki (Games Convention). Zresztą lipskie targi rozrosły się do tego stopnia, że w następnym roku cała impreza zostanie przeniesiona do Kolonii, gdzie baza hotelowa jest znacznie większa. Hanower mogą czekać naprawdę chude lata.

ŁK

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Hanower | targi | cebit
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy