Podejrzane wibracje

Z techniką nie ma żartów - przekonali się o tym pasażerowie i obsługa lotniska Mackay, które ewakuowano z powodu podejrzenia zamachu bombowego. Pracownicy kawiarni na lotnisku w australijskim mieście Queensland, którzy około 9 rano w poniedziałek właśnie sprzątali stoły, usłyszeli podejrzane brzęczenie, wydobywające się z kosza na śmieci. Natychmiast zadzwonili ochronę i cały port czym prędzej ewakuowano.

Podczas trwającej ponad godzinę akcji antyterrorystycznej wstrzymano wszystkie loty, a obsługa portu lotniczego starała się opanować panikę wśród pasażerów i odwiedzających. Gdy lotnisko otwarto ponownie, w oficjalnym komunikacie poinformowano, że przyczynę całego zamieszania stanowiła wyrzucona do śmieci "nowinka techniczna dla dorosłych pań", czyli... zepsuty wibrator.

Dowiedz się więcej na temat: śmieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy