Seagate straszy
Seagate, największy na świecie producent dysków twardych, nie wierzy w powodzenie dysków SSD. Zdaniem Billa Watkinsa, prezesa firmy, są one po prostu zbyt drogie, by mogły się upowszechnić.
Przykładem może być tutaj komputer MacBook Air, który kosztuje 1800 USD gdy jest wyposażony w HDD o pojemności 80 gigabajtów, a wersja z 64-gigabajtowym SSD kosztuje już 3100 dolarów.
Watkins jednak wie, że ceny pamięci flash gwałtownie spadają, a rynkiem napędów SSD interesują się tacy giganci jak Samsung czy Intel. W niedalekiej przyszłości SSD mogą więc się upowszechnić. Prezes Seagate'a zapowiedział, że jeśli tak się stanie, to jego firma wytoczy producentom SSD pozew o naruszenie patentu. Zdaniem Watkinsa, producenci nowego rodzaju dysków naruszają patent opisujący interfejs SSD.
Groźby Seagate'a mogą nie być bezpodstawne. Firma działa na rynku dysków twardych od lat i jest właścicielem olbrzymiej liczby patentów. Ponadto wymienia się nimi z Hitachi.
Jednak Kirshna Chander, analityk firmy iSuppli wątpi, by koncern spełnił swe groźby. Przede wszystkim dlatego, że nie będzie chciał prowadzić wojny z takim gigantem jak Intel. Poza tym Chander wątpi, czy Intel byłby na tyle nierozsądny, by naruszać patent innej dużej firmy.
Oczywiście Chander nie wyklucza pomyłki ze strony Intela, który jest nowym graczem na rynku dysków twardych i nie ma 30-letniego doświadczenia jak Seagate czy Hitachi. Jednak, zdaniem analityka, oświadczenie Watkinsa ma na celu jedynie zbadanie reakcji rynku na taką groźbę. Na razie żaden z producentów SSD nie ustosunkował się do jego słów.
Mariusz Błoński