UE wypowiada wojnę Microsoftowi

Unijny trybunał pierwszej instancji potrzymał zarzuty Komisji Europejskiej dotyczące monopolistycznej pozycji Microsoftu na rynku. UE zapowiada walkę z dominacją Windowsa.

Unijny trybunał pierwszej instancji utrzymał w mocy orzeczenie z 2004 roku w sprawie nałożenia wielomilionowej kary na amerykańskiego giganta branży informatycznej. "Trybunał pierwszej instancji podtrzymuje stwierdzenie Komisji o nadużywaniu dominującej pozycji Microsoftu na rynku" - czytamy w orzeczeniu.

Windows na wokandzie

Trybunał UE w Luksemburgu, w pierwszym w swojej historii transmitowanym na żywo orzeczeniu, odrzucił apelację Microsoftu we wszystkich punktach. - Ta polityka chroni europejskich konsumentów i gwarantuje uczciwą konkurencję pomiędzy przedsiębiorstwami na wspólnym rynku - powiedział Jose Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej komentując decyzję trybunału.

Reklama

W marcu 2004 roku Komisja Europejska zażądała od Microsoftu rekordowej grzywny 497 mln euro za naruszanie unijnych przepisów o konkurencji. Chodziło o to, że flagowy produkt Microsoftu, system operacyjny Windows, a konkretnie odtwarzacz Windows Media Player, utrudnia korzystanie z oprogramowania pochodzącego od innych producentów.

Bruksela w 2006 roku nałożyła na amerykańskiego potentata oprogramowania kolejną karę 280 mln euro, po tym jak stwierdzono, że firma nie wywiązała się z zobowiązań nałożonych dwa lata wcześniej. Dodatkowo zwrócono się do firmy o udzielenie "pełnych i dokładnych" informacji na temat oprogramowania serwerowego używanego w Windowsie.

Bruksela wypowiada wojnę Redmond

- Jeśli mamy do czynienia z sytuacją, w której producent ma 95 procent udziału w rynku to jest monopol, a nie sytuacja przypominająca monopol - polemizuje z Microsoftem komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes. - Można powiedzieć, że 50 procent byłoby w sam raz - twierdzi Neelie Kroes, zapowiadając walkę z firmą Microsoft.

Poniedziałkowe zwycięstwo KE może też dodać jej odwagi, by nałożyć na amerykańskiego giganta dodatkowe kary. Zdaniem obserwatorów, stawką w procesie była nie tylko wiarygodność KE, ale także przyszłość praktyk handlowych Microsoftu, a co za tym idzie - sytuacja na światowym rynku informatycznym w najbliższych latach. Zresztą nie tylko twórcy Windowsa mogą stracić na informatycznej krucjacie Unii. Już przytacza się przykład Intela, który od dłuższego czasu znajduje się "na celowniku" Unii Europejskiej. Gigantowi świata procesorów zarzuca się nieczyste zgrania w walce ze swoim konkurentem - AMD.

Po ogłoszeniu decyzji trybunału akcje Microsoftu spadły o 2 procent. Gigant z Redmond ma wiec o co walczyć - albo zgodzi się z wyrokiem Unii, albo rozpocznie długotrwającą walkę w sądzie. Wyrok nie jest prawomocny i firma ma prawo odwołać się do Trybunału Sprawiedliwości UE. Jednak na razie nie ma takich planów. - Nie chcę mówić o tym, co będzie później - powiedział prawnik koncernu Brad Smith.

Jedno jest pewne. Po wyroku trybunału analitycy są zgodzi, że Unia Europejska postanowiła ukrócić monopol amerykańskiego giganta. - Nie będę już tolerowała dalszego braku współpracy - podsumowuje dalsze stosunki z Microsoftem komisarz ds. konkurencji.

INTERIA.PL/AFP/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Komisja Europejska | monopol | procent | trybunał
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy