Ultrabooki nie są fajne? Analitycy tną prognozy sprzedażowe
Miały być rozchwytywane, ale nie są. Lekkie i płaskie, zdaniem niektórych seksowne ultrabooki miały być hitem i krzykiem mody. Rzeczywistość jednak jest brutalna, a konsumenci swój rozum mają...
Niestety, do kompletu doszły wysokie ceny, które skutecznie ostudziły entuzjazm wielu potencjalnych nabywców. Nie pomogły liczne akcje promocyjne i kampanie reklamowe - pod koniec 2011 r. pojawiły się doniesienia o zmniejszeniu wolumenów zamówień przez największych producentów ultrabooków. Stało się jasne, że na luksusowe subnotebooki stosunkowo niewiele osób może sobie pozwolić.
W związku z tym niedawno Intel zgodził się m.in. na stosowanie obudów z tworzyw sztucznych. W międzyczasie na półki trafiły konstrukcje z klasycznymi dyskami twardymi i cache'em SSD. Ostatecznie ceny najtańszych ultrabooków spadły w Polsce poniżej granicy 3000 zł, jednak czar prysł. Okazało się, że superpłaskie laptopy już nie są tak ładne i szybkie, a jakość wykonania pozostawia wiele do życzenia.
A skoro w najpopularniejszym segmencie cenowym trudno znaleźć ultrabooka, który jest w miarę wydajny, nieźle wykonany i nadaje się do pracy, nic dziwnego, że zainteresowanie tą klasą komputerów jest niewielkie. Najlepiej świadczą o tym prognozy IHS iSuppli. Analitycy tej firmy początkowo zakładali, że uda się sprzedać ok. 22 mln ultrabooków. Teraz szacunki obniżono o ponad 50 proc., do ok. 10,3 mln sztuk.
Co ważne, najnowsza prognoza zakłada, że w bieżącym kwartale dzięki premierze Windows 8 i nowych form ultrabooków sprzeda się ponad 5 mln tych urządzeń. Jest to więc wariant bardzo optymistyczny. Jednocześnie firma IHS iSuppli obniżyła prognozy sprzedażowe dla ultrabooków na przyszły rok z 61 do 44 mln. egzemplarzy. Oczywiście na razie nie można mówić tu o sukcesie czy porażce Intela.
Widać jednak, że w dobie kryzysu konsumenci bardziej racjonalnie wydają pieniądze. A skoro w tej samej cenie można kupić laptopa niewiele grubszego i cięższego, a za to wydajniejszego i lepiej wykonanego, dla wielu wybór jest oczywisty.
Jacek Klimkowicz