Badania nad pierścieniami Einsteina potwierdzają pewną teorię
Wszechświat zdominowany jest przez tajemniczą ciemną materię. Jedynym znakiem, że ona w ogóle istnieje, jest to, że oddziałuje na inne obiektu we wszechświecie. Naukowcy sądzą, że dzięki najnowszym badaniom są o krok bliżej od zrozumienia, czym ciemna materia tak naprawdę jest.
Naukowcy postanowili dogłębniej przyjrzeć się zjawisku tak zwanych pierścieni Einsteina. Powstają one w momencie, gdy światło podróżujące przez Wszechświat przechodzi przez masywny obiekt, na przykład galaktykę. Jego ścieżka zostaje zakrzywiona zgodnie z ogólną teorią względności Alberta Einsteina. Grawitacja masywnego obiektu zniekształca czas i przestrzeń wokół siebie.
Powodem, dla którego naukowcy utrzymują, że ciemna materia musi istnieć, jest to, że skutki jej oddziaływania widoczne są w całym wszechświecie. Galaktyki zachowują się w określony sposób w związku z tym wpływem. Nazwa ciemna materia wzięła się stąd, że nie emituje ona światła, nie pochłania go ani nie odbija, co sprawia, że bardzo trudno jest ją wykryć. Naukowcy wysnuli dwie teorie dotyczące ciemnej materii.
Po pierwsze ciemna materia to stosunkowo ciężkie postacie zwane słabo oddziałującymi masywnymi cząstkami (WIMP) bądź niezwykle lekkie cząstki zwane aksjonami. Teoretycznie WIMP powinny zachowywać się jak dyskretne cząstki, natomiast aksjony przyjmują formę bardziej fal, co jest związane ze zjawiskiem interferencji kwantowej. Do tej pory ciężko było odróżnić te dwie możliwości, jednak pewną wskazówkę dało zakrzywione światło wokół odległych galaktyk.