Chińczycy jeszcze w tym roku polecą na Marsa. Rząd ogłosił nazwę pierwszej misji
Państwo Środka nie ustaje w swoich wysiłkach jak najszybszej eksploracji najbliższej nam przestrzeni kosmicznej i uzyskaniu miana pioniera nowej, XXI-wiecznej ery podboju kosmosu. Plany Chin wyglądają imponująco.
Państwo Środka podbija Księżyc swoimi misjami w ramach programu Chang'e. Rząd ma zamiar rozpocząć tam erę kosmicznego górnictwa. Ambitne plany jednak nie kończą się na naturalnym satelicie naszej planety, bowiem jeszcze w tym roku rozpocznie się chińska przygoda z Marsem. Na ten wciąż tajemniczy glob zostanie wysłana misja, w ramach której w 2021 roku powierzchnię będzie badał pierwszy łazik o nazwie HX-1. Będzie on eksplorował pustynne obszary Utopia Planitia, które rozpościerają się na półkuli północnej Marsa.
CNSA ogłosiła właśnie nazwę dla całego programu. Tianwen-1 oznacza pytania do niebios i nawiązuje do starożytnego wiersza Tianwen, napisanego ponad dwa tysiące lat temu przez poetę Qu Yuan. W wierszu zawarł on swoje przemyślenia dotyczące nieba, gwiazd, naturalnych zjawisk, a także rzeczywistości i przyszłości. Od teraz wszystkie misje naukowe tego kraju będą nosiły tę nazwę, która zostanie uzupełniona stosownym numerem.
Chińska telewizja opublikowała niedawno pierwszy oficjalny materiał filmowy z testów lądownika. Odbyły się one w mieście Zhangjiakou, leżącym w prowincji Hebei. Naukowcy z Chińskiej Agencji Kosmicznej (CNSA) sprawdzili systemy potrzebne do lądowania pojazdu i znajdującego się na jego pokładzie łazika. Co niezwykłe, w eksperymentach wzięli też udział przedstawiciele placówek badawczych z aż 19 krajów świata, w tym z NASA.
Lądownik i łazik polecą na Czerwoną Planetę za kilka miesięcy na szczycie rakiety Długi Marsz 5. Robot ma rozejrzeć się po okolicy i wybrać odpowiednie miejsca do pobrania próbek. Gdy to już się stanie, rakieta Długi Marsz 9 wyśle tam kolejny lądownik i łazik. Robot pobierze próbki, dostarczy na rakietę, polecą one na orbitę, opuszczą Marsa i wrócą na Ziemię. Wszystko to ma odbyć się do roku 2030.
Chińska Agencja Kosmiczna, dzięki tym zakrojonym na szeroką skalę misjom, chce poczynić historyczny krok w planach eksploracji tej planety. Do tej pory żadnemu krajowi nie udało się przeprowadzić takiego karkołomnego zadania. Chińscy naukowcy wówczas będą mieli w tej materii już spore doświadczenie. Tego zasługą będzie misja Chang'e-5 na Księżyc. W jej ramach księżycowy łazik ma pobrać próbki z powierzchni Srebrnego Globu i dostarczyć je na Ziemię w celu ich bardziej wnikliwych badań.
CNSA ujawniła, że planuje jeszcze 4 misje na Księżyc. W trakcie ostatniej, Chang'e-8, Chińczycy zamierzają przetestować zaawansowane technologie na potrzeby budowy tam pierwszej bazy. Kolejna misja, Chang'e-5, w ramach której pobrane zostaną próbki księżycowych skał i dostarczone na Ziemię, zostanie przeprowadzona w tym roku lub na początku przyszłego.
Nie jest tajemnicą, że Państwo Środka nie jest zainteresowane kosmosem w stricte celach edukacyjnych na potrzeby ludzkości, tylko czysto ekonomicznych. Kraj ten rozwija się na potęgę, a temu sprzyjają zasoby i surowce. Rząd jest pewien, że w przyszłości będzie w stanie je pozyskiwać na drodze kosmicznego górnictwa z planetoid, Księżyca, Marsa i innych planet Układu Słonecznego.
Chiny nie poprzestaną na Księżycu i Marsie. W trakcie lotów na te obiekty odbędą się również misje na planetoidy oraz na Jowisza, największą planetę Układu Słonecznego. CNSA planuje pojawienie się tam w roku 2029. Problemem jest jednak wydajny napęd, który pozwoliłby skrócić czas podróży. Rząd od jakiegoś czasu intensywnie pracuje nad nowej generacji napędem jądrowym. Dzięki niemu podróże kosmiczne skrócą się z lat do tygodni, więc w zasięgu badań znajdą się praktycznie wszystkie planety Układu Słonecznego i ich księżyce.
Zapowiadają się nam wspaniałe, obfitujące w wiele ciekawych misji, lata 20. XXI wieku. Zapewnią nam je nie tylko Chiny, ale przede wszystkim Stany Zjednoczone i kraje Europy, które również poważnie myślą o Księżycu, Marsie, Wenus, księżycach Jowisza i Saturna, a także tajemniczych obiektach przemierzających Pas Kuipera.
Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. CNSA