Orbituje wokół białego karła. Naukowcy obserwują to po raz pierwszy

Znamy bardzo wiele obiektów, które okrążają obce gwiazdy. Zazwyczaj są to gazowe giganty krążące wokół pełnowymiarowych gwiazd będących w pełni swojego życia. Tym razem zaobserwowano coś, co okrąża białego karła, a więc pozostałość po gwieździe parametrami zbliżonej do Słońca.

Po raz pierwszy zaobserwowano takie obiekty w pobliżu tego rodzaju gwiazd.
Po raz pierwszy zaobserwowano takie obiekty w pobliżu tego rodzaju gwiazd.123RF/PICSEL

Biały karzeł to specyficzny typ gwiazdy, który porównać można do nagrobka po niewielkich gwiazdach podobnych do Słońca. To rodzaj obiektów emitujących światło widzialne, których średnica nierzadko przekracza średnicę Ziemi. Wyróżnia się wiele rodzajów białych karłów, a ich istnienie zależy od parametrów gwiazdy, której śmierć przyczyniła się do ich powstania. Przez długi czas białe karły były mało znane. Pierwszego białego karła odkrył William Herschel w 1783 roku, a potem stopniowo zaczęto odkrywać kolejne.

Tak dochodzimy do badania, opublikowanego w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society przez międzynarodowy zespół naukowców, którym kieruje Jay Farihi z Univeristy College London. Sądzą oni, że zaobserwowali pierwsze w historii szczątki planetarne, które okrążają białego karła w regularnych odstępach czasowych. Pikanterii całemu odkryciu nadaje fakt, że wszystkie obiekty okrążają gwiazdę wewnątrz ekosfery, czyli w miejscu, gdzie woda może osiągać stan ciekły.

Biały karzeł WD1054-226 obserwowany był przez naziemne i kosmiczne teleskopy. Zauważono w tym czasie spadki jasności, które odpowiadają 65 równomiernie rozmieszczonym odłamkom planetarnym, okrążającym gwiazdę co 25 godzin. Wiele wskazuje na to, że nie mają one dużych rozmiarów, a ich kształt jest nieregularny. To sprawia, że obiekty przypominają znane nam z Układu Słonecznego komety i asteroidy.

W trakcie obserwacji oszacowano, że odstępy między poszczególnymi szczątkami są niewielkie, bo gwiazda ciemnieje co 23 minuty. To zdaje się sugerować, że odłamki te mogą być utrzymywane w harmonii przez pobliską planetę, ale jej obecność nie jest do końca pewna. To zaledwie przypuszczenia, których potwierdzenie może być możliwe w przyszłości za sprawą opracowanych modeli komputerowych oraz obserwacji gwiazdy i orbitujących wokół niej szczątków.

Obecność szczątków planetarnych w strefie zamieszkania białego karła rozbudza wyobraźnię i popycha do stawiania pytań na temat istnienia ewentualnego życia. Niestety jest ono tam raczej mało prawdopodobne. Biały karzeł to kosmiczny nagrobek po egzystującej w tym miejscu niewielkiej gwieździe. Taka gwiazda na pewnym etapie swojego życia, odrzuca swoje warstwy wierzchnie, doprowadzając do spustoszenia na powierzchniach okrążających ją planet. Życie potrzebowałoby wielu miliardów lat na to, aby się zregenerować, a to zależy od warunków panujących w strefie zamieszkania.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas