Oszałamiający obraz Słońca złożony ze 150 tysięcy zdjęć
Mieliśmy już okazję zobaczyć naszą dzienną gwiazdę w niesamowitych detalach na obrazach wykonanych z sond kosmicznych, ale jeszcze dotąd nie mieliśmy okazji ujrzeć takich szczegółów na jednym obrazie wykonanym z Ziemi.
Fotograf Andrew McCarthy postanowił uwiecznić Słońce na jednym z największych obrazów, jakie wykonano z powierzchni naszej planety za pomocą zmodyfikowanego teleskopu o ogniskowej 4000 mm i aparatu cyfrowego. Obraz składa się z aż 150 tysięcy pojedynczych zdjęć, a jego rozdzielczość wynosi 300 megapikseli.
"Czasami piękne rzeczy w naszym życiu traktujemy jako coś oczywistego. Wszyscy widzimy Słońce każdego dnia, gdy wychodzimy z domu - powiedział McCarthy. "Ale w rzeczywistości jest niesamowicie piękne i mamy ogromne szczęście, że je mamy. Spoglądanie na nie pomaga nam zrozumieć nasze miejsce we Wszechświecie" - dodał entuzjasta astronomii.
Wykonany przez niego obraz zachwyca szczegółami. Możemy zobaczyć na nim nie tylko szczegóły samej powierzchni, czyli plazmę, ale również utworzone niedawno plamy, a nawet koronalne wyrzuty masy. Gdy wiatr słoneczny z takiego wybuchu dotrze do ziemskich biegunów magnetycznych, natychmiast rozpocznie się burza geomagnetyczna, która zaowocuje pojawieniem się na niebie tańczących zórz polarnych.
Słońce obserwuje kilka sond, w tym Solar Orbiter
Aktualnie Słońce obserwuje kilka sond kosmicznych. NASA co jakiś czas publikuje nowe, bardzo ciekawe dane na temat tego żółtego karła ciągu głównego. Świat astronomii najbardziej interesuje rozwiązanie tajemnicy, dlaczego zewnętrzne warstwy atmosfery Słońca są bardziej gorące od powierzchni.
Ostatnie badania pokazują, że ogromną rolę w tym procesie mogą odgrywać nanodżety lub nanorozbłyski. Uważa się, że każdy nanorozbłysk inicjowany jest przez proces znany jako ponowne połączenie magnetyczne, w którym skręcone pola magnetyczne gwałtownie się wyrównują. W przeciwieństwie do innych mechanizmów, które stopniowo nagrzewają, może przyjąć stosunkowo chłodną plazmę i błyskawicznie ją rozgrzać.
Astronomowie zauważyli, że jeden taki proces może zapoczątkować inne ponowne połączenia, tworząc lawinę nanodżetów w koronie Słońca. Proces ten może być odpowiedzialny za wytwarzanie energii, która podgrzewa koronę. Badania nad tymi zjawiskami prowadzi sonda Solar Orbiter, w której budowie mają udział również Polacy, a dokładnie naukowcy z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.