Panele solarne marsjańskiej sondy InSight niepokojąco szybko pokryły się pyłem

Urządzenie znajduje się na powierzchni Czerwonej Planety od niespełna 4 miesięcy. Prowadzi tam bardzo ważne badania dotyczące sejsmiki i geologii tej tajemniczej planety. Czy sonda przetrwa ekstremalne warunki?

Panele solarne marsjańskiej sondy InSight niepokojąco szybko pokryły się pyłem
Panele solarne marsjańskiej sondy InSight niepokojąco szybko pokryły się pyłemGeekweek

NASA opublikowała najnowsze zdjęcia wykonane przez sondę InSight na powierzchni Marsa. Możemy na nich zobaczyć powierzchnię planety, horyzont i niebo na wulkanicznej równinie Elysium Planitia, która leży w okolicach równika planety. Najbardziej jednak przykuwa uwagę jeden z dwóch paneli solarnych, w które został wyposażony lądownik. Dzięki nim do urządzenia dostarczana jest energia na potrzeby prowadzenia zaplanowanych prac badawczych i wysyłania danych na Ziemię.

Naukowcy informowali, że w ciągu pierwszego dnia marsjańskiego (Sol 1) panele słoneczne sondy wygenerowały 4588 watogodzin. Jest to najlepszy wynik w historii eksploracji Marsa. Co ciekawe, InSight pokonała nawet zasilanego radioizotopami łazika MSL Curiosity, który wygenerował 2806 watogodzin, oraz sondę Phoenix ok. 1700 watogodzin.

Te świetne wyniki już po pierwszym miesiącu przeszły do historii, ponieważ panele solarne sondy zaczęły szybko pokrywać się drobnym marsjańskim pyłem. Jest on niezwykle niebezpieczny dla wszelakich urządzeń elektronicznych. W połowie ubiegłego roku Czerwoną Planetę opanowała globalna burza pyłowa, w wyniku której został bezpowrotnie uszkodzony łazik Opportunity. Jego panele solarne pokryły się grubą warstwą pyłu, uniemożliwiając przemianę promieni słonecznych na energię elektryczną potrzebną do zasilania robota.

Podobna sytuacja może mieć miejsce również w przypadku sondy Insight. Jej panele solarne niepokojąco szybko pokrywają się pyłem. Urządzenie nie jest wyposażone w żadne instrumenty, które mogą pozwolić usunąć pył z paneli. Podobnie jak w przypadku łazików, naukowcy z obsługi misji mogą liczyć tylko na diabełki pyłowe, które przechodząc w pobliżu sondy, są zdolne do odkurzenia poszczególnych elementów sondy.

Sytuacja pokazuje również, jak niebezpieczny dla przyszłych misji kolonizacyjnych będzie marsjański pył. Jeśli kraje świata planują wysłać tam zaawansowane roboty, a później ludzi i zacząć tworzyć tam pierwsze kolonie, trzeba będzie wziąć pod uwagę fakt występowania tam wielomiesięcznych burz pyłowych, w trakcie których do powierzchni nie będą docierały życiodajne promienie słoneczne, a urządzenia będą szybko pokrywały się napromieniowanym i wnikającym we wszystko pyłem.

Na razie InSight pozyskuje wystarczająco dużo energii, by normalnie prowadzić eksperymenty, ale jej misja zaplanowana jest na dwa lata, więc sytuacja w kolejnych miesiącach może się diametralnie zmienić. Przypomnijmy, że NASA napotkała ogromne problemy w trakcie prowadzenia badań przy użyciu polskiego Kreta HP-3. Urządzenie natrafiło na skały i ma trudności z głębszym wbiciem się w powierzchnię, by dokonać ważnych pomiarów temperatury.

Miejmy wszyscy nadzieję i trzymajmy mocno kciuki za to, by naukowcom udało się jednak pokonać problemy i wykonać wszystkie zaplanowane zadania, zanim marsjański pył skutecznie pokryje panele solarne sondy i całkowicie pozbawi ją niezbędnej do funkcjonowania energii elektrycznej.

Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas