Rosja buduje potężny laser do niszczenia satelitów. Widać go z kosmosu
Rosja rozwija swoje technologie przeznaczone do niszczenia satelitów. Wszystko wskazuje na to, że niebawem wojny przeniosą się na ziemską orbitę.
W ubiegłym roku Kreml przeprowadził udany test broni antysatelitarnej ASAT, który spotkał się z falą krytyki wielu krajów świata, a to ze względu na stworzenie zagrożenia dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i doprowadzenie do powstania setek tysięcy kosmicznych śmieci.
Teraz Kreml buduje potężne działo laserowe o dużej mocy. Powstaje ono w pobliżu Specjalnego Obserwatorium Astrofizycznego Rosyjskiej Akademii Nauk w Krona, rosyjskim kompleksie kosmicznym, który mieści się na Kaukazie. Co ciekawe, w ośrodku znajduje się ogromny radioteleskop RATAN-600. System laserowy ma nosić nazwę Kalina.
Rosja buduje potężny laser do niszczenia satelitów
Niestety, nie wiadomo, jaką będzie dysponował mocą, ale pojawiły się informacje o samym systemie namierzania potencjalnych celów na orbicie. Ma on składać się z systemu radarowego 40Zh6 i lidaru 30Zh6, które są oddalone od siebie o kilka kilometrów. Sam lidar leży na górze o wysokości ok. 2000 metrów.
Radar i lidar mają namierzać cele, a laser szybko je neutralizować. Brzmi to jak scenariusz do kolejnego świetnego filmu science-fiction, ale ta wizja realizuje się w świecie rzeczywistym. System ma rozpocząć pracę w ciągu najbliższych 2 lat.
Kreml grozi, że zniszczy kosmiczny internet Starlink
Kreml od chwili rozpoczęcia wojny w Ukrainie grozi USA, że zniszczy konstelację kosmicznego internetu Starlink od Elona Muska, ponieważ pozwala ona skutecznie walczyć z sianą na masową skalę propagandą. Nie bez znaczenia jest też fakt możliwości swobodnej i bezpiecznej komunikacji władz Ukrainy z całym światem w realiach wojennych.
Gdy potężna broń antysatelitarna będzie gotowa, możemy spodziewać się jej testu. Jest wielce prawdopodobne, że pokaz odbędzie się w równie spektakularny i jednocześnie bezmyślny sposób, jak miało to miejsce w ubiegłym roku w przypadku testu ASAT. Miejmy tylko nadzieję, że Rosjanie nie zniszczą kolejnego satelity i nie wygenerują kolejnych tysięcy kosmicznych śmieci, które będą stanowiły zagrożenie dla instalacji i samych misji załogowych.