Stabilność Układu Słonecznego zależy od Neptuna
Zbyt bliskie przejście gwiazdy może zaburzyć orbitę najodleglejszej od Słońca planety. A wtedy orbity innych planet staną się niestabilne. Ale bez paniki, szanse na to są znikome, a katastrofa będzie trwała miliardy lat. Jeśli się zdarzy.
Naukowcy z Uniwersytetu w Toronto przeprowadzili symulację tego, jak przejście innej gwiazdy w pobliżu Układu Słonecznego mogłoby zaburzyć orbity planet. Odkryli, że nawet bardzo niewielkie zaburzenia orbity jednej planety wywołują katastrofalną kaskadę - choć rzadko.
Z serii 2800 takich symulowanych przejść gwiazdy wynika, że nawet zmiana orbity najodleglejszej planety naszego układu, Neptuna, o zaledwie 0,1 procent sprawia, że orbity pozostałych planet stają się niestabilne, piszą badacze w pracy umieszczonej w serwisie ArXiv.
Taką zmianę może spowodować gwiazda o masie Słońca mijająca Układ Słoneczny w odległości 37 miliardów kilometrów (około 250 jednostek astronomicznych). Neptun krąży w odległości 4,5 miliarda km od Słońca (czyli około 30 jednostek astronomicznych). Ziemia zaś - z definicji - w odległości jednej jednostki astronomicznej, czyli około 150 mln kilometrów.
Dryfowanie planet zajmie miliardy lat
Takie zaburzenia nie są gwałtowną katastrofą. Orbity planet po prostu powoli zaczynają się “rozjeżdżać", ale jest to proces, który trwa dziesiątki lub setki milionów lat.
Dobra wiadomość jest taka, że tylko nieco ponad trzydzieści symulacji zakończyło się kosmiczną katastrofą. Najczęściej niestabilna okazywała się orbita Merkurego, który uderzał w Wenus, kilka skończyło się wyrzuceniem Neptuna lub Urana poza nasz system.
Tylko jedna symulacja wskazywała na niestabilność orbity Ziemi, która zderzyła się z Marsem - ale i tu jest pewne pocieszenie.
Okolice Układu Słonecznego nie są zbyt zatłoczone. Szanse na to, że jakaś gwiazda zbliży się do Słońca na odległość 250 jednostek astronomicznych, są znikome. Statystycznie dzieje się to raz na sto miliardów lat. Większość gwiazd jest też od Słońca znacznie mniejsza - trzy na cztery w naszej Galaktyce to czerwone karły.
Bliskie spotkania z innymi gwiazdami już były
Z ruchu gwiazd astronomowie mogą wywnioskować, czy takie bliskie spotkanie nie odbyło się w przeszłości.
Najbliżej naszego Układu była Gliese 710. Dziś znajduje się aż 62 lata świetlne od naszego układu, ale 1,5 miliona lat temu zbliżyła się na niespełna jedną piątą roku świetlnego. To aż 11 256 jednostek astronomicznych, a gwiazda ma tylko połowę masy Słońca. Nie miało to wpływu na orbity planet, ale z pewnością zaburzyło orbity komet i asteroid na obrzeżach Układu Słonecznego.