„Szalony” plan Chin. Zmienią trajektorię asteroidy bliskiej Ziemi

Państwo Środka chce stać się bohaterem naszej planety. Pekin zamierza wejść w przemysł obrony planetarnej. Władze wydały dokument, w którym ujawniają, że przeprowadzą misję testową mającą na celu doprowadzenie do odchylenia trajektorii jednej z asteroid.

Chiny chcą ochronić Ziemię przed zagrożeniem z kosmosu. Czy im się uda? (zdjęcie poglądowe)
Chiny chcą ochronić Ziemię przed zagrożeniem z kosmosu. Czy im się uda? (zdjęcie poglądowe)forplayday123RF/PICSEL

Nie każdy zdaje sobie sprawę, ale kosmiczny wyścig technologii trwa w najlepsze. Chiny swoje kosmiczne aspiracje potwierdziły już wielokrotnie, ostatnim razem wysyłając sondę na niewidoczną stronę Księżyca. Teraz chcą opracować nowy system obrony Ziemi przed potencjalnie niebezpiecznymi asteroidami.

Trzeba jednocześnie zaznaczyć, że Chiny są jednym z największych państw na świecie, przez co automatycznie szansa na to, że kosmiczny kawałek skały spadnie właśnie na ich terytorium, jest całkiem spora. Ponadto Pekin w przyszłości nie będzie chciał polegać na zachodniej technologii, ani nie będzie chciał mieć gigantycznego długu wdzięczności względem innych państw.

Kosmiczne zagrożenie i nowy bohater z Państwa Środka

Specjaliści wskazują, że dziennie do ziemskiej atmosfery wpada nawet do 50 obiektów z kosmosu. Zdecydowana większość z nich jest na tyle mała, że w ciągu kilku sekund całkowicie się spala.

Jednakże mogą pojawić się znacznie większe skały, które mogą doprowadzić do wielkich zniszczeń. Tutaj trzeba przypomnieć meteor z Czelabińska z 2013 roku, meteoryt tunguski z 1908 roku, czy też wielką asteroidę, która doprowadziła do wyginięcia dinozaurów.

Celem Chin jest asteroida (NEO) 2015 XF261 o średnicy około 30 m. Co ciekawe, obiekt ten przeleciał 9 czerwca 2024 roku w odległości 50 mln km od Błękitnej Planety. Pekin zamierza zmienić trajektorię tego ciała, zaś wcześniej chce określić jego dokładny kształt, skład i strukturę.

Badania mają być wykonane przez spektralne i laserowe detektory 3D, precyzyjne kamery rejestrujące obraz w kolorze, radary detekcyjne, czy też analizatory cząstek pyłu.

Wszystkie analizy rozpoczną się od trzech do sześciu miesięcy po tym, jak sonda wejdzie na orbitę wokół asteroidy. Ma to nastąpić już w 2030 roku. Po zebraniu niezbędnych informacji ma zostać wystrzelony impaktor kinetyczny, który ma zmienić kierunek lotu obiektu.

Następnie sonda będzie obserwować skutki tego wydarzenia do 12 miesięcy. Wówczas zostanie dokonana ocena zmian na orbicie asteroidy, przeanalizowany zostanie także krater, który powstanie na powierzchni ciała po uderzeniu impaktora. Jednocześnie zostaną przeprowadzone szczegółowe analizy wyrzucanego materiału.

Pierwszy w dziejach test obrony planetarnej nastąpił w 2022 roku, kiedy sonda DART od NASA zmieniła trajektorię asteroidy Dimorphos. Misja okazała się wielkim sukcesem. Jak powiedział wówczas Bill Nelson, administrator NASA: - NASA udowodniła, że jesteśmy poważni jako obrońcy planety. To przełomowy moment dla obrony planetarnej i całej ludzkości, demonstrujący zaangażowanie wyjątkowego zespołu NASA i partnerów z całego świata.

"Wydarzenia": Bezpieczeństwo w Tatrach. Rady ratowników TOPR i znawców górPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas