Tak wyglądał dzisiejszy nocny start Falcona Heavy, najpotężniejszej rakiety świata

Trzeci start rakiety Falcon Heavy, i pierwszy nocny, już za nami. Elon Musk powiedział, że była to najtrudniejsza misja w historii firmy. Całe przedsięwzięcie przebiegło jednak pomyślnie, więc możemy świętować wielki sukces.

Tak wyglądał dzisiejszy nocny start Falcona Heavy, najpotężniejszej rakiety świata
Tak wyglądał dzisiejszy nocny start Falcona Heavy, najpotężniejszej rakiety świataGeekweek

Start najpotężniejszej rakiety prywatnego przemysłu kosmicznego odbył się w ramach misji STP-2 dla amerykańskiego Departamentu Obrony. Pentagon nie zdradza szczegółów misji Space Test Program 2, bo wiąże się ona z bezpieczeństwem narodowym, ale nie jest tajemnicą, że na orbitę trafi ok. 20 satelitów, w tym ładunki i eksperymenty najnowocześniejszych technologii, które pozwolą Stanom Zjednoczonym utrzymać przewagę militarną nad wszystkimi krajami świata.

Na pokładzie potężnego Falcona Heavy znalazł się również eksperyment NASA o nazwie Green Propellant Infusion Mission. Jest to nowy rodzaj ekologicznego paliwa, które zastąpi toksyczną hydrazynę. Agencja planuje wykorzystanie go w niedalekiej przyszłości jako napęd nowych satelitów. W rakiecie od SpaceX swoje miejsce ma również wynalazek od The Planetary Society. Inżynierowie chcą przetestować na orbicie LightSail 2, czyli demonstrator technologii napędu żagla słonecznego ().

W sumie Falcon Heavy wyniósł na orbitę aż 24 najróżniejsze urządzenia. Ich uwalnianie było dość skomplikowane, ponieważ najpierw wypuszczono kilkanaście urządzeń na niską orbitę, z perygeum 300 kilometrów, apogeum 860 kilometrów i inklinacją 28.5 stopnia. Następnie wypuszczono kilka urządzeń na orbitę kołową z inklinacją 24 stopnie, a na końcu najważniejszy ładunek dla Pentagonu na orbitę 6000 x 12000 kilometrów z inklinacją 42 stopnie.

Niestety, pomimo faktu, że misja przebiegła pomyślnie, centralny booster zamiast wylądować na barce Of Course I Still Love You, wpadł do wody niedaleko niej i eksplodował. Pozostałe dwa boczne boostery wylądowały perfekcyjnie na stanowiskach LZ-1 i LZ-2 na przylądku Canaveral na Florydzie. Udało się też odzyskać połowę osłony ładunku.

Co ciekawe, w ciągu 3 lat Falcona Heavy zobaczymy na niebie jeszcze kilka razy. W 2020 roku na orbitę ma trafić satelita należący do Air Force Space Command-52 (AFSPC-52), który wart jest 130 milionów dolarów. Nie są znane żadne szczegóły na temat orbity satelity, ale pewne jest, że będzie to urządzenie szpiegowskie.

Drugą misją w tym roku będzie satelita o nazwie Ovzon. Szwedzka firma o takiej samej nazwie chce umieścić na orbicie geostacjonarnej pierwsze swoje urządzenie telekomunikacyjne. Będzie ono pierwszym krokiem do zrewolucjonizowania mobilnych usług szerokopasmowego dostępu do Internetu za pomocą satelitów.

Tymczasem w 2021 roku może dojść do kolejnych przynajmniej dwóch misji dla Viasat-3 i Inmarsat. Na razie SpaceX jeszcze nie sfinalizowało umów z firmami na start urządzeń na pokładzie Falcona Heavy, ale to tylko kwestia czasu, bo tylko firma Elona Muska oferuje najtańsze usługi i najbardziej korzystne warunki do realizacji takich przedsięwzięć.

Eksperci uważają, że w kolejnych latach zainteresowanie firm Falconem Heavy będzie rosło, bo zaczną dostrzegać one możliwość projektowania większych i cięższych satelitów, które bez problemu dostarczy na orbitę najpotężniejsza w tej chwili na świecie rakieta. Tak więc w najbliższym czasie będzie działo się sporo ciekawych rzeczy na amerykańskim niebie.

Źródło: GeekWeek.pl/SpaceX / Fot. SpaceX

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas