W drodze na Marsa odwiedzimy Wenus? Naukowiec zaskoczył NASA
Po co lecieć tylko na Marsa, skoro po drodze można odwiedzić Wenus? Grupa amerykańskich naukowców proponuje oprócz lotu na Czerwoną Planetę także okrążenie przez załogowy pojazd siostry Ziemi, czyli planety Wenus. Jest bliżej niż Mars i można wykorzystać jej pole grawitacyjne, co skróci całą wyprawę.
Kiedy cały świat żyje planowanym lotem na Marsa, kilku ekspertów od lotów kosmicznych zwraca uwagę, że bliżej Ziemi jest Wenus. Zarówno NASA, jak i Elon Musk wydają się zapominać o planecie Układu Słonecznego, która nieprzypadkowo nazywana jest siostrą Ziemi. Podczas Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego (IAC) w Paryżu jeden z amerykańskich naukowców przedstawił szokujący w swojej prostocie pomysł. Geolog planetarny dr Noam Izenberg z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa (USA) uważa, że odwiedziny Wenus mogą być dodatkowym punktem misji marsjańskiej.
Dr Noam Izenberg uważa, że lot na Marsa byłby znacznie tańszy i szybszy, jeśli po drodze odwiedzimy Wenus. Wszystko dzięki temu, że wykorzystamy ogromne pole grawitacyjne planety Wenus.
Istnieją dwa sposoby lotu załogowego na Marsa. Pierwszy i najprostszy to tzw. misja łączona. Wystarczy wysłać na Czerwoną Planetę statek kosmiczny wtedy, kiedy orbity Marsa i Ziemi są wyrównane. Po dotarciu do Marsa astronauci muszą poczekać, aż obie planety ustawią się w odpowiedniej pozycji i następnie rozpocząć lot powrotny. To może potrwać nawet 1,5 roku.
Drugi wariant lotu na Marsa proponowany przez grupę naukowców skupionych wokół dr Izenberga jest bardzo pomysłowy. Uważają oni, że statek kosmiczny mógłby wykorzystać siłę grawitacyjną Wenus, zbliżyć się do niej, okrążyć, a następnie jak z procy wystrzelić w kierunku Marsa po nowej trajektorii. Taki przelot obok Wenus radykalnie zmniejszy ilość paliwa potrzebnego do podróży i wpłynie na obniżenie kosztów całej misji.