Miłość od pierwszego wejrzenia jest jak kokaina? Naukowcy nie mają wątpliwości
Niewinne spojrzenie dwójki nieznajomych, uderzenie gorąca, mocniejsze bicie serca. Czy to miłość od pierwszego wejrzenia? Eksperci sugerują, że zjawisko to jest tylko złudzeniem. Ale za to działa na nas jak narkotyk.
Czym jest miłość? To pytanie, które może zadawać sobie wiele osób, zarówno zakochani w sobie, jak i psycholodzy czy biolodzy. Słownik języka polskiego PWN podaje kilka definicji miłości, m.in.:
- głębokie uczucie do drugiej osoby, któremu zwykle towarzyszy pożądanie,
- silna więź, jaka łączy ludzi sobie bliskich
- poczucie silnej więzi z czymś, co jest dla kogoś wielką wartością
Ale czy miłość od pierwszego wejrzenia jest możliwa? Jak działa nasz mózg gdy jej doświadczamy?
Miłość od pierwszego wejrzenia to tylko pożądanie, prawdziwa miłość przychodzi później
Przyciąganie, pożądanie i przywiązanie są ze sobą powiązane i wzajemnie się wzmacniają, ale odpowiadają za nie odrębne procesy w mózgu, jak wskazują autorzy przeglądu opublikowanego w Journal of Endocrinology and Metabolism. Testosteron i estrogen sterowane przez ciało migdałowate - obszar mózgu odpowiadający za emocje, odpowiedzialne są za pożądanie. Za atrakcyjność odpowiadają położone w mózgu pole brzuszne nakrywki i jądro półleżące. Neuroprzekaźniki takie jak dopamina, noradrenalina i kortyzol są zaangażowane gdy czujemy pociąg do drugiej osoby. Za przywiązanie natomiast odpowiadają oksytocyna i wazopresyna.
Psychologowie spierają się, czy można doświadczyć prawdziwej miłości, gdy po raz pierwszy spojrzysz na inną osobę. Dzieje się tak, ponieważ miłość rozwija się z czasem, gdy zaczynasz kochać umysł, wartości i umiejętności drugiej osoby. Prawdziwa miłość to nie tylko pociąg seksualny i pasja.
Jak informują naukowcy, początkowa miłość to w zasadzie koktajl hormonów uwalnianych w celu zapewnienia ich systemowi nerwowemu poczucia przyjemności i bezpieczeństwa.
Miłość wpływa na umysł i ciało w dramatyczny sposób. W parze z euforią i obsesyjnymi myślami następuje zwiększone wydzielanie hormonów szczęścia, głównie dopaminy - związanej z nagrodą i przyjemnością - oraz oksytocyny - czasami nazywanej hormonem miłości ze względu na jej związek z uczuciem ciepła, miłości i zaufania.
Czy to jest przyjaźń? Czy to jest kochanie?
Tak śpiewał Marek Grechuta w piosence "Niepewność". My z naukowego punktu widzenia możemy zadać pytania: Czy to jest miłość? Czy to uzależnienie?
Jak podkreśla dr Deborah Lee, wczesne etapy miłości mogą wyglądać podobnie do uzależnienia. Podobne obszary aktywują się zarówno podczas wczesnej miłości, jak i uzależnienia od kokainy: — Kiedy kochanek jest skupiony na swoim partnerze, czuje się szalony, doświadcza wahań nastroju wraz z napadami euforii, zachowuje się obsesyjnie i/lub kompulsywnie, żyje w zniekształconej rzeczywistości i często uzależnia się od drugiej osoby - w dokładnie taki sam sposób jak zachowuje się osoba uzależniona od kokainy.
Kolejne etapy związku/miłości nieco słabną i nie przypominają już takiego uzależnienia, co podkreślają wyniki badań opublikowane w Frontiers in Psychology w 2016 r.
Co sprawia, że jesteśmy zadowoleni z naszego związku?
Niezależnie od tego co wywołuje w nas uczucie miłości, badania z 2018 roku opublikowane w czasopiśmie Frontiers in Human Neuroscience są dla nas optymistyczne. Wynika z nich, że najszczęśliwsze pary to te, które patrzą na siebie przez "różowe okulary", dzięki czemu doświadczają mniej konfliktów i wątpliwości, a tym samym czują większą satysfakcję ze związku. Silne emocje związane z początkowym etapem uczucia mogą nieco fałszować wspomnienia związane z partnerem, tworząc "pozytywną iluzję". We wspomnieniach zostaje więc przekonanie, że byli zakochani od pierwszego wejrzenia, podczas gdy w rzeczywistości osiągnięcie etapu prawdziwej miłości zajęło nieco więcej czasu.