Młodzi Chińczycy dziećmi na pełny etat. Rodzice płacą im za siedzenie w domu

W chińskich mediach społecznościowych można ostatnio zauważyć pewien przedziwny trend, a mowa o "dzieciach na pełen etat", czyli młodych osobach, którym rodziny płacą za siedzenie w domu.

Taki widok to rzadkość. Chińczycy coraz częściej nie idą do pracy, tylko zajmują się domem i... rodzice im za to płacą
Taki widok to rzadkość. Chińczycy coraz częściej nie idą do pracy, tylko zajmują się domem i... rodzice im za to płacą123RF/PICSEL

Nie masz pracy? Zostań w domu, rodzice zapłacą

Jak dowiadujemy się z najnowszego raportu CNN, w chińskich mediach społecznościowych coraz silniej widoczny jest trend "synów i córek na pełen etat", czyli młodych osób, które zamiast iść do "normalnej" pracy, dostają od rodziców wynagrodzenie za wykonywanie domowych obowiązków.

Co jednak ciekawe, nie chodzi tu najpewniej wcale o widzimisię czy lenistwo, bo większość z dziesiątek tysięcy młodych ludzi, które identyfikują się jako dzieci na pełen etat w mediach społecznościowych, twierdzi, że zatrudnienie u własnych rodziców wynika z problemów ze znalezieniem pracy i wynikających z tego obciążeń psychicznych.

CNN przytacza tu historię Litsky Li, czyli 21-latki, która "wyczerpana ciśnieniem zostania wziętą fotografką", zdecydowała się przyjąć zdecydowanie lepszą ofertę - kobieta spędza dni na zakupach spożywczych dla swojej rodziny i opiekuje się babcią cierpiącą z powodu demencji, za co rodzice płacą jej miesięczną pensję w wysokości 6000 juanów (ok. 3300 PLN), uznawaną w jej okolicy za solidne wynagrodzenie klasy średniej.

A że stopa bezrobocia wśród osób w wieku od 16 do 24 lat na obszarach miejskich osiągnęła w zeszłym miesiącu rekordowy poziom 21,3 proc., oznacza to, że co piąty młody Chińczyk czy Chinka nie pracują zawodowo. I to według oficjalnych danych, bo zdaniem ekspertów rzeczywiste liczby mogą wyglądać jeszcze gorzej.

Problem się pogłębia. Młodzi Chińczycy bez pracy

Bo jak wyjaśniał w zeszłym tygodniu Zhang Dandan, prof. Uniwersytetu Pekińskiego, w opinii dla serwisu informacyjnego Caixin, jeśli uwzględnić 16 milionów młodych ludzi pracujących dla rodziców lub w inny sposób na nich polegających, to rzeczywista stopa bezrobocia wśród tej grupy wiekowej mogła wynieść w marcu nawet 46,5 proc.

I młodych osób zatrudnianych do pracy w domu przez rodziców przybywa, bo w ubiegłym roku zrzeszająca ich grupa wsparcia w serwisie społecznościowym Douban liczyła 4000 osób, a obecnie na Xiaohongshu, czyli najpopularniejszej chińskiej platformie do dzielenia się stylem życia, znajduje się obecnie ponad 40 tys. postów oznaczonych hashtagiem "pełnoetatowi synowie i córki".

Co więcej, odcinają się oni do łatek darmozjadów, przekonując, że jeśli spojrzeć na ich zajęcie z odpowiedniej perspektywy, to ich praca nie różni się od każdej innej:

Jeśli spojrzysz na nas z innej perspektywy, nie różnimy się niczym od młodych ludzi, którzy mają pracę. Idą do pracy w miastach i zarabiają miesięczną pensję na wysokości od 3000 do 4000 juanów (od 419 do 559 USD). Ale w zasadzie nie mogą się zatrzymać. Nadal jedzą w domu swoich rodziców, mieszkają z nimi lub każą im płacić za mieszkania lub samochody. Ich koszty utrzymania są uzupełniane przez rodziców
wyjaśnia Litsky Li.

A co na to eksperci? Z jednej strony podkreślają, że w pewien sposób to wciąż próba wyjścia z pandemii, podczas której nasze kontakty z bliskimi były ograniczone, więc część osób w ten sposób to nadrabia, a z drugiej trend pokazuje, że możliwości zatrudnienia dla młodych osób się kurczą, a im dłużej młode osoby będą pracować dla rodziców, tym trudniej będzie im znaleźć inne zajęcie w przyszłości.

Pożarowa prewencja. Ludziom pomaga „elektroniczny nos”AFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas