Moda, która lubi powracać
Okulary z okrągłymi oprawkami, określane jako lenonki, powróciły do łask. W tym sezonie są nieco większe, do wyboru mamy też szerszą gamę kolorów. Czy fashioniści zdają sobie sprawę, że podobne okulary noszono już ponad sto lat temu?
Współczesne lenonki chętnie noszą na nosie wszelkiego rodzaju gwiazdy. Od Johnny Deppa po Ozzy Osbourne'a. W swoich kolekcjach na lato uwzględnili je czołowi projektanci, np. Diane von Furstenberg i Roberto Cavalli.
Okulary, które stały się znakiem rozpoznawczym Johna Lennona, dostępne są dziś w wielu wariantach. Przeważnie mają większe szkła. Co więcej, w porównaniu z klasycznym modelem, zamiast oprawek metalowych, mają plastikowe. Do wyboru jest szeroka gama kolorów. Decydując się na któryś z nich, warto posłuchać rady specjalistów. Ci odradzają niebieskie szkła w okularach przeciwsłonecznych. Powód? Przepuszczają niebieskie światło, które jest szkodliwe dla naszych oczu. Szkła zabarwione na żółto czy bursztynowo są lepszym rozwiązaniem.
Co ciekawe, o ile w Polsce popularnością cieszą się głównie lenonki przeciwsłoneczne, to na świecie częściej funkcjonują one jako okulary korekcyjne. Lubują się w nich intelektualiści i osoby o wyrafinowanym stylu.
Jeśli zamarzą się nam lenonki, warto sprawdzić, czy będą pasować do kształtu naszej twarzy. Unikać ich powinny osoby o okrągłej buzi. Lenonki pasują natomiast wszystkim, którzy mają ostre rysy twarzy. Takie okulary pomogą je złagodzić.
Modę na lenonki spopularyzował członek zespołu The Beatles, John Lennon (1940-1980). Wzór oprawek jego okularów przypadł do gustu hippisom i królował w Ameryce na przełomie lat 60. i 70. Szczególnie popularne były lenonki z przyciemnianymi szkłami. Do mody powróciły w latach 90., by już w następnej dekadzie stać się synonimem bezguścia.
Wcześniej podobny model okularów określano jako windsors. Pojawił się w Anglii około 1880 r. i do wybuchu I wojny światowej cieszył się popularnością. Windsors były tylko okularami korekcyjnymi. Wyróżniały je cienkie druciane oprawki i mocno zawinięte nauszniki. Ponadto, nie posiadały nosków, ponieważ ich wtedy nie znano. Takie okulary służyły m.in. Bolesławowi Prusowi (1847-1912) czy Mahatmie Gandhiemu (1869-1948).
To Prus jest autorem słów: "Ile razy mężczyzna patrzy na kobietę, szatan zakłada mu różowe okulary". Poniekąd były one prorocze, gdyż jednymi z najpopularniejszych szkieł w lenonkach stały się te różowe. Jeśli chodzi o Gandhiego, jego okulary były jednym z najważniejszych eksponatów muzeum, które poświęcono ojcowi indyjskiej rewolucji. W 2011 r. zniknęły w niewyjaśnionych okolicznościach.