Pięć najbardziej zabójczych gór świata

Trzeba ogromnej determinacji, niebanalnych umiejętności i żelaznego organizmu, żeby zmierzyć się z najwyższymi górami świata. Najmniejszy błąd w Himalajach czy Karakorum często okazuje się być ostatnim w życiu nieuważnego śmiałka. Oto pięć najbardziej zabójczych szczytów świata.

Nanga Parbat - jedna z najmniej przyjaznych człowiekowi gór globu / fot: Faisal Mahmood
Nanga Parbat - jedna z najmniej przyjaznych człowiekowi gór globu / fot: Faisal MahmoodAgencja FORUM

Każdego roku z najwyższymi górami świata i własnymi słabościami zmagają się topowi himalaiści, a także amatorzy, którzy szukają spełnienia marzeń w Himalajach i Karakorum.

Wspinacze często podkreślają, że nie znajdują odpowiednich słów, żeby opisać radość i emocje, jakie czują po zdobyciu szczytu. I nie nasza w tym rola, żeby oceniać motywacje i ryzyko, jakie podejmują, żeby realizować swoje pasje i ambicje.

Doskonale wiedzą, że stawka w tej nierównej grze z górą jest najwyższa z możliwych. Mimo to, decydują się ją podjąć, próbując przesunąć granice swojej wytrzymałości, możliwości i odporności na stres, ból i chłód.

Oto pięć najmniej przyjaznych ośmiotysięczników dla człowieka, gdzie odsetek ofiar śmiertelnych jest największy. Wbrew pozorom Mount Everest nie załapał się do zestawienia.

Annapurna - widok z obozu bazowego na szczytWikimedia Commonsmateriały prasowe

1. Annapurna

Chociaż jest "dopiero" dziesiątym najwyższym szczytem świata, Annapurna (8091 m n.p.m.) uchodzi za najbardziej niebezpieczny z ośmiotysięczników.

Według różnych statystyk wskaźnik śmiertelności wśród śmiałków, którzy odważyli się naruszyć spokój góry waha się od 32 proc. do 41proc. Za najtrudniejszą uchodzi południowa ściana Annapurny, prawdopodobnie jedno z najtrudniejszych miejsc wspinaczkowych globu.

Warto wspomnieć, że pierwszego zimowego wejścia na Annapurnę dokonali Polacy. Artur Hajzer i Jerzy Kukuczka stanęli na szczycie 3 lutego 1987 roku. Natomiast pierwszymi zdobywcami góry byli Maurice Herzog i Louis Lachenal (kliknij i dowiedz się więcej). Sztuki tej dokonali 3 czerwca 1950 roku.

Widok na K2 / źródło Flickrmateriały prasowe

2. K2

Drugi najwyższy szczyt świata (8611 m n.p.m.), a jednocześnie znacznie trudniejszy pod względem technicznym do zdobycia niż otwierający to zestawienie w encyklopedii Mount Everest.

K2 przykuwa uwagę majestatycznym pięknem, a jednocześnie odstrasza statystykami śmiertelności. Według optymistycznych prognoz ginie co piąty wspinacz, próbujący zdobyć szczyt, według pesymistycznych - nawet co czwarty.

Nie bez przyczyny najwyższy ośmiotysięcznik w Karakorum pozostaje niezdobyty zimą (sztuki tej próbuje właśnie dokonać polska zimowa ekspedycja). Panują tam ekstremalne warunki pogodowe, piekielnym wyzwaniem jest też sama wspinaczka na szczyt.

W historię zdobycia K2 złotymi zgłoskami wpisała się Wanda Rutkiewicz. Jako pierwsza kobieta stanęła na szczycie góry 23 czerwca 1986 roku. Niestety, na jej zboczach zginęli też nasi reprezentanci: Halina Krüger-Syrokomska, Tadeusz Piotrowski, Wojciech Wróż i Dobrosława Miodowicz-Wolf.

Widok na Nanga ParbatWikimedia Commonsmateriały prasowe

3. Nanga Parbat

Według niektórych statystyk odsetek wypadków śmiertelnych przypadających na liczbę wejść na szczyt wynosi 20 proc. Boleśnie przekonaliśmy się o tym, jak niebezpieczna to góra przed tygodniem.

Cała Polska trzymała kciuki za ocalenie Tomasza Mackiewicza. Niestety, chociaż Adam Bielecki i Denis Urubko dokonali cudu, docierając nocą do odmrożonej i wycieńczonej Elisabeth Revol, ratunek "Czapkinsa" był niemożliwy. Według słów Francuzki wcześniej wraz z Polakiem stanęła na szczycie Nangi Parbat (8126 m n.p.m.), spełniając wieloletnie marzenie naszego wspinacza, od lat udającego się w tym celu zimą na tę właśnie górę.

Do tragicznych scen pod Nanga Parbat doszło nie tylko z powodu załamania pogody, lawiny czy błędu człowieka. W nocy z 22 na 23 czerwca 2013 roku uzbrojeni talibowie wpadli do bazy, zabijając z zimną krwią jedenaście osób.

Kanczendzonga - majestatyczna i niedostępnamateriały prasowe

4. Kanczendzonga

Trzecia najwyższa góra świata (8586 m n.p.m.), a jednocześnie jeden z najbardziej niedostępnych ośmiotysięcznych szczytów globu.

Kanczendzonga jest tak trudna do zdobycia, że wyprawia się na nią stosunkowo niewiele międzynarodowych ekip. I chociaż z górą mierzy się elita wspinaczy, śmiertelność wśród śmiałków - według różnych statystyk - wynosi nawet 20 proc.

Podczas wyprawy na trzecią górę świata zginęła Wanda Rutkiewicz. Nasza wybitna himalaistka po raz ostatni była widziana 13 maja 1992 roku. Co się z nią stało? W jaki sposób zginęła? Te pytania do dziś pozostają bez odpowiedzi.

Śmierć na Kanczedzondze poniósł również Andrzej Czok (11 stycznia 1986). Dzień później, w minorowych nastrojach, po raz pierwszy zimą na szczycie góry stanęli Jerzy Kukuczka i Krzysztof Wielicki.

Widok na Dhaulagiri Wikimedia Commonsmateriały prasowe

5. Dhaulagiri

Jeszcze w połowie XIX wieku, ze względu na swoją strzelistość, Dhaulagiri uważana była za najwyższą górę świata. Po dokładnym zmierzeniu wyszło, że jest siódmym szczytem, wznoszącym się 8167 m n.p.m.

I chociaż ustępuje aż sześciu ośmiotysięcznikom pod względem wysokości, wcale nie oznacza to, że łatwiej się na nią wspiąć. Doskonale świadczy o tym wskaźnik śmiertelności wśród śmiałków, którzy próbowali dokonać tej sztuki - wynosi ok. 16 -18 proc.

Nie jest tajemnicą, że specjalnością Polaków stała się przed paroma dekadami zimowa wspinaczka w Himalajach i Karakorum. Zaskoczeniem nie jest zatem fakt, że Andrzej Czok i Jerzy Kukuczka dokonali historycznego zimowego wejścia na szczyt 21 stycznia 1985 roku.

Z Dhaulagiri wiąże się też tragiczny rozdział w historii polskiego himalaizmu. 8 kwietnia 2009 roku podczas wyjścia aklimatyzacyjnego zginął Piotr Morawski, stając się kolejną ofiarą najwyższych gór świata.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas