Szczury na haju. To rzeczywistość amerykańskich posterunków
Chociaż "szczury na haju" brzmi jak tytuł komedii niskich lotów sprzed dwudziestu lat, jest to realny problem, z jakim boryka się jeden (a przynajmniej oficjalnie) z posterunków policyjnych w USA w nowym Orleanie.
Chociaż w naszym kraju policjantom ogranicza się nawet dostęp do czajników elektrycznych, na posterunkach w Stanach Zjednoczonych trwa prawdziwa impreza. A mówiąc już całkiem poważnie, jeden z posterunków w Nowym Orleanie poinformował o swoim poważnym problemie ze szczurami.
I nie, nie chodzi wcale o to, że mieszkają na posterunku, bo w amerykańskiej rzeczywistości miejskiej to pewnie nic dziwnego, ale fakt, że objadają się marihuaną. Narkotyki są tam przechowywane jako dowody w sprawach, ale gryzonie zdają się zupełnie tym nie przejmować i odurzają się na potęgę.
Taką informację przekazała jedna z funkcjonariuszek lokalnej policji podczas spotkania komisji ds. wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych z członkami rady miasta. Nadinspektor policji Anne Kirkpatrick otwarcie mówiła o niepokojącym stanie zrujnowanego posterunku, który został opanowany przez karaluchy i pleśń oraz boryka się z niedziałającymi windami i niefunkcjonalnymi łazienkami.
Kirkpatrick podkreśliła, jaką hipokryzją jest podkreślanie przez policję doceniania swoich pracowników, a z drugiej pozwalanie, by pracowali w tak złych warunkach. Takich, gdzie na porządku dziennym są również szczury ucztujące w magazynie, gdzie żywią się przechowywaną tam marihuaną.