Uchwycił obiekt z niewiarygodnej odległości. Mało kto wierzył, że się uda
Dokonał czegoś, co wydawało się niemożliwe. Paweł Kłak, pasjonat dalekich obserwacji uchwycił warszawski Varso Tower z Gór Świętokrzyskich. To najdalszy widok na polską stolicę, jaki dotychczas udało się sfotografować.
Varso Tower mierzący 310 metrów jest najwyższym budynkiem w Unii Europejskiej. Od samego początku pasjonaci dalekich obserwacji zastanawiali się, co można będzie z niego zobaczyć, oraz z jakiej odległości wieżowiec będzie widoczny. Okazuje się, że jest widoczny z daleka, a rekordzistą, jeżeli chodzi o jego obserwacje, jest od niedawna Paweł Kłak, autor strony dalekiewidoki.pl. Sfotografował on wysokościowiec z gołoborza na Łysej Górze w Górach Świętokrzyskich. To odległość 152,1 kilometra.
W sieci znaleźć można wiele zdjęć ze znacznie mniejszych odległości, a dotychczasowy rekord wynosił 83,3 kilometra. Było to zdjęcie Varso Tower wykonane z wiaduktu nad A2 w Kalenicach.
Zbyt daleko, żeby zaobserwować, a jednak się udało
Udało się, choć mało kto wierzył, że to możliwe i nie chodzi tu wcale o umiejętności fotografa, a warunki atmosferyczne. Ze względu na zakrzywienie Ziemi w normalnych warunkach warszawskie wieżowce z tak dużej odległości są już schowane za horyzontem.
Mało kto wierzył, że obserwacja Warszawy będzie możliwa również z odległych o ponad 150 km Gór Świętokrzyskich. Symulacje komputerowe wskazywały, że przy standardowej refrakcji atmosferycznej warszawskie wieżowce są schowane za horyzontem.
Na szczęście, czasem warunki atmosferyczne pozwalają na spektakularne obserwacje. Wszystko przez to, że promienie świetlne mogą się uginać w atmosferze na skutek jej niejednorodności - nazywa się to refrakcją atmosferyczną. Wówczas światło dociera do oczu obserwatora i obiekty schowane za horyzontem stają się widzialne.
W polskich warunkach standardowy współczynnik refrakcji wynosi 0,13-0,14. W tym przypadku współczynnik powinien wynieść około 0,3, jak zauważa pasjonat dalekich obserwacji.
Obserwacja miała miejsce o godzinie 3 nad ranem 22 maja 2023 r. Tej samej nocy byłem tam dwukrotnie wcześniej o godzinie 20 oraz 23 - wtedy Varso nie było widoczne, ale widoczny był np. Radom, ale także Lublin. Obserwacja Warszawy ze Świętego Krzyża kończy pewien etap obserwacji z tego miejsca.
― Kilka lat temu Łukasz Wawrzyszko prowadzący zaprzyjaźnioną stronę dalekiehoryzonty.pl zrobił listę kilkunastu obiektów teoretycznie możliwych do uchwycenia ze Św. Krzyża. Postanowiłem zrealizować ten cel i coraz częściej odwiedzałem to miejsce - w ciągu kilku lat udało mi się zidentyfikować nie kilkanaście, ale około 70 obiektów industrialnych położonych kilkadziesiąt kilometrów dalej. Kilka obserwacji z listy przez lata wydawały mi się, że jednak niemożliwe do uchwycenia tj. Lublin - Wrotków, Raszyn oraz Varso Warszawa. Wystarczyło jednak kilka dni dobrej pogody w maju tego roku i wszystkie te "Most Wanted" udało się uwiecznić na fotografii ― dodaje fotograf.
Zajrzeć tam, gdzie nie sięga wzrok
Fotografia miasta z takiej odległości z pewnością robi wrażenie, ale są obiekty, które widać ze znacznie większych odległości. Jak przyznaje Paweł Kłak w komentarzu dla GeekWeeka udało mu się dotychczas uchwycić wiele obiektów z odległości ponad 200 kilometrów, np. Tatry z G. Kamieńsk k. Łodzi, Tatry z Sandomierza, z Wyżyny Lubelskiej, Św. Krzyża.
Jak przyznaje, miał również przyjemność weryfikować potencjalny rekord świata - obserwację Andów z ponad 440 kilometrów uchwyconą przez innych fotografów, Roberto Antezanę i Gabriela Vollmera. Czy się udało? Niestety w tym przypadku zabrakło zaledwie 2,5 kilometra. Ale jest za to rekord Ameryki Południowej i całej półkuli południowe.
Rekordem pozostaje obserwacja Pic Gaspard (Alpy, masyw Écrins) z Pic de Finestrelles (Pireneje) na dystansie 443 km.