Utrzymanie motocykla

Popularnym argumentem przemawiającym za kupnem motocykla są jego niewielkie, w porównaniu do samochodu, koszty utrzymania. Pogląd ten ma swoje źródło w małym zużyciu paliwa większości jednośladów oraz stosunkowo niskiej awaryjności. Czy jednak budżet, którym dysponujemy, na pewno pokryje wszystkie wydatki?

Lepiej unikać "pana Zdzisia"
Lepiej unikać "pana Zdzisia"© Panthermedia

Czy się stoi czy się leży, zestaw części się należy

Postęp ścierania klocków hamulcowych oraz tarcz często jest indywidualny i zależny od podejścia kierowcy. Przy regularnych kontrolach zacisków, tarcze powinny zachować swoją skuteczność przez wiele lat.

Inaczej sytuacja wygląda, jeżeli chodzi o napęd. Zębatki oraz łańcuch wymieniamy co około 20 tys. kilometrów. Dystans ten może ulec zauważalnemu skróceniu, jeżeli nie będziemy dbać o czyszczenie i smarowanie, zwłaszcza po jeździe w trudnych warunkach. W zależności od konstrukcji silnika, należy także poddawać go regulacji wtrysku bądź gaźnika i zaworów. Na szczęście taki zabieg nie trzeba wykonywać zbyt często, nie jest również specjalnie drogi.

Sprzęty w worku

Ze względu na swoją wysokoobrotową charakterystykę, silniki motocyklowe są raczej delikatne. Przy świadomym podejściu i regularnym serwisowaniu wytrzymują sześciocyfrowe dystanse, jednak brak podstawowej wiedzy i porywczy temperament skraca ich życie błyskawicznie. Dotyczy to zwłaszcza obdarzonych wyśrubowanymi jednostkami napędowymi supersportów. Sytuacja nabiera nieprzyjemnego obrotu w chwili, w której nieświadomi zwyczajów poprzedniego właściciela, stawiamy w garażu sprzęt "jak ze sklepu". Tymczasem okazuje się, że kilkuletnie cacko tylko z zewnątrz wygląda na nowe. W ten sposób na oślep rzucamy się do studni bez dna.

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku mechaników. Nie ma co ukrywać, warsztaty funkcjonujące na terenie Polski nie należą do najtańszych. Co gorsza, płacąc niemałe pieniądze nie mamy pewności, że właśnie nie wyrzuciliśmy je w błoto. Uchroni nas przed tym zasada, od której nie ma wyjątków - oddajemy maszynę tylko w sprawdzone ręce.

Dotyczy to zwłaszcza ASO, które czasem wykorzystują renomę marki umieszczonej w nazwie, oszczędzając przy tym na personelu. Ostrożnym należy być również podczas napraw w przysłowiowym garażu. Zaawansowane technologie współczesnych maszyn wymagają nie mniej zaawansowanych narzędzi. Poza tym, nie w każdym miejscu uregulujemy historię serwisową, a ta w przyszłości może okazać się bardzo przydatna.

AC i problem z głowy

Nieprzyjemności zaczynają się w momencie, w którym skuszeni atrakcyjną ofertą podpiszemy umowę z jednym z tańszych, często intensywnie promowanych firm. Wniosek jest prosty - jeżeli nie możemy pochwalić się wysoką odpornością na stres, uważnie czytamy regulamin. Unikając kruczków prawnych musimy być jednak przygotowani na czterocyfrowe kwoty.

Kupując jednoślad trzeba mieć na uwadze, że pieniądze pokrywające jego wartość nie wystarczą by cieszyć się nim przez cały sezon. Jeżeli przeraża nas wizja wydatków na części i mechaników, to warto rozważyć inny, mniej kosztowny środek transportu. Zwłaszcza, że utrzymanie maszyny ma wpływ nie tylko na portfel właściciela, ale również jego zdrowie i życie.

Michał Zieliński

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas