Wielka inwestycja w Etiopii. Powstała tama na Nilu Błękitnym

Około połowa ze 115-milionowej populacji Etiopii posiada dostęp do elektryczności. Ten odsetek, niższy od większości krajów afrykańskich oraz świata, skłonił rząd etiopski do podjęcia decyzji o budowie zapory wodnej. Posadowiona na Nilu Błękitnym tama ma zostać ukończona w 2023 roku i będzie największą zaporą hydroelektryczną w Afryce. Większość inwestycji jednak już jest gotowa, a napełnianie zbiornika zaczęło się już w 2020 r.

Około połowa ze 115-milionowej populacji Etiopii posiada dostęp do elektryczności. Ten odsetek, niższy od większości krajów afrykańskich oraz świata, skłonił rząd etiopski do podjęcia decyzji o budowie zapory wodnej. Posadowiona na Nilu Błękitnym tama ma zostać ukończona w 2023 roku i będzie największą zaporą hydroelektryczną w Afryce. Większość inwestycji jednak już jest gotowa, a napełnianie zbiornika zaczęło się już w 2020 r.
Nil na zdjęciach satelitarnych /NASA Earth Observatory /domena publiczna

145-metrowa, betonowa konstrukcja posiada trzy przelewy i 13 turbin. Po napełnieniu zbiornik będzie miał powierzchnię 1874 km kw., co można porównać do Houston w Teksasie. Tama Wielkiego Odrodzenia potocznie nazywana GERD (Grand Ethiopian Renaissance Dam) powinna dwukrotnie zwiększyć produkcję energii w Etiopii. Pozwoli to rozświetlić obszar wzdłuż Nilu podobnie jak wygląda to na zdjęciach nocnych Egiptu, w którym, według Banku Światowego, 100 proc. populacji ma dostęp do elektryczności. 

Podczas funkcjonowania GERD powinien łagodzić niszczycielskie sezonowe powodzie w Sudanie, zwiększyć dostęp do żywności dzięki zapewnieniu dostępu do wody oraz przedłużyć trwałość innych zapór przez zmniejszenie ilości niesionych osadów. Warto zaznaczyć, że Nil Błękitny odpowiada za dostarczenie 60% wody wpływającej do Nilu. Tak duża ingerencja w hydrologię rzeki z pewnością będzie niosła szereg skutków dla mieszkańców w jej dolnym biegu.

Reklama

Etiopia chce jak najszybciej w pełni uruchomić warty 5 miliardów dolarów projekt, co wiąże się z presją szybkiego napełnienia zbiornika. Problem w tym, że Egipt, Sudan i Etiopia nie opracowały wspólnie harmonogramu napełniania zbiornika, ani planu zarządzania zaporą. Optymalny czas napełnienia to około 9-10 lat. Według Essama Heggy’ego, pracownika Laboratorium Napędu Odrzutowego NASA i współautora opracowania analizującego konsekwencje napełniania zbiornika, skrócenie czasu poniżej siedmiu lat może spowodować niedobory wody w dolnym odcinku rzeki, zwłaszcza gdy początkowy etap realizowany jest w okresie suszy.

We wrześniu 2021 roku, pod koniec pory deszczowej, zbiornik był wypełniony w 23 proc. W związku z odpływem oraz parowaniem napełnienie spadło do niespełna 15 proc. Niestety jest ryzyko, że kolejne etapy będą związane z zatrzymaniem znacznie większej ilości wody.

Heggy zwraca uwagę, że egipska Wielka Tama Asuańska (Aswan High Dam) i etiopska GERD razem są w stanie zatrzymać ponad 280 proc. rocznego przepływu Nilu. Zaznacza, że przepływem wody w jednej z najdłuższych rzek świata będą rządziły dwie ogromne zapory, a nie, jak do tej pory, naturalne procesy.

Aby ułatwić zarządzanie tak dużym obiektem, finansowani przez NASA naukowcy opracowują narzędzia i techniki satelitarne, które mają pomóc Etiopczykom. Celem tych działań jest minimalizacja negatywnego oddziaływania na środowisko przy jednoczesnej maksymalizacji korzyści ekonomicznych dla całej populacji zamieszkującej zlewnię. Zwłaszcza, że gospodarowanie wodą na obszarach suchych może wiązać się z konfliktami i napięciami związanymi z prawami do wody.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama