5 tajemniczych funkcji samolotu, o których nie wiedzieliście

Samoloty to skomplikowane maszyny. Znajdziemy w nich całą masę elektroniki, urządzeń i elementów, które składają się na cud techniki, jakim jest latający, wielotonowy pojazd. Co ciekawe, samoloty mają też ukryte, acz szalenie ważne funkcje. Oto 5 z nich, dzięki którym latanie jest bezpieczne.

Ukryte funkcje samolotu, o których nie wiedzieliście.
Ukryte funkcje samolotu, o których nie wiedzieliście.123RF/PICSEL

Samoloty - piękne i skomplikowane

Niektóre osoby żywo fascynują się lotnictwem i samolotami jako takimi. Nie ma w tym nic dziwnego. To wielkie i wspaniałe maszyny, które naszpikowane są zmyślną technologią umożliwiającą szybkie podróżowanie. Choć widok giganta w przestworzach może zdumiewać, to za wszystkim stoi oczywiście nauka i inżyniera - a w zasadzie jej kunszt, bo upakowanie tylu zmyślnych rozwiązań w jednej maszynie to nie lada wyczyn.

Wszyscy wiemy, jak z grubsza działa samolot. Ma skrzydła, jest napędzany mocnymi silnikami i umożliwia mu to oderwanie się od ziemi. Wewnątrz jest jednak cała masa niuansów i ukrytych systemów, dzięki którym podróżowanie jest możliwe i bezpieczne. Oto 5 ukrytych funkcji samolotu, o których nie wiedzieliście - a są doprawdy ciekawe.

Dlaczego okna w samolocie mają dziury?

Wyobraźcie sobie sytuację, w której lecicie samolotem 10 kilometrów nad powierzchnią Ziemi. Podziwiacie widoki zza okna, a tu nagle okazuje się, że w szybie widoczna jest dziura. Czy to powód do paniki? Na szczęście nie, ponieważ niewielki otwór pełni bardzo ważną funkcję i jest jak najbardziej pożądany.

Dlaczego okna w samolocie mają dziury? Otwory te pełnią funkcję regulacji ciśnienia. Różnica między wnętrzem samolotu a powietrzem dookoła jest bardzo duża, dlatego musi działać system pozwalający tę różnicę regulować. W tym celu stosuje się małe dziurki, dzięki czemu ciśnienie nie uszkodzi konstrukcji okna. Te składa się z 3 warstw - zewnętrznej, środkowej i wewnętrznej. Otwór jest w środku i reguluje różnice ciśnień, dzięki czemu okna nie ulegają uszkodzeniu.

Dysze do zrzucania paliwa

Omawiane dysze pozwalające na zrzut paliwa to narzędzie, z którego wasz samolot prawdopodobnie nigdy nie korzystał - i dobrze, bo jest to funkcja wykorzystywana w przypadku m.in. awaryjnego lądowania krótko po starcie. Dlaczego montuje się je w niektórych maszynach? Wszystko z powodu masy. Samolot po starcie posiada spore zasoby paliwa pozwalające na podróż. Wtedy jego masa startowa znacznie przekracza dopuszczalną masę do lądowania.

Oznacza to, że w przypadku konieczności wykonania awaryjnego lądowania, maszyna będzie zbyt ciężka i może się nawet rozbić. Jeżeli pilot koniecznie musi posadzić samolot na pasie startowym to może skorzystać ze zrzutu paliwa, dzięki czemu zmniejszy masę, a lądowanie będzie bezpieczne. Nie wszystkie samoloty są wyposażone w taki system. Co zrobić, gdy jednak muszą lądować? O ile sytuacja nie jest skrajnie niebezpieczna (np. pożar), mogą nadłożyć drogi, tym samym zużywając nadmiar paliwa.

Niedawno opisywaliśmy sytuację, gdy samolot musiał lądować z niemal pełnym zbiornikiem. Obyło się bez katastrofy, jednak maszyna musiała przejść dodatkowy przegląd.

Napęd awaryjny? Nie, to APU

Całkiem sporo modeli samolotów ma specjalny system, który jest przymocowany do stożków ogonowych i przypomina swoisty wydech. Nie jest to jednak element tuningu znany z samochodów, lecz pomocnicza jednostka zasilająca (APU).

To nic innego jak mały generator awaryjny. Służy on do uruchamiania silników w samolocie wykorzystując do tego sprężone powietrze. Poza tym dostarcza ciśnienie w układach hydraulicznych i energię elektryczną. Takie coś zauważymy np. w Boeingach 737 MAX i Airbusie 220.

Stolik w samolocie pomaga w ewakuacji

Stoliki w samolotach mogą przybierać różne formy. Pasażerowie budżetowych linii lotniczych (np. Ryanair) natrafią na takie odsuwane od foteli przed nami lub ich zupełny brak - ach te oszczędności. U przewoźników z kategorii Legacy (czyli niezbyt budżetowo) znajdziemy natomiast m.in. takie wysuwane z podłokietnika. Zwróćmy uwagę, że sposób ich wysuwania i kierunek nie są przypadkowe.

Odsuniemy je zawsze od siebie w kierunku korytarza, czyli de facto wyjścia. To sposób na możliwie najbardziej ergonomiczne zorganizowanie ewentualnej ewakuacji z maszyny. W pośpiechu i popłochu nie chcemy siłować się z małym stolikiem, dlatego musiał on zostać odpowiednio zaprojektowany. W ten sposób nie stanie nam na drodze, a jedynie odsunie się w kierunku, w którym chcemy wyjść.

Takie ustawienie nie występuje jednak w każdym samolocie, a zależy od modelu maszyny i sposobu zaprojektowania wnętrza. Częściej spotkamy zwykłe stoliki przymocowane do siedzenia przed nami. Wówczas na czas startu lub lądowania muszą one być ustawione do pozycji pierwotnej.

Fotele samolotu trudno spalić

Nie ma znaczenia to, w jakiej klasie podróżujesz - możesz siedzieć w ekonomicznej, biznesowej czy czymkolwiek pomiędzy. W każdym z tych przypadków podróż spędzisz na fotelu, który został stworzony z trudnopalnych materiałów. Pożar w samolocie to ogromne niebezpieczeństwo, które z miejsca poskutkuje decyzją o awaryjnym lądowaniu. Dlatego też linie lotnicze walczą z ogniem jak tylko mogą.

Przykładem zabezpieczeń jest stosowanie ognioodpornych tekstyliów, którymi pokryte są fotele. To samo dotyczy też często dywanów i wykładzin, które znajdziemy na pokładzie. Sam ogień w przestworzach to problem, a zajęcie się nim foteli tylko by sytuację pogorszyło.

Z faweli na deski teatru. Historia 19-latka inspirujeAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas