Zobaczcie niesamowity rekord prędkości szybowca sterowanego radiowo

882 km/h, i to bez jakiegokolwiek silnika, wirnika, śmigieł i innych wspomagaczy, wszystko za sprawą wiatru i umiejętności operatora pilotującego ten superszybki wynalazek.

Spencer Lisenby, bo o nim właśnie mowa, pobił właśnie własny światowy rekord prędkości dla szybowca sterowanego zdalnie, osiągając 882 km/h przy pomocy jedynie wiatru. To 5 km więcej niż dotychczasowy rekord, i udało się to nie tylko za sprawą świetnych warunków pogodowych, ale i nadzwyczajnego opanowania techniki zwanej dynamicznym szybowaniem, która polega na pozyskiwaniu energii poprzez wielokrotne przekraczanie granicy między masami powietrza o różnej prędkości. Warto dodać, że w momencie bicia rekordu, temperatura wynosiła poniżej 10℃, a w połączeniu z wiatrem wiejącym w porywach do 104 km/h, warunki nie należały do nieprzyjemnych.

Reklama

Takie strefy wysokiego gradientu wiatru można znaleźć w pobliżu przeszkód i blisko powierzchni, co oznacza, że technika jest niebezpieczna, dlatego też korzystają z niej… ptaki oraz właśnie operatorzy szybowców sterowanych radiowo (choć na ten moment to raczej tylko ekstremalne hobby, to rekordzista ma już interesujące plany dla siebie i tej techniki na przyszłość). Ci ostatni doskonalą swoje umiejętności już od 20 lat, ale należy pamiętać, że nie są jej wynalazcami - tu oklaski należą się matce naturze, bo z dokładnie takiego modelu latania od tysiącleci korzystają albatrosy czarnonogie, wykorzystując oceaniczny wiatr do pokonywania długich dystansów bez strat energetycznych.

- Czytałem, że są w stanie wykonywać ten manewr w czasie snu z końcówkami skrzydeł dosłownie centymetry od poruszającej się wody. Będziemy próbować uzyskać taki poziom umiejętności jak albatros. Ale one zazwyczaj próbują w ten sposób się gdzieś dostać. My ruszamy po prędkość - tłumaczył rekordzista Spencer Lisenby podczas TNG Technology Tech Day w 2017 roku. Tu trzeba zaznaczyć, że dla mężczyzny to coś więcej niż tylko hobby i jest on również projektantem szybowców, którymi bije rekordy, a pomagają mu w tym nawet eksperci z Uniwersytetu w Stuttgarcie.

Co ciekawe, Lisenby jest przekonany, że ze swoim obecnym wyposażeniem jest w stanie osiągnąć nawet 933 km/h, ale wymaga to odpowiednich warunków i idealnego lotu, co jest niezwykle trudne do osiągnięcia. Nie da się jednak ukryć, że 882 km/h też jest imponujące, szczególnie jeśli uzmysłowimy sobie, że z niewiele większą prędkością latają ogromne Dreamlinery 787, osiągające 903 km/h!

Źródło: GeekWeek.pl/newatlas

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy