63 dni ze świńską nerką. Jest nowa rekordzistka

Na całym świecie przybywa pacjentów czekających na organy do przeszczepu, a lekarze niezmiennie borykają się z problemem ich niedoborów. Nic więc dziwnego, że nie ustają w walce o ksenotransplantacje, czyli przeszczepy narządów od zwierząt. I chociaż procedury te wciąż są eksperymentalne i obarczone ogromnym ryzykiem, nie brakuje również odważnych chętnych do ich testowania.

Naukowcy są przekonani, że genetycznie modyfikowane narządy świń to przyszłość transplantologii
Naukowcy są przekonani, że genetycznie modyfikowane narządy świń to przyszłość transplantologii123RF/PICSEL

Już w XIX wieku rany u ludzi leczono przeszczepami skóry od różnych zwierząt, a w latach 60. ubiegłego wieku aż 13 osób otrzymało nerki od szympansów. Większość tego typu operacji kończyła się szybko następującą śmiercią pacjentów, ale naukowcy nie ustają w wysiłkach opracowania innowacyjnych procedur, które mają to zmienić. Szczególnie obiecujące są w tym kontekście świnie, a żeby zmniejszyć ryzyko odrzucenia, ich narządy są genetycznie modyfikowane w celu wyeliminowania niektórych genów i wstawienia w ich miejsce ludzkich.

Na początku stycznia 2022 roku zespół transplantologów Centrum Medycznego University of Maryland (UMMC) dokonał przełomowego przeszczepu serca od specjalnie zmodyfikowanej genetycznie świni wyhodowanej przez Revivicor, firmę biotechnologiczną wywodzącą się z PPL Therapeutics, czyli twórców słynnej owcy Dolly.

I chociaż David Bennett zmarł dwa miesiące później (za jedną z możliwych przyczyn uznaje się fakt, że serce było zaatakowane świńskim wirusem cytomegalii), to rok później naukowcy powtórzyli ten zabieg u kolejnego mężczyzny. Lawrence Faucette, drugi pacjent w historii poddany ksenotransplantacji z udziałem świńskiego serca, również zmarł po 6 tygodniach od operacji, co pokazuje wyzwania, z jakimi mierzy się medycyna w tej materii.

Lekarze próbują kolejnych ksenotransplantacji

Lekarze nie ustają jednak w wysiłkach, czego efektem są kolejne eksperymenty czy przeszczepy, również wątroby czy nerek. Temu ostatniemu poddała się Towana Looney z Alabamy, która przeszła do historii medycyny jako trzecia osoba na świecie z przeszczepioną nerką świni i piąta Amerykanka, której przeszczepiono modyfikowany genetyczne narząd tego zwierzęcia.

Co ciekawe, Towana Looney wcześniej oddała nerkę swojej matce, by ratować jej życie. Późniejsze komplikacje związane z ciążą spowodowały jednak nadciśnienie, które uszkodziło jej pozostałą nerkę, co ostatecznie doprowadziło do jej niewydolności - czegoś niezwykle rzadkiego u żywych dawców. A że w USA ponad 100 tys. osób znajduje się na liście osób oczekujących na przeszczep i wielu z nich potrzebuje nerki, a do tego testy wykazały, że organizm kobiety wytworzył przeciwciała, które odrzuciłyby każdą oferowaną jej ludzką nerkę, zdecydowano się na świńską, mimo że kobieta miała tylko 53 lata.

Operacja odbyła się pod koniec ubiegłego roku, a lekarze wracają właśnie z aktualizacją dotyczącą zdrowia kobiety. Po wypisaniu ze szpitala zaledwie 11 dni po operacji, zespół lekarzy dokładnie monitorował powrót kobiety do zdrowia za pomocą badań krwi i innych testów. Około trzy tygodnie po przeszczepie zauważono subtelne oznaki odrzucenia - sygnały, które udało się wychwycić dzięki doświadczeniom z 2023 roku, gdy nerka świni działała przez 61 dni w ciele zmarłego dawcy oddanego na badania naukowe.

Lekarze z powodzeniem wyleczyli jednak Looney z początkowych oznak odrzucenia i od tego czasu nie odnotowano żadnych innych problemów. Jak przekonują, poza nią jedynie czterech Amerykanów otrzymało eksperymentalne przeszczepy organów genetycznie zmodyfikowanych świń - dwóch serc i dwóch nerek - i żaden z nich nie przeżył więcej niż dwa miesiące.

Jest rekordzistką. 63 dni z nerką świni

Mieszkanka Alabamy, która przeżyła już 63 dni od przeszczepu, jest więc rekordzistką i wiele wskazuje na to, że mocno poprawi swój wynik. Lekarze ostrzegają jednak, że chociaż kobieta jest w dobrej formie i obecnie jej nowa nerka działa prawidłowo, nie sposób przewidzieć, jak długo tak pozostanie, bo „prawda jest taka, że nie wiemy, jakie przeszkody pojawią się dalej, bo to pierwszy raz, gdy zaszliśmy tak daleko”.

Gdybyś spotkał ją na ulicy, nie miałbyś pojęcia, że to jedyna osoba na świecie, która chodzi z funkcjonującym organem świni w swoim ciele
powiedział dr Robert Montgomery z NYU Langone Health, który przeprowadził transplantację.

Określił on funkcjonowanie nerki Looney jako „absolutnie normalne” i lekarze mają nadzieję, że za około miesiąc kobieta będzie mogła opuścić Nowy Jork, gdzie tymczasowo mieszka na potrzeby badań kontrolnych po przeszczepie i wrócić do swojego domu. Co ciekawe, sama pacjentka stara się też pomagać innym pacjentom zastanawiających się nad organami świń, kontaktujących się z nią przez media społecznościowe.

Życie w cieniu KL AuschwitzAFPTV AFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?