Jad tego węża działa na rany jak Super Glue. Nowy specyfik uratuje wiele ludzi

Podczas operacji albo poważnych uszkodzeń ciała zatrzymanie krwawienia jest kluczowe dla uratowania pacjenta, dlatego też naukowcy nie ustają w wysiłkach, by znaleźć jak najskuteczniejsze metody i środki.

Jednym z nich może być jad węża, który najczęściej kojarzy się nam z koniecznością szukania pomocy lekarza, a nie leczeniem, ale w tym przypadku mówimy o substancji, która działa na rany jak klej Super Glue, zatrzymując krwawienie w kilka sekund. Aktywny składnik nazywa się batroksobina i jest enzymem powodującym krzepnięcie krwi, który znaleźć można w jadzie konkretnych węży, tj. żararek. Co ciekawe, nie jest to żadna nowość, bo naukowcy korzystają z tego enzymu podczas swoich operacji, a kilka lat temu substancję połączono z hydrożelem, tworząc swoisty bandaż w zastrzyku. 

Reklama

W nowych badaniach zespół złożony z badaczy University of Western Ontario, Manitoba University i Shantou University postawił jednak na połączenie batroksobiny z żelatyną, tworząc prawdziwy medyczny Super Glue. Co ważne, klej tamujący krwawienie jest odporny na... krew, więc zostaje na miejscu i nie daje się wypłukiwać, a także szybko zamyka rany, kiedy zostaje poddany działaniu światła. Badacze wymyślili więc, że można byłoby go pakować w małe tubki i trzymać w apteczkach, choćby domowych czy samochodowych, na wypadek zranienia. 

- W czasie wypadku, urazu czy krwawienia, nasz super glue może być aplikowany z tubki bezpośrednio na ranę, a następnie wystawiony na działanie światła, np. wskaźnika laserowego, przez dosłownie kilka sekund. Nawet latarka w smartfonie jest wystarczająca - tłumaczą. Zespół testował swoje rozwiązanie na głębokich ranach skóry u szczurów, pękniętych aortach i ranach wątroby, gdzie był w stanie zamknąć wszystkie w ciągu 45 sekund, redukując utratę krwi o 78%. Oznacza to, że jest jakieś 10 razy silniejszy niż klej fibrynowy powszechnie stosowany przez służby medyczne. Jest więc duża szansa, że za kilka lat na dobre go zastąpi, a być może trafi nawet do powszechnego użycia i silne krwawienie po nawet zwykłym skaleczeniu odejdzie w zapomnienie.

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy