Ludzie bagatelizują kobiecy ból, nawet jeśli jest mocno widoczny

Wygląda na to, że są znaczące różnice w społecznym odbiorze bólu u kobiet i mężczyzn, nawet jeśli cierpią tak samo - niestety kobiety mają tu zdecydowanie gorzej.

Naukowcy przeprowadzili ostatnio badania, z których wynika, że nawet jeśli kobieta i mężczyzna mają na twarzy wypisany podobny poziom bólu, to ta pierwsza nie jest traktowana poważnie. Przeciętny obserwator nie tylko bagatelizuje intensywność chronicznego bólu barku u kobiet w porównaniu z takim samym schorzeniem u mężczyzn, ale i jest bardziej skłonny zasugerować tej pierwszej leczenie w postaci… psychoterapii. Kobiety często są uznawane za bardziej wrażliwe na ból i skłonne do przesadzania w zakresie swojego cierpienia, podczas gdy mężczyźni mają być bardziej spokojni i lepiej znoszący ból, tyle że w rzeczywistości nie jest to prawda. 

Reklama

Co więcej, uprzedzenia są tu naprawdę silne, bo nawet jeśli na twarzach osób cierpiących widać podobny grymas bólu, to z tyłu głowy obserwatorów pojawiają się głęboko zakorzenione oczekiwania dotyczące płci i skłonność do zgłaszania bólu: - Im bardziej obserwatorzy wierzą w to, że kobiety chętniej niż mężczyźni zgłaszają ból, tym mniejszy ból widzą u kobiet. Co bardzo ważne, takie uprzedzenia zostały zaobserwowane, kiedy uczestnicy badań oglądali pacjentów cierpiących z powodu prawdziwego klinicznego bólu - tłumaczą autorzy. 

W pierwszym eksperymencie 50 obserwatorów ze Stanów Zjednoczonych, spoza służby zdrowia, oglądało krótkie filmy pokazujące prawdziwych pacjentów z grymasem bólu na twarzy, spowodowanym chronicznym bólem barku. I nie miało tu znaczenia, czy grymas bólu był tak samo intensywny, czy też nie, kobiety i mężczyźni oceniali ból oglądanych kobiet jako mniejszy niż u mężczyzn (w skali od 0 do 100 ci drudzy mieli średnio ponad 2 punkty więcej). Drugi eksperyment rozszerzał pierwszą część na 197 uczestników, z których 3 było pracownikami służby zdrowia, a ponad połowa sama doświadczyła chronicznego stanu bólowego. Tu każdy film kończył się pauzą przedstawiającą neutralny wyraz twarzy, a uczestnicy zostali ponownie poproszeni o ocenę bólu w skali 0-100. Co więcej, mieli wcielić się w lekarzy tych osób i odpowiedzieć na 3 pytania - czy przepisaliby środek przeciwbólowy i w jakiej dawce, czy poleciliby psychoterapię i ile sesji oraz co ich zdaniem bardziej pomogłoby pacjentowi, środek przeciwbólowy czy psychoterapia.

Po dokładnych analizach okazało się, że wyniki były tu bardzo podobnych do tych z pierwszej fazy, tj. kobietom znowu przypisywano mniejszy ból. Co więcej, chociaż uczestnicy zaleciliby środki przeciwbólowe w obu przypadkach, to gdyby musieli wybierać między lekami i psychoterapią, kobiety 4% częściej dostałyby zalecenie tej drugiej, co jest znaczącą różnicą. Na koniec drugiej fazy uczestnicy zostali też poproszeni o wypełnienie ankiety, w której oceniali swoje uprzedzenia w temacie bólu. Te przyniosły zaś wiele wyjaśnień, bo jak się okazuje uczestnicy, którzy wierzą w to, że kobiety chętniej niż mężczyźni zgłaszają ból, wskazywali na kobiety jako te cierpiące mniej i zalecali im mniejszą dawkę środków przeciwbólowych. Co więcej, ci uznający mężczyzn za bardziej wytrzymałych na ból, wskazywali na wyższy ból u mężczyzn i zalecali większą dawkę leków. Wnioski są więc oczywiste, na podstawie błędnych przekonań i stereotypów często lekceważymy kobiecy ból i uznajemy za mniejszy niż u mężczyzn, nawet jeśli grymas na twarzy sugeruje coś innego.

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy