Okazuje się, że grzybki halucynogenne są dużo skuteczniejsze niż antydepresanty

I chociaż nie chcemy, żeby zabrzmiało to jak reklama niedozwolonych środków, to właśnie dowiadujemy się, że w przypadku depresji dużo lepiej sięgnąć po psylocybinę niż tradycyjne leki.

Okazuje się, że grzybki halucynogenne są dużo skuteczniejsze niż antydepresanty
Okazuje się, że grzybki halucynogenne są dużo skuteczniejsze niż antydepresantyGeekweek

Nowe badania, których celem była ocena skuteczność psychoterapii wspieranej psylocybiną, przynoszą rewelacyjne wyniki, a naukowcy przed kolejną fazą badań zapowiadają, że to dopiero początek. A wszystko zaczęło się, kiedy amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) zdecydowała się dać zielone światło badaniom nad jej pozytywnym wpływem na osoby cierpiące z powodu depresji, chociaż substancja ta jednoznacznie kojarzona jest ze słynnymi magicznymi grzybami, które są w stanie zmienić postrzeganie świata przez osobę spożywającą - czas, przestrzeń, kolory czy dźwięk albo wywołać halucynacje wzrokowe.

Badania nad psylocybiną skupiają się na na depresji typu MDD (major depressive disorder), czyli opornej na inne leczenie, tj. u pacjentów, u których nie zanotowano pozytywnej odpowiedzi organizmu na co najmniej 2 różne farmaceutyczne antydepresanty w czasie aktualnego epizodu depresji. Ta jest zaś bardzo powszechna i według szacunków zmaga się z nią nawet 300 mln osób na całym świecie. Dziś możemy zaś zobaczyć wyniki pierwszych testów pokazujących jej faktyczną skuteczność, nie laboratoryjną, ale u faktycznych pacjentów. Naukowcy zaczęli od małej grupy 24 pacjentów, którzy mają co najmniej 2-letnią udokumentowaną historię depresji. Przed badaniami musieli oni odstawić dotychczasowe terapie, a poziom ich depresji został oceniony według standardowej kali GRID-Hamilton Depression Rating Scale, gdzie wynik powyżej 24 punktów oznacza poważną depresję - na początku badań średni wynik grupy wynosił 23 punkty.

Każdy z pacjentów otrzymał dwie dawki psylocybiny w odstępie dwóch tygodni, a do tego uczęszczał na psychoterapię. Wyniki okazały się zaskakująco imponujące, bo 71% grupy deklarowało zredukowane o ponad 50% epizody depresyjne w 4 tygodniach następujących po terapii. Po tych 4 tygodniach ponowny test grupy oceniający poziom depresji dał zaś wynik 8, czyli dosłownie na granicy w ogóle uznania za osoby chorujące na depresję, a ponad połowa grupy została uznana za pacjentów w remisji. Jest to jeszcze o tyle ważne, że w przypadku klasycznej terapii leki potrzebują często długich tygodni albo miesięcy, żeby skutecznie zadziałać. Oczywiście te badania mają swoje ograniczenia - próba była mała, nie stworzono grupy placebo, a nie znamy też długoterminowych efektów/skutków terapii, więc z pewnością potrzebne są kolejne testy, ale wygląda to na światełko w tunelu dla wielu chorych.

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas