Pachnie chlorem? To wcale nie musi znaczyć, że basen jest czysty
Silny zapach chloru przy basenie to niekoniecznie oznaka czystości. Wręcz przeciwnie. Może świadczyć o tym, że woda zawiera biologiczne zanieczyszczenia.

Czy w wakacyjny upalny dzień, zwłaszcza gdy temperatura przekracza 30 st. C może być coś przyjemniejszego niż ochłodzenie się w basenie? Tłumy na publicznych kąpieliskach pokazują, że uwielbiamy relaksować się właśnie w ten sposób. Ale nie tylko latem, wiele osób korzysta z krytych basenów przez cały rok, również zimą.
Ale czy krystalicznie czysta woda rzeczywiście oznacza, że wszystko jest tam higieniczne i bezpieczne? Prof. Lisa Cuchara, immunolog i specjalistka chorób zakaźnych z Quinnipiac University, ma na ten temat inne zdanie. W artykule opublikowanym na The Conversation ostrzega: - To popularny mit, że silny zapach chloru to dobry znak czystości basenu. W rzeczywistości może to być sygnał ostrzegawczy, że woda jest zanieczyszczona i być może należy jej unikać.
Znany nam zapach chloru to nie chlor, tylko... chloraminy
Choć chlor faktycznie jest skuteczny w zwalczaniu wielu drobnoustrojów, nie działa natychmiast ani na wszystko. Co więcej, reaguje z potem, moczem i resztkami kosmetyków, które wnosimy do wody i właśnie wtedy powstają chloraminy, jak podkreśla badaczka. To właśnie one są odpowiedzialne za "klasyczny" zapach chloru, który wielu kojarzy się z czystością.
- Czysty basen nie powinien mieć silnego zapachu chloru ani żadnego innego - podkreśla prof. Cuchara. Intensywny zapach to więc nie oznaka solidnego uzdatniania wody, a raczej sygnał, że w basenie doszło do reakcji chemicznych między środkami dezynfekcyjnymi a biologicznymi zanieczyszczeniami. Mówiąc prościej, że coś się do tej wody dostało i to niekoniecznie miłego.
Niewidzialne zagrożenia, czyli co naprawdę może czaić się w wodzie
Woda w basenie może być nośnikiem całego katalogu chorób - od wysypek i infekcji uszu po problemy żołądkowe. Dane CDC pokazują skalę zjawiska: - Raport CDC z 2023 roku śledził ponad 200 ognisk epidemii związanych z basenami w latach 2015-2019, obejmujących ponad 3600 osób - pisze amerykańska profesor.
Jednym z najczęściej występujących patogenów jest Cryptosporidium, mikroskopijny pasożyt, który może przetrwać w chlorowanej wodzie nawet 10 dni. Jak wyjaśnia prof. Cuchara: - Rozprzestrzenia się, gdy materiał kałowy - często od osoby z biegunką - dostaje się do wody i zostaje połknięty przez innego pływaka. Nawet niewielka, niewidoczna ilość może zarazić dziesiątki osób - zaznacza.
Do innych groźnych gości należą bakterie Pseudomonas aeruginosa (wywołujące wysypki i infekcje uszu), a także wirusy, jak np. norowirus i adenowirus. I co istotne, "nawet w basenie, który jest odpowiednio uzdatniany chlorem, niektóre patogeny mogą utrzymywać się przez minuty, a nawet dni".
Jak naprawdę sprawdzić, czy basen jest bezpieczny?
Zamiast kierować się zapachem, warto zwrócić uwagę na proste środki ostrożności. Prof. Cuchara radzi m.in. wziąć prysznic przed wejściem do wody i unikać kąpieli, gdy mamy biegunkę (choć tu chyba nie trzeba posiadać tytułu naukowego, żeby na to wpaść) lub otwarte rany. - Przysznic trwający co najmniej minutę usuwa większość brudu i olejów z ciała, które osłabiają skuteczność chloru.
A przede wszystkim - nie wierzmy, że intensywny zapach chloru oznacza, że woda jest "mocno odkażona". W rzeczywistości może to być zapach brudu, który zareagował z chemią basenową. - To może brzmieć zaskakująco, ale czysty basen nie powinien mieć zapachu - zaznacza prof. Lisa Cuchara.
Źródło: The Conversation