Pacjentka onkologii dostała w prezencie zdrapkę. Wygrała fortunę
Kobieta, która niedawno odebrała diagnozę zaawansowanego nowotworu mózgu, otrzymała od odwiedzającego ją w szpitalu gościa los na loterię. Zdrapka okazała się szczęśliwa - niespodziewana wygrana dała kobiecie i jej rodzinie promyk nadziei i wsparcie w walce o zdrowie.
Objawy nowotworu mogą być bardzo zróżnicowane, w zależności od lokalizacji, typu i stopnia zaawansowania choroby. Czasami nowotwór rozwijający się w głowie może przez długi czas przebiegać niemal bezobjawowo, przez co jest trudniejszy do wykrycia na wczesnym etapie.
Brak wyraźnych objawów sprawia, że zmiany chorobowe są czasem diagnozowane, dopiero gdy osiągną zaawansowane stadium. Tak było też w przypadku pewnej kobiety ze Stanów Zjednoczonych.
Gdy Debbie Bury z Minnesoty zauważyła, że coraz gorzej idzie jej gra w karty i ma problemy z sumowaniem liczb podczas partii w blackjacka, zaczęła się zastanawiać, co może być nie tak. Wkrótce wylądowała u lekarza, który postawił zatrważającą diagnozę.
U kobiety zdiagnozowano nowotwór mózgu w czwartym stadium zaawansowania. W związku z chorobą kobieta od dłuższego czasu przebywa na oddziale Methodist Hospital w St. Louis Park. Któregoś dnia jeden z odwiedzających wręczył jej zdrapkę z motywem jej ulubionej drużyny - Minnesota Vikings.
Podczas zdrapywania losu kobieta sprawdzała poszczególne symbole. Początkowo myślała, że wygrała piłkę, później, że 100 dolarów. Gdy jednak w całości usunęła zakrywającą symbole zdrapkę, okazało się, że był on wyjątkowo szczęśliwy - kobieta wygrała 100 tys. dolarów. Warto tu dodać, że taką sumę wielu Amerykanów zarabia rocznie, jest to więc niemała kwota wygranej.
- Po prostu się popłakałam. Nie mogłam w to uwierzyć. To było po prostu niesamowite - powiedziała córka Debbie Bury stacji telewizyjnej WCCO.
Zobacz też: Zwykłe znamię czy nowotwór skóry? Nowa metoda ułatwi ocenę zmian
Świadkowie zdarzenia oraz sama Debbie potraktowali wygraną kobiety jak swego rodzaju promyk nadziei. Andrea O'Hearn, kierowniczka pielęgniarek na oddziale onkologicznym Methodist Hospital powiedziała, że hałas w pokoju pacjentki sprawił, że zaczęła się obawiać, że stało się coś złego.
- Nie jest standardem, żeby na oddziale onkologicznym zdarzały się radosne niespodzianki. Zwykłe patrzenie na taką sytuację jest miłą odmianą, a co dopiero fakt, że możemy świętować razem z pacjentką - powiedziała O’Hern.
Od samego początku pobytu Bury w szpitalu, odwiedza ją ogrom przyjaciół. Kobieta zaprzyjaźniła się też z innymi pacjentami i personelem szpitala. Gdy więc otrzymany w prezencie los na loterię okazał się zwycięski, większość świadków stwierdziła, że "tak miało być".
- Poczułam, że teraz życie będzie się już dobrze układać - powiedziała Debbie Bury.
Rzeczywiście, wygrana na loterii może wspomóc leczenie kobiety, która przeszła już m.in. udaną operację guza. Lekarze powiedzieli, że zabieg może wydłużyć oczekiwaną długość życia Debbie Bury o sześć lat. W obliczu szczęśliwych wydarzeń kobieta wyraziła jednak nadzieję, że będzie żyła jeszcze dłużej.