Ta nerka miała uratować jego życie. Była zainfekowana wścieklizną

Ta operacja miała uratować jego życie, ale stało się zupełnie inaczej. Bo choć w Stanach Zjednoczonych zostało zgłoszonych zaledwie kilka przypadków wścieklizny związanych z transplantacją narządów, mieszkaniec Michigan znalazł się wśród pechowców - mężczyzny niestety nie udało się uratować.

Przypadki zainfekowanych wścieklizną narządów do przeszczepu są rzadke, ale się zdarzają
Przypadki zainfekowanych wścieklizną narządów do przeszczepu są rzadke, ale się zdarzają123RF/PICSEL

Dopiero co pisaliśmy o badaniach dotyczących pierwszego w historii przeszczepu wątroby świni do człowieka, który z sukcesem przeprowadzili w ubiegłym roku i właśnie opisali na łamach Nature chińscy naukowcy, a już spieszymy z kolejnymi doniesieniami w temacie transplantologii. Tym razem nie mamy jednak dobrych wieści, bo zabieg zazwyczaj ratujący życie okazał się dla pewnego pacjenta z USA śmiertelną pułapką. 

Centers for Disease Control and Prevention (CDC), czyli agencja rządowa USA zajmująca się zapobieganiem chorobom (zwłaszcza zakaźnym), ich monitoringiem i zwalczaniem, poinformowało o zgonie pacjenta, do którego doszło w wyniku przeszczepu nerki zakażonej wścieklizną. Pierwsze doniesienia na temat tej niezwykłej śmierci przekazał serwis informacyjny WTOL z Toledo w stanie Ohio, a informację potwierdziły służby zdrowia z Michigan i Ohio. Urzędnicy zapewnili, że nikt inny nie jest zagrożony zakażeniem wścieklizną w związku z tym przypadkiem.

Przyczyną zgonu była wścieklizna oraz związane z nią powikłania. Diagnoza została potwierdzona na podstawie badań próbek tkanki przesłanych do CDC
poinformował zastępca koronera hrabstwa Lucas, Carl Schmidt.

Wścieklizna w narządzie do przeszczepu

Wścieklizna to wirus atakujący mózg i rdzeń kręgowy niemal wszystkich ssaków. Jeśli pacjent otrzyma odpowiednie leczenie na czas, jest jak najbardziej wyleczalna, ale w przypadku rozwinięcia objawów - najczęściej śmiertelna. Do typowych należą zaś agresja, dezorientacja oraz silny lęk przed wodą. Symptomy mogą pojawiać się dopiero po kilku tygodniach, a poekspozycyjna profilaktyka obejmuje podanie szczepionki przeciwko wściekliźnie oraz przeciwciał pochodzących od dawców.

Wirus najczęściej przenosi się przez ślinę zakażonych zwierząt, np. poprzez ugryzienie lub zadrapanie (możliwe jest także zakażenie poprzez wdychanie aerozolu powstałego z odchodów tych zwierząt w grotach i jaskiniach). Dzięki powszechnym programom szczepień zwierząt domowych i poprawie kontroli nad populacją dzikich zwierząt, w wielu częściach świata wścieklizna jest rzadko spotykaną chorobą. W Stanach Zjednoczonych notuje się mniej niż 10 zgonów rocznie z jej powodu, a zakażenia zazwyczaj pochodzą od nietoperzy lub innych dzikich zwierząt - jeszcze rzadsze są przypadki śmiertelne wynikające z transplantacji narządów.

Ostatnia szeroko opisywana śmierć w wyniku transplantacyjnej wścieklizny miała miejsce w 2013 roku i dotyczyła mieszkańca Maryland. Pozostali biorcy narządów od tego samego dawcy otrzymali profilaktyczne leczenie przeciwwirusowe. W 2004 roku w Teksasie odnotowano cztery zgony powiązane z jednym zmarłym dawcą narządów.

Transmisja wścieklizny podczas przeszczepu częściej zdarza się np. w Chinach, gdzie choroba jest bardziej rozpowszechniona, choć nadal pozostaje bardzo rzadkim zjawiskiem, ale i tak ponad 99 proc. przypadków śmiertelnych związanych z wścieklizną ma miejsce w Afryce, Azji i Ameryce Południowej. Największym problemem jest ona w Indiach, gdzie średnio co 30 minut 1 osoba umiera z powodu zakażenia wirusem wścieklizny. W 2004 roku z powodu tej choroby w Indiach zmarło 20 565 osób i ok. 70 proc. z nich miało mniej niż 15 lat. 

Ten zgon to czysty przypadek

Dawcy narządów oraz ich organy rutynowo poddawani są badaniom w celu wykrycia potencjalnie groźnych infekcji lub chorób, które mogłyby zostać przeniesione na biorcę. Jednak według ustaleń CDC ze śledztwa dotyczącego przypadku z 2013 roku, na ogół nie przeprowadza się testów na obecność wirusa wścieklizny, jeśli nie istnieją ku temu konkretne podejrzenia. We wcześniejszych przypadkach w Stanach Zjednoczonych u zmarłych dawców początkowo nie rozpoznano wścieklizny jako przyczyny śmierci - dopiero późniejsze analizy wykazały, że prawdopodobnie to ona za nią odpowiadała.

Ofiara śmiertelna, o której dowiadujemy się dziś, przeszła transplantację w grudniu 2024 roku i zmarła w styczniu 2025 roku w wyniku infekcji. Odpowiednie służby przeprowadziły dochodzenie w sprawie zdarzenia i stwierdziły, że nie istnieje dalsze ryzyko transmisji wirusa. Uniwersyteckie Centrum Medyczne w Toledo, gdzie dokonano przeszczepu, poinformowało też, że nie stwierdzono żadnych uchybień w przeprowadzeniu operacji.

"Wydarzenia": Tajemniczy konwój w Poznaniu. Miasto szuka gorącej wodyPolsat NewsPolsat News