W Chinach na COVID jednego dnia zachorowało 37 milionów ludzi. Czy to powrót najgorszego?

Obecnie po trzech latach od rozpoczęcia walki z COVID-19 Chiny mierzą się z największą epidemią choroby w historii. Dzienna liczba zachorowań ma sięgać w kraju nawet 37 milionów przypadków, kilkunastokrotnie bijąc dotychczasowe rekordy. Pokazuje to, że chińska polityka walki z chorobą nie zdaje egzaminu.

COVID w Chinach ponownie atakuje. Możliwe, że Chińczycy będą musieli przejśc ponowny wybuch epidemii choroby, która trawi ich od trzech lat
COVID w Chinach ponownie atakuje. Możliwe, że Chińczycy będą musieli przejśc ponowny wybuch epidemii choroby, która trawi ich od trzech lat© 2022 Reuters
COVID w Chinach ponownie atakuje. Możliwe, że Chińczycy będą musieli przejśc ponowny wybuch epidemii choroby, która trawi ich od trzech lat
COVID w Chinach ponownie atakuje. Możliwe, że Chińczycy będą musieli przejśc ponowny wybuch epidemii choroby, która trawi ich od trzech lat© 2022 Reuters

  • Chiny obecnie walczą z nowym podwariantem omikronu - BF.07. Jest on najbardziej zaraźliwą wersją koronawirusa, będąc przy tym silnie odpornym na szczepionki.
  • Według raportów i doniesień mediów chińskie władze nie panują nad obecnym wybuchem epidemii.
  • Jak donosi portal Bloomberg, 20 grudnia mogło dojść do rekordowego zarażenia aż 37 milionów osób. Ze względu jednak na utajnianie danych przez chiński rząd liczba ta może być znacznie większa.
  • Na początku grudnia Chiny niespodziewanie zarzuciły brutalną politykę "zero COVID-19".

Nowa epidemia koronawirusa zbiera żniwo w Chinach

Omikron BF.07, mimo że występuje w dużej części świata, atakuje głównie Chińczyków. Ci mierzą się z wręcz ponownym wybuchem epidemii. Bardziej zaraźliwa wersja koronawirusa potrafi skutecznie atakować nawet osoby zaszczepione lub ozdrowieńców. W połączeniu z już rozpowszechnionymi wariantami prowadzi do trudnej sytuacji w Chinach.

Jak donosi Bloomberg na podstawie szacunków Narodowej Komisji Zdrowia w Pekinie obecnie zaraźliwość wszystkimi rodzajami COVIDU w Chinach jest na wręcz dramatycznym poziomie. Tylko 20 grudnia miało zachorować aż 37 milionów osób. Dla porównania poprzedni rekord dziennych zachorowań ze stycznia tego roku wynosił 4 miliony. Dodatkowo aż 248 miliona osób (18% chińskiej populacji) zaraziło się którąś z odmian COVIDU w pierwszych 20 dniach grudnia. Najwięcej zarażonych ma być w Pekinie i w południowo-zachodniej prowincji Syczuan. Nie ma informacji ilu z zarażonych padło ofiarą podwariantu BF.07.

Pomimo że podwariant BF.07 jest aktualnie głównym zmartwieniem Chińczyków, nie lekceważą oni pozostałych odmian koronawirusa
Pomimo że podwariant BF.07 jest aktualnie głównym zmartwieniem Chińczyków, nie lekceważą oni pozostałych odmian koronawirusa© 2022 Reuters

Bloomberg zaznacza, że trudno ocenić prawdziwość tych szacunków. Po zniesieniu w Chinach polityki "zero COVID" mieszkańcy mogą wykonywać szybkie testy prywatnie i nie są zobowiązani do raportowania pozytywnych wyników. Ponadto chińskie władze zaprzestały publikowania codziennych danych nt. bezobjawowych przypadków. Faktyczne liczby mogą być znacznie większe.

Brak planów chińskiej walki z COVIDEM po polityce "zero Covid"

Nagły powrót przypadków COVID zbiegł się z niespodziewanym zarzuceniem polityki "zero Covid" przez Chińczyków. Brutalny reżim i obostrzenia były główną bronią chińskiego rządu w "wojnie z koronawirusem". Obecnie jednak zrezygnowanie z brutalnego systemu widocznie przynosi opłakane skutki. To czy Chiny powrócą do polityki "zero Covid", nie jest jednak pewne. Ze względu na reżim covidowy kraj był w listopadzie i grudniu świadkiem jednych z największych protestów w historii.

Chiński rząd może niedługo mierzyć się jednak z największą epidemią COVIDU od momentu powstania choroby w Wuhan. Szpitale w Szanghaju i Pekinie już nie są w stanie przyjmować nowych pacjentów, a krematoria rejestrują nagły wzrost zgonów. Według modelu analitycznego autorstwa ekonomisty Chen Qiuna, szczyt zakażeń różnymi wariantami COVIDU w Chinach może potrwać do końca stycznia.

Fala zakażeń przechodzi już z dużych miast na tereny prowincji. Tam natomiast nie ma tak rozwiniętej medycyny oraz panuje gorszy przepływ informacji. W obliczu ciszy informacyjnej wprowadzonej przez chiński rząd nt. rozwoju epidemii może to przynieść katastrofalne skutki. 

USA pod śniegiem. Ponad metrowe zaspy© 2022 Associated Press
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas