Zobaczył u kolegi twarz demona. To był dopiero początek problemów

Do lekarza zgłosił się mężczyzna, który opowiedział o nietypowym problemie. Pewnego dnia po przebudzeniu zaczął widzieć u ludzi twarze demonów. Jego życie zamieniło się w koszmar. Naukowe czasopismo medyczne "The Lancelet" opublikowało informacje na temat tego rzadkiego schorzenia.

Do lekarza zgłosił się mężczyzna, który opowiedział o nietypowym problemie. Pewnego dnia po przebudzeniu zaczął widzieć u ludzi twarze demonów. Jego życie zamieniło się w koszmar. Naukowe czasopismo medyczne "The Lancelet" opublikowało informacje na temat tego rzadkiego schorzenia.
Rzadka choroba zwana PMO zamienia życie w koszmar. Chory widzi zniekształcone twarze. /https://doi.org/10.1016/S0140-6736(24)00136-3 /materiał zewnętrzny

Victor Sharrah z Nashville pewnego dnia po przebudzeniu zauważył, że coś jest nie tak. Gdy jego kolega wszedł do pokoju, Sharrah odnotował, że jego twarz wygląda zdecydowanie inaczej niż zwykle. Miała dziwny, nienaturalny wyraz. "To jak patrzenie na demony", powiedział Sharrah, opowiadając o swoim schorzeniu.

Naukowcy z Dartmouth College w publikacji zamieszczonej w czasopiśmie "The Lancet" szczegółowo opisali rzadki przypadek mężczyzny. "Dziwne objawy po raz kolejny unaoczniają złożoność ludzkiego mózgu". 

Rzadkie zaburzenie neurologiczno-wzrokowe. Ludzkie twarze przybierają demoniczny wyraz

W przypadku problemów Sharraha nie doszło do zaburzeń psychicznych ani halucynacji wzrokowych. Mężczyzna zapadł na rzadkie schorzenie, które wiąże się z metamorfopsjami. To zaburzenia postrzegania wzrokowego przedmiotów lub osób, które najczęściej ograniczają się tylko do jednego aspektu. Do tego dochodzą zaburzenia w odbiorze emocjonalnym postrzeganych zdeformowanych obrazów. 59-letni dziś Victor Sharrah z problemem odbierania ludzkich twarzy w zniekształcony, demoniczny sposób, zmaga się od trzech lat.

Reklama

- Siedziałem na kanapie, kiedy do pokoju wszedł mój kolega. Patrząc na niego, pomyślałem: Co ja widzę? Potem weszła jego dziewczyna i jej twarz była tak samo nienaturalna - powiedział Sharrah CNN. - Próbowałem im wyjaśnić, co widzę, ale myśleli, że oszalałem. Wyszedłem na zewnątrz i twarze wszystkich napotkanych ludzi także były zniekształcone. To było jak patrzenie na demony - wyjaśnił.

Lekarze wyjaśniają dziwne zaburzenia. Syndrom PMO to nie halucynacje

Sprawę rzadkiej przypadłości wyjaśnili eksperci na łamach "The Lancet". Mężczyzna cierpi na zaburzenia neurologiczno-wzrokowe zwane prozopometamorfopsją (PMO) - czyli takie, które są związane z nieprawidłowym postrzeganiem twarzy.

- Pacjent stwierdził, że zniekształcenia - mocno rozciągnięte rysy twarzy, z głębokimi bruzdami na czole, policzkach i brodzie - występowały na twarzy każdej napotkanej osoby, natomiast nie zgłaszał żadnych zniekształceń przy patrzeniu na przedmioty, takie jak domy czy samochody. 

Eksperci wykluczyli problemy psychiczne pacjenta oraz ewentualne występowanie halucynacji, zwracają uwagę na to, że mężczyzna potrafi oddzielić efekty zniekształceń od świata rzeczywistego.

- Pacjent stwierdził, że mimo że twarze były zniekształcone, nadal był w stanie rozpoznać, kim są dane osoby. Warto zauważyć, że nie zgłosił żadnych zniekształceń podczas oglądania obrazów twarzy na ekranie lub na papierze. Zniekształceniom nie towarzyszyły urojeniowe przekonania na temat tożsamości napotkanych osób - wyjaśniają szczegółowo naukowcy.

Główny autor badań, dr Antônio Mello z Laboratorium Percepcji Społecznej w Dartmouth powiedział, że również inne osoby zgłosiły się do laboratorium z objawami PMO, jednak ich opisy zaburzeń różnią się od objawów Sharrah. Brad Duchaine, współautor badań zaznaczył, że rozmawiał z ludźmi, którzy widzą odpadające twarze, albo są one podwójne. Wspomniał też o pacjentce z podobnym postrzeganiem, jak Sharrah - zamiast demonicznego wyrazu twarze w tym przypadku przybierają wygląd wiedźm z bajek. Mają długie nosy i spiczaste uszy.

Rzadka choroba wywołuje koszmarne efekty. Twarze ludzi są zniekształcone

Mężczyzna pomógł badaczom przygotować modele obrazujące, jak mniej więcej widzi twarze innych osób, jednak podkreślił, że "to tylko częściowo pokazuje, jak to jest".

- To, czego ludzie nie zrozumieją, patrząc tylko na te zdjęcia, to to, że gdy ja patrzę na zniekształconą twarz, widzę, jak ona się porusza, wykrzywia, wydobywają się z niej dźwięki - wyjaśnił Sharrah CNN. - To w pewnym sensie dystansuje mnie od innych ludzi. Staram się do tego nie dopuścić, bo wiem, z jakim schorzeniem się borykam. Jednak nadal czuję, że nie nawiązuję tak bliskich relacji z innymi jak kiedyś.

Sharrah wyjaśnił, że mimo wszystko stara się radzić sobie z tym zaburzeniem. Zamieszkał ze współlokatorką, która ma dwójką dzieci, co jego zdaniem było pomocne, ponieważ dzięki temu nie denerwuje się tak bardzo, gdy widzi nowe twarze w miejscach publicznych. Dodatkowo Sharrah odkrył, że zielone światło łagodzi jego objawy. Powody takiego stanu rzeczy nie są dla badaczy jasne. Sharrah nosi okulary z zielonymi soczewkami, gdy przebywa w tłumie.

Prozopometamorfopsja sprawia, że chory postrzega ludzkie twarze w nienaturalny sposób

Zaburzenie opisano po raz pierwszy w 1947 roku, a w większości specyfikacji (których jest niewiele) pojawia się wzmianka o uszkodzeniach w części płatu skroniowego prawej półkuli mózgu. W przypadku Sharraha w obrazowaniu mózgu wykryto torbiel. Dokładna przyczyna prozopometamorfopsji u różnych pacjentów nie jest jednak znana. Jak podkreślają autorzy wspomnianego badania, schorzenie nie jest dobrze poznane, a wiele osób nigdy nie przyznaje się do tego, z czym się boryka, bo boją się trafić na oddział zamknięty. O podobnych obawach wspomina Sharrah.

- Byłem o krok od umieszczenia mnie w ośrodku zamkniętym - powiedziała Sharrah. - Jeśli mogę komukolwiek pomóc w uporaniu się z traumą, której doświadczyłem przez to schorzenie... Jeśli swoim udziałem w badaniach jestem w stanie uchronić ludzi przed umieszczaniem ich w zakładach lub uzależnianiem z tego powodu od narkotyków, to jest to mój cel numer jeden - stwierdził mężczyzna.

Nie istnieje żadne określone leczenie prozopometamorfopsji. U niektórych osób zaburzenie mija samoistnie, inni zmagają się z nim tygodniami, a nawet latami - bywa, że przez całe życie.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rzadka choroba
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy