Rzadko spotykana różowa zorza i tajemnicze światła pojawiły się na niebie Skandynawii
Na początku listopada obserwatorzy nieba nad Skandynawią mogli zobaczyć dwa niezwykłe zjawiska. Nad głowami pojawiła się rzadka różowa zorza oraz tajemnicza niebieska wstęga.
Początek listopada przyniósł niezwykły widok nad północną częścią Europy. W wyniku burzy słonecznej niebo rozświetliło się na różowo.
Różowa zorza jest bardzo rzadka
W wyniku burzy słonecznej wysokoenergetyczne cząsteczki uderzyły w ziemską magnetosferę i przedostały się do niższych warstw atmosfery niż zazwyczaj. To przebicie wywołało niezwykle barwne i rzadkie zjawisko różowych zórz polarnych.
Niezwykłe zjawisko zostało zaobserwowane 2 listopada przez grupę wycieczkową kierowaną przez przewodnika Markusa Varika.
Jak powstaje zorza?
Zorza polarna powstaje, gdy wokół magnetosfery przepływa wiatr słoneczny, czyli strumień wysokoenergetycznych cząstek wypływających z korony słonecznej w przestrzeń kosmiczną. Pole magnetyczne planety chroni nas przed promieniowaniem, ale ta ochrona naturalnie słabsza jest w pobliżu biegunów, przez co wiatr słoneczny może przenikać w głąb atmosfery (100 - 300 km nad pow. Ziemi). Cząsteczki gazów w ziemskiej atmosferze pobudzane są przez wiatr słoneczny, w wyniku czego uwalniana jest energia i emitowane jest światło.
Najczęstszym kolorem zorzy jest zielony, ponieważ takie światło emitują pobudzone atomy tlenu. Tym razem wiatr słoneczny przedostając się głębiej, pobudził atomy azotu, co utworzyło neonowo-różową poświatę. Według Varika zorza pojawiła się około godziny 18 i trwała zaledwie 2 minuty.
Tajemnicza niebieska wstęga
Po tym czasie kolor zorzy ponownie przybrał zieloną barwę. Po sześciu godzinach można było zauważyć nietypową niebieską wstęgę światła, która była widoczna również nad Szwecją. Wisiała na niebie nieruchomo przez 30 minut.
— To nie wyglądało jak żadne zorze, jakie kiedykolwiek widziałem — wyznaje Chad Blakley, dyrektor firmy Lights over Lapland umożliwiającej oglądanie zorzy. Jak podaje portal spaceweather.com, nawet Toshi Nishimura, fizyk z Boston University na podstawie przekazanego filmu nie był w stanie wytłumaczyć tego zjawiska: - Wygląda to naprawdę dziwnie, jeśli to zorza polarna — mówi — Jeden łuk zorzy nie powinien przecinać innego łuku bez naruszania go, więc trudno to wytłumaczyć z punktu widzenia fizyki zorzy.
Inną możliwością byłby przelot rakiety. To teoretycznie możliwe, ponieważ od końca października Rosja prowadzi ćwiczenia na Morzu Barentsa z krążownika o napędzie atomowym "Piotr Wielikij". Wiadomo, że w przeszłości spaliny z rakiety zostawiały takie ślady, jednak tym razem według świadków przed pojawieniem się niebieskiej smugi nie było widać ani słychać żadnej rakiety. Na razie trwają poszukiwania dodatkowych zdjęć, które mogłyby pomóc w rozwiązaniu tej zagadki.
Przeczytaj także: