Afera na Ukrainie. Mechanicy myśliwców posyłani do okopów

Ukraińskie media donoszą, że tamtejsze dowództwo zdecydowało się na masowe przeniesienie techników-mechaników lotniczych do jednostek piechoty, walczących na froncie. Spowodowane jest to ciągłymi brakami w ludziach do walki. Efektem może być ogromny paraliż możliwości ukraińskiego lotnictwa.

Ukraińska armia stojąc przed wyzwaniem braku żołnierzy, ma posunąć się do kontrowersyjnej decyzji. Na front mogą trafić wyspecjalizowani technicy lotniczy
Ukraińska armia stojąc przed wyzwaniem braku żołnierzy, ma posunąć się do kontrowersyjnej decyzji. Na front mogą trafić wyspecjalizowani technicy lotniczyTech. Sgt. Charles VaughnWikimedia Commons

Ukraińskie dowództwo zapełnia luki w piechocie personelem lotniczym

O niespodziewanych transferach wykwalifikowanych ukraińskich techników do roli zwykłych piechurów donoszą ukraińskie media m.in. Ukrainska Pravda, Kiev Independent czy Militarnyi. Powielają przy tym relacje żołnierzy personelu Sił Powietrznych. W ich słowach cała sytuacja wygląda jak niezwykle zła decyzja w obliczu wręcz tragicznego położenia ukraińskiej armii.

Według Ukrainskiej Pravdy 11 stycznia naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, Ołeksandr Syrski, miał wydać rozkaz przeniesienia personelu ponad 5 tysięcy osób z Sił Powietrznych do Sił Lądowych. Do jednostek chociażby piechoty zmechanizowanej mają być zabierani m.in. specjaliści z jednostek, które są przydzieleni do obrony Kijowa m.in. 39. i 831. brygady lotnictwa taktycznego.

Warto odnotować, że transfer żołnierzy z Sił Powietrznych do Sił Lądowych ma miejsce już od znacznie dłuższego czasu. Oficjalnie ukraińskie dowództwo przyznało się do tego w listopadzie ubiegłego roku, choć personel Sił Powietrznych donosi, że takie przypadki miały miejsce już od wybuchu pełnoskalowej wojny. Jednak masowe przenosiny zaczęły się właśnie w 2024. Średnio z wytypowanych jednostek Sił Powietrznych przenoszono ponad 200 żołnierzy i w 2025 roku ten trend ma się utrzymać. Przez to personel niektórych oddziałów miał zostać zredukowany do 50 proc., mając przed sobą perspektywę spadku do zapełnienia tylko w 40 proc.

Przenoszenie "mało istotnych specjalistów"

Według żołnierzy z jednostek ukraińskiego lotnictwa początkowo przenoszeni mieli być tylko "mało istotni specjaliści”, jak wskazywało dowództwo. Jednak oficerowie lotnictwa donoszą, że tacy żołnierze wcale nie powinni być tak traktowani.

- Trzeba zrozumieć, że np. przeciwlotniczy system rakietowy to broń, która wymaga zbiorowego wysiłku. Nawet jeśli wyślesz kierowcę lub ochroniarza, skuteczność jednostki spadnie. Na przykład, mobilna grupa ostrzału potrzebuje pięciu osób do efektywnej pracy: operatora MANPAD (przenośny przeciwlotniczy zestaw rakietowy), strzelca karabinu maszynowego, osoby siedzącej za latarką/światłem punktowym/kamerą termowizyjną, osoby z zespołu łączności i kierowcy. Obecnie uważamy, że trzyosobowa grupa to absolutne minimum. Jeśli teraz wyślą więcej osób, to niektóre trzyosobowe zespoły również będą musiały zostać rozwiązane. Zmniejszenie liczby grup będzie oznaczać brak zestrzeleń celów powietrznych. Jeśli nikogo nie ma w takiej grupie, nie ma kto strzelać. Jest to dla mnie problem, ponieważ miałem ludzi wykonujących zadania. Jak miałbym to teraz zrobić? – wskazuje dla Ukrainskiej Pravdy anonimowy oficer Sił Powietrznych Ukrainy.

Technicy idą na front

Obecnie na front mają być masowo zabierani także mechanicy lotniczy, którzy pracują m.in. przy samolotach bojowych jak MiG-29. Te maszyny dalej są ważnym elementem siły ukraińskiego lotnictwa. Mogą m.in. zrzucać bomby AASM Hammer, przekazane od Francji. Niemniej teraz wiele z nich może zostać wycofanych z boju. Technicy lotniczy zapowiadają, że posłanie ich do walki na froncie może sparaliżować dużą część ukraińskiego lotnictwa, które daje wsparcie na froncie.

- Nasza jednostka dostała wiadomość o przeniesieniu prawie wszystkich techników do piechoty, co oznacza, że zostaniemy bez personelu technicznego do obsługi naszych samolotów. Wcześniej przeniesiono już 250 osób, a teraz planuje się przeniesienie kolejnych 218. Personel techniczny jest praktycznie niszczony, a bez nas lotnictwo nie będzie w stanie funkcjonować. Staramy się utrzymać gotowość bojową, ale bez personelu technicznego jest to po prostu niemożliwe. A jeśli teraz nie otrzymamy wsparcia i rozgłosu, stracimy możliwość nie tylko obrony naszej ziemi, ale także utracimy podstawę naszego lotnictwa – wskazali anonimowi członkowie personelu techników jednej z ukraińskich jednostek lotniczych, mających obsługiwać samoloty MiG-29.

Skala transferów na front mogłaby dotyczyć także zmniejszenia skuteczności kolejnych samolotów poradzieckich konstrukcji, które dalej stanowią ważną siłę ukraińskiego lotnictwa. Za technikami lotniczymi wstawili się także piloci, podkreślający, że ich wartość jest nieoceniona i nie powinno się ot tak rzucać ich na front. Szybkie znalezienie dla nich zastępstwa w warunkach konfliktu jest wręcz niemożliwe, a wyszkolenie zajmuje czas… jeżeli potencjalny rekrut i tak nie zostałby wysłany do piechoty.

Głębszy problem ukraińskiej armii

Wraz z nowymi doniesieniami, ukraińskie media wskazują, że transfer żołnierzy z Sił Powietrznych do Sił lądowych jest znacznie szerszym problemem. Jak wskazuje ukraiński dziennikarz Serhij Sterenko obok techników-mechaników lotniczych, do okopów trafić mają także tak wykwalifikowani żołnierze, jak operatorzy radarów.

Ze względu na przymusowy transfer specjalistów obrony powietrznej, wykrywalność pocisków rakietowych i dronów znacznie się pogorszy
wskazuje Sterenko na swoim profilu Telegram

W obliczu medialnego szumu Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy zaadresował obawy i zarzuty o de facto pozbawienie siebie lotnictwa wojskowego. Według niego nie ma planów przenoszenia żołnierzy korpusu inżynieryjno-lotniczego do jednostek piechoty, a sam korpus ma się zwiększać. Przy tym miał zostać wydany oficjalny zakaz wysyłania do okopów specjalistów, który np. przeszli szkolenie na zachodzie, czyli chociażby obsługują dostarczone samoloty F-16. Do sprawy odniósł się także sam prezydent Zełenski, który miał zakazać jakiegokolwiek transferu techników lotniczych do jednostek piechoty na froncie.

Niemniej sztab potwierdził, że "niektóre” kategorie personelu ukraińskich Sił Powietrznych i innych rodzajów sił zbrojnych Ukrainy, przenoszone są do sił lądowych. Chodzi więc tu o wspomnianych "mało istotnych specjalistów”, także z m.in. Sił Obrony Terytorialnej Ukrainy. Nie jest znane jakie kategorie personelu z innych rodzajów sił zbrojnych mogą zostać przenoszeni do walki w jednostkach piechoty, ale możliwe, że są to osoby które które w Siłach Obrony Terytorialnej zajmują się np. wykrywaniem i zestrzeliwaniem dronów kamikadze, które penetrują terytoria Ukrainy.

Trudne warunki walki na wyniszczenie

Decyzja o zapełnianiu luk w jednostkach Sił Lądowych żołnierzami z innych rodzajów armii wynika z ciężkich braków nowych rekrutów. To element walki na wyniszczenie, którą narzucają Rosjanie, chcący przygnieść Ukraińców rozmiarami swojej armii.

Warto dodać, że praktyki wysyłania do okopów wyspecjalizowanego personelu różnych rodzajów sił zbrojnych, znany jest także z armii rosyjskiej. Już wcześniej pojawiały się raporty m.in. o posyłaniu do szturmów marynarzy lotniskowca Admirał Kuzniecow czy żołnierzy Sił Powietrznych Rosji. W takich warunkach walk, najcenniejszym zasobem stają się sami ludzie. Rosja część z nich sprowadza sobie w ramach pomocy od Korei Północnej, którzy posyłani są do szturmów, mając wymęczyć Ukraińców.

Humanoidalne roboty lekarstwem na samotność?© 2025 Associated Press
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas