Aleppo. Prawda jest jeszcze gorsza

Wchodzą do domów i zabijają ludzi na miejscu albo wywlekają ich na podwórze i tam mordują. Nawet dzieci. Później palą zwłoki, usuwając ślady zbrodni. To w Syrii dzieje się cały czas, ludzie są torturowani, rozstrzeliwani, paleni żywcem – o sytuacji w umierającym Aleppo rozmawiamy z prof. Bassamem Aouilem, Syryjczykiem, psychologiem i seksuologiem z UKW w Bydgoszczy.

Walki w Aleppo trwają od 6 lat. Obecnie miasto jest zrównane z ziemią
Walki w Aleppo trwają od 6 lat. Obecnie miasto jest zrównane z ziemiąAA/ABACAEast News

Magdalena Tyrała: Jest pan Syryjczykiem mieszkającym od lat w Polsce. Co pan czuje czytając doniesienia z Aleppo i innych miejsc w Syrii dotkniętych konfliktem?

Prof. Bassam Aouil z UKW w Bydgoszczy, prezes Polskiego Towarzystwa Terapeutycznego: - W końcu doczekałem się w polskich mediach jakichkolwiek doniesień o dramacie rozgrywającym się w Syrii, nie dla siebie, ale dla Polaków, po długim okresie milczenia zarówno gazet, jak i portali na ten temat. Cieszę się, że się pojawiły, ale wciąż jednak są to bardzo oszczędne informacje publikowane tylko od czasu do czasu. Uważam, że Polacy mają prawo wiedzieć, co tak naprawdę się dzieje w Syrii i jaki dramat ludność syryjska przeżywa od prawie 6 lat. W końcu zdjęta została zasłona milczenia.

- Zarówno ja, jak i wszyscy moi rodacy bardzo przeżywamy tragiczny los mieszkańców Syrii, nie tylko w Aleppo. Ale odczuwamy także ulgę, bo możemy liczyć na wsparcie Polaków, zarówno w bezpośrednim kontakcie, jak i za pośrednictwem portali społecznościowych. Przekazuję zatem moim rodakom, którzy cierpią i potrzebują chociażby solidarności z nimi, że ktoś się interesuje ich sytuacją, że nie są sami! To dla nich pokrzepiające.

Mimo ciągłych walk, dzieci nadal starają się bawićXinhua/Avalon/REPORTEREast News

Jest pan w bezpośrednim kontakcie z osobami przebywającymi w Syrii. Ma pan tam rodzinę i przyjaciół. Jak sytuacja w Aleppo i innych miastach wygląda z ich perspektywy? Media doniosły ostatnio o 82 ofiarach wśród ludności cywilnej. Czy przebywające tam na miejscu osoby potwierdzają doniesienia ONZ i światowych mediów o zabijanej systematycznie ludności cywilnej? Czy mamy do czynienia z ludobójstwem, jak podają niektóre z nich?

- Cały czas od samego początku, jeśli tylko mam taką możliwość, jestem prawie codziennie w kontakcie z moją rodziną i z moimi rodakami w Syrii. Niestety, nie zawsze można się z nimi skontaktować z powodu oblężenia albo odcięcia ich od telekomunikacji.

- W Syrii od marca 2011 roku zginęło ponad pół miliona osób i tyle samo lub więcej doznało trwałego kalectwa i niepełnosprawności. Liczba osób - zmuszonych do opuszczenia domów z powodu bezpośredniego zagrożenia życia wynikającego z bombardowań lub prześladowań - przekracza połowę społeczności Syryjczyków, czyli w sumie około 10 milionów osób. Poza granicami kraju znajduje się obecnie ponad 5 milionów Syryjczyków.

- Byliśmy i jesteśmy codziennie świadkami systematycznego zabijania, prześladowania, aresztowania ludności cywilnej przez reżim oraz jego sojuszników, czyli Rosję, Iran, Irak i oddziały libańskich ugrupowań Hezbollah. Oczywiście, w tym całym procederze w ostatnich latach brały udział także proislamskie ugrupowania związane z Al-kaidą czy ISIS, które były wspierane przez Turcję, Arabię Saudyjską, Katar i inne państwa.

- Jeżeli chodzi o te ostatnie doniesienia ONZ i światowych mediów z 13 grudnia o sytuacji w Aleppo, to z przykrością muszę przyznać, że są potwierdzone. Wojska reżimu, ale również irańska Gwardia Rewolucyjna, najemnicy, irackie milicje szyickie, Hezbollah, oni wszyscy popełniają tam okrucieństwa wobec cywilów. Dzień w dzień.

- Wchodzą do domów i zabijają ludzi na miejscu albo wywlekają ich na podwórze i tam mordują. Nawet dzieci. Później palą zwłoki, usuwając ślady zbrodni. To w Syrii dzieje się cały czas! Ludzie są torturowani, rozstrzeliwani, paleni żywcem. Nawet teraz i na oczach świata prześladują wypędzonych z domów ze wschodnich dzielnic Aleppo w wyniku porozumienia i zabijają.

Z Syrii uciekło już ponad 5 milionów osóbAssociated PressEast News

Jak można pomóc? Czego najbardziej miejscowa ludność obecnie potrzebuje? Z tego, co można przeczytać na stronach chociażby Polskiej Akcji Humanitarnej, żadne rzeczowe zbiórki nie mają sensu, gdyż ich transport jest zbyt kosztowny, nieopłacalny i niebezpieczny. Krótko mówiąc, potrzebne są pieniądze. Zgadza się?

- Niezwykle potrzebne jest podjęcie przez Polaków konkretnych działań o nadzwyczajnym charakterze, które pozwolą uruchomić korytarze humanitarne. Do tego potrzebne są środki finansowe dla organizacji, które pomagają uchodźcom z Syrii na miejscu, jak na przykład Caritas Polska, Polska Akcja Humanitarna (PAH) i Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM).

- Potrzebujemy, by Polacy i organizacje pozarządowe głośno potępiły reżim syryjski i jego sojuszników, a także wszystkie islamskie organizacje przestępcze, które stanowią jego drugie oblicze. Potrzebna jest solidarność z Syryjczykami w ich tragicznej sytuacji. Najlepszą formą głośnego sprzeciwu byłaby manifestacja.

- Również bardzo liczymy na użycie wszystkich możliwych środków dyplomatycznych, żeby przekonać Rosję, USA i państwa UE, a przede wszystkim władze w Syrii, aby zaprzestały  mordowania niewinnych cywilów.

Życie pod ziemią. Tak wyglądają schrony w Syrii

Na każdej wojnie są cywile. To oni płacą najczęściej najwyższą cenę za decyzje polityków i przywódców religijnych. Podczas II wojny światowej cywile ukrywali się w piwnicach, na stacjach metra, albo uciekali z miast objętych działaniami wojennymi. Dziś niewiele się zmieniło. Bezbronni nadal szukają miejsca, gdzie mogą się schronić przed wojną.

Podziemne schrony w SyriiEast News
Podziemne schrony w SyriiEast News
Cywile muszą ukrywać się przed wojnąEast News
Cywile muszą ukrywać się przed wojnąEast News
Cywile muszą ukrywać się przed wojnąEast News
Cywile muszą ukrywać się przed wojnąEast News
Cywile muszą ukrywać się przed wojnąEast News
Cywile muszą ukrywać się przed wojnąEast News
Cywile muszą ukrywać się przed wojnąEast News
Cywile muszą ukrywać się przed wojnąEast News

Uwaga całego świata koncentruje się obecnie na tym, co się dzieje w Aleppo. Ile jeszcze w całej Syrii jest miejsc, takich jak to miasto, gdzie dzieje się to samo, ale mało kto o tym wie?

- Prawdą jest, że obecnie więcej światła nakierowanego jest na Aleppo, ale pod bombami reżimu i jego sojuszników znajduje się wiele innych miast, takich jak Idlib, Daraa czy Rakka i Der Al. Zor, które zapewne, w niedalekiej przyszłości czeka podobna masakra, jaka teraz rozgrywa się w Aleppo.

Kto pana zdaniem ponosi największą odpowiedzialność za to, co się dzieje w Aleppo? Prezydent Assad, porównywany przez niektórych do Hitlera, rebelianci, w których szeregach jest wielu islamistów czy też społeczność międzynarodowa, która albo aktywnie uczestniczy w konflikcie, jak Rosja, albo próbuje pozostać obojętna...

- Główną odpowiedzialność bez żadnej wątpliwości ponosi reżim Assada. W zbrodniach wobec narodu syryjskiego odpowiedzialność ponoszą bezpośrednio sojusznicy reżimu: Rosja, Iran i Hezbollah, które od samego początku wspierają ten reżim zarówno materialnie, jak i wojskowo. Dodatkowo, jak wcześniej wspominałem, irackie milicje szyickie. Ale z drugiej strony odpowiedzialność bezpośrednio ponosi Turcja, Arabia Saudyjska i Katar, które wspierały terrorystyczne islamskie ugrupowania działające w Aleppo.

- Pośrednią odpowiedzialność, moim zdaniem, ponoszą z kolei międzynarodowe organizacje typu Rada Bezpieczeństwa ONZ i wszystkie inne organizacje walczące o prawa człowieka, które zostały powołane po to, by bronić wszelkich form naruszenia praw człowieka i bezpieczeństwa na świecie.

Czy widzi pan jakiekolwiek szanse na rozwiązanie i zakończenie konfliktu w Syrii w niedalekiej przyszłości?

- Nadzieja, jak zwykle, umiera ostatnia, ale faktem jest, że wojna w Syrii od jakiegoś czasu jest wojną zastępczą wielkich interesów, w której biorą udział wielcy gracze, a przede wszystkim mocarstwa. Bez porozumienia między nimi, niestety, niczego dobrego dla Syrii i Syryjczyków nie można się spodziewać.

- Stąd nasze apele do społeczności międzynarodowej, by użyć wszelkich możliwych środków dyplomatycznych i gospodarczych, które będą w stanie przekonać Rosję i USA do zgody i rozwiązywania konfliktu między nimi, a tym samym do zakończenia wojny w Syrii. Tylko w ten sposób można zakończyć ten trwający już prawie sześć lat koszmar i wreszcie zacząć przebudowę kraju. Tylko dzięki takiemu działaniu uchodźcy będą mogli powrócić do swoich domów.

Bassam Aouil, psycholog i seksuolog mieszkający w Polsce od wielu lat. Profesor Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Prezes Polskiego Towarzystwa Terapeutycznego.INTERIA.PL

Jak możesz pomóc?

Facebookowa akcja "Dla Aleppo"

Dom Kultury INSPIRO w Podłężu ma pracownie, m.in. patchworku, grafiki, modelarstwa, konstrukcji, introligatorską, i postanowił wykorzystać swoje zasoby, by pomóc Aleppo i Syryjczykom. W jaki sposób? Wykonane przez pracowników INSPIRO przedmioty, np. skarpety, maskotki, notesy, pierniczki, czy zawieszki na choinkę, postanowił wystawić na wielką licytację na Facebooku.

Dom kultury udostępnił również swoje pracownie wszystkim chętnym, którzy mają ochotę przyłączyć się do akcji i własnoręcznie wykonać przedmiot, który poddany zostanie licytacji. Cały dochód przekazany zostanie kilku organizacjom humanitarnym. Szczegóły znajdziecie TUTAJ.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas