Amerykanie zostają w Niemczech? Biden podjął decyzję
Naczelny Dowódca Sił Sojuszniczych w Europie gen. Tod D. Wolters poinformował na konferencji prasowej, że administracja prezydenta Joe Bidena ponownie przeanalizuje plany Donalda Trumpa dotyczące relokacji prawie 12 tys. amerykańskich żołnierzy z Niemiec, ponowie analizując wszystkie za i przeciw.
Sekretarz obrony USA Lloyd Austin rozpoczął szczegółową analizę proponowanych redukcji, które ogłosił w lipcu ub. r. jego poprzednik, Mark Esper. Generał Wolters nie poinformował, kiedy konkretnie Departament Obrony zakończy ocenę propozycji poprzedniej administracji, ale gdy to nastąpi decydenci powrócą do planowania zmian w strukturach podległych Europejskiemu Dowództwu Stanów Zjednoczonych.
Donald Trump ogłosił plan wycofania części amerykańskich sił zbrojnych z Republiki Federalnej Niemiec 15 czerwca 2020 roku. Szczegóły zostały przedstawione przez sekretarza obrony Marka Espera 29 lipca tego samego roku. Plan zakładał wycofanie ok. 11 900 żołnierzy z Niemiec (redukcja z ok. 36 000 do 24 100), z czego prawie 5600 żołnierzy miało zostać przeniesionych do innych państw NATO, a ok. 6400 miało wrócić do Stanów Zjednoczonych.Administracja Trumpa argumentowała swoją decyzję niewywiązywaniem się Niemiec z finansowym wkładem we wspólną obronę w ramach NATO. Kiedy po raz pierwszy ogłoszono proponowaną relokację, sekretarz Esper i gen. Wolters powiedzieli, że wycofanie części wojsk z Niemiec i przeniesienie ich w inne miejsce zwiększyłoby bezpieczeństwo na kontynencie.Jednak w tym czasie demokratyczny kongresmen Ruben Gallego z Arizony i weteran Korpusu Piechoty Morskiej ostrzegł, że plan Trumpa może doprowadzić do osłabienia wschodniej flanki NATO i w konsekwencji do rosyjskiej agresji w Europie.
Poparł go republikański kongresmen Don Bacon z Nebraski i w lipcu rozpoczęli oni prace nad poprawką do budżetu obronnego NDAA na rok fiskalny 2021 zakazującą relokacji sił z Niemiec. Wokół polityków zebrała się nieformalna, duża grupa kongresmenów i senatorów z obu partii. 4 grudnia przegłosowano wniosek wstrzymujący wszelkie relokacje na 120 dni, pozostawiając tą kwestię przyszłej administracji.
Ponadto, plany redukcji sił amerykańskich zostały skrytykowane przez lokalne władze w Niemczech. Nie jest bowiem tajemnicą, że stacjonujące wojsko generuje przychody dla miejscowych gospodarek. Hans-Martin Schertl, burmistrz miejscowości Vilseck w Bawarii, gdzie stacjonuje około 4,5 tys. żołnierzy, w tym 2. Pułk Kawalerii US Army, zeszłego lata nazwał proponowaną redukcję dotkliwą stratą. Miasto liczy zaledwie 6400 mieszkańców i całkowite wycofanie wojska, spowodowałaby straty w gospodarce, która potrzebowałaby wsparcia władz związkowych i federalnych, aby przetrwać. Zwłaszcza w okresie kryzysu związanego z pandemią COVID-19.
Z kolei burmistrz Stuttgartu Fritz Kuhn w lipcu ub. r. nazwał proponowaną redukcję wojsk formą kary wobec sojusznika, która zniweczyłaby dziesięciolecia ścisłej współpracy między Niemcami a Stanami Zjednoczonymi. Dodał jednak, iż ma nadzieję, że plan zostanie zarzucony oraz że bazy i wojska amerykańskie pozostaną na swoim miejscu.
Rafał Muczyński
Pancerna pięść - Abramsy i Leopardy na poligonie
Żołnierze 10 Brygady Kawalerii Pancernej doskonalą swoje umiejętności w polu ramię w ramię z czołgistami z 3 Dywizji Piechoty. Po załadowaniu amunicji na ścieżkach strzelnicy bojowej czołgów, co kilka minut pojawiały się kilkudziesięciotonowe maszyny M1 Abrams. Tuż po nich swoje ogniowe przygotowanie ćwiczyły załogi gąsienicowych bojowych wozów piechoty Bradley. Jednocześnie zachodnią flankę zabezpieczały świętoszowskie Leopardy, prowadząc ćwiczenia w obserwacji. Dla pancerniaków ze Świętoszowa to nie pierwsza sposobność szkolenia się w międzynarodowym składzie, bowiem mają oni za sobą praktyczne współdziałania z żołnierzami z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Holandii, czy Czech.