"Antki" trafią do cywila po pół wieku służby

Aerokluby, muzea - do przejęcia ostatnich wycofanych przez wojsko samolotów An-2 przymierza się nawet kilkadziesiąt podmiotów. Procedura wyrejestrowywania maszyn trwa. O ich przyszłości zadecyduje wkrótce resort obrony - pisze portal polska-zbrojna.pl.

Wiele "Antków" po 50-letniej służbie trafi w prywatne ręce
Wiele "Antków" po 50-letniej służbie trafi w prywatne ręceŁukasz JóźwiakEast News

Dwupłatowce An-2 służyły w polskiej armii przez ponad pół wieku. Były wykorzystywane do transportu żołnierzy i sprzętu, a także do szkolenia skoczków spadochronowych. Ostatnie zostały wycofane ze służby w tym roku. Uroczyste pożegnanie "Antków" odbyło się  14 grudnia w Radomiu.

W tamtejszej 42 Bazie Lotnictwa Szkolnego stacjonowało ich pięć. Trwa procedura ich wyrejestrowywania. - Żaden z tych samolotów nie zostanie w wojsku w formie pamiątki, czy pomnika - informuje ppłk Artur Goławski, rzecznik prasowy Dowództwa Sił Powietrznych. Nie oznacza to jednak, że trafią na złom. Wojsko może je przekazać w formie donacji muzeom, aeroklubom, bądź fundacjom działającym na rzecz obronności.

Jak przyznaje ppłk Goławski, chętnych na maszyny nie brakuje. Nieoficjalnie wiadomo, że już w połowie roku do ich przejęcia przymierzało się od kilkunastu do kilkudziesięciu podmiotów. - Można zapewne przedłużyć im resursy, przeprowadzić badania, remonty i latać dalej. Stąd szczególnym zainteresowaniem cieszą się one w aeroklubach - tłumaczy. Tam samoloty tego typu wykorzystywane są m.in. przez amatorów spadochroniarstwa.

Dwa inne radomskie "Antki", z których armia zrezygnowała wcześniej trafiły do Aeroklubu Mieleckiego i Muzeum Sił Powietrznych.

Podobnie rzecz się ma z samolotami An-2 do niedawna służącymi w krakowskiej 8 Bazie Lotnictwa Transportowego. Jeden z nich został w jednostce jako eksponat pamiątkowy, kolejny jest w trakcie wyrejestrowywania. Najbardziej znany z nich, tak zwany "Wiedeńczyk" został już wyrejestrowany. Ma trafić do Muzeum Lotnictwa w Krakowie. Samolot przeszedł do historii w 1982 roku. Wówczas to grupa żołnierzy uciekła nim do Wiednia, gdzie poprosiła o azyl.

Dokąd trafią ostatnie wycofane z armii "Antki"? Na razie jeszcze nie wiadomo. Resort obrony czeka, aż z Sił Powietrznych dotrą do niego dokumenty stwierdzające, że samoloty stanowią mienie dla wojska zbędne. - Gdy taka dokumentacja wpłynie, MON w stosownej, komisyjnej procedurze rozpatrzy przekazanie tych samolotów podmiotom potencjalnie zainteresowanym - zapowiada ppłk Jacek Sońta, rzecznik resortu obrony.

Samolot An-2 został zaprojektowany w biurze radzieckiego konstruktora Olega Antonowa. Maszyny tego typu produkowane byly w latach 1949-1996. Od pewnego momentu zajmowały się tym także zakłady lotnicze w Mielcu. "Antki" były wykorzystywane przez wojsko, ale także w lotnictwie cywilnym jako samoloty rolnicze, transportowe i pasażerskie. Latały niemal na całym świecie - od ZSRR, poprzez USA, aż po Irak, Mongolię, czy Koreę Północną.

Łukasz Zalesiński

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas