Armia USA testuje artylerię dalekiego zasięgu. Pierwsze testy nie wypadły dobrze

Stany Zjednoczone kontynuują testy swoich samobieżnych haubic o zwiększonym zasięgu, ponieważ wcześniejsze próby wykazały niepokojące wyniki. O co chodziło?

Testy amerykańskiej artylerii dalekiego zasięgu przeprowadzone w poprzednim roku wykazały, że lufy haubic zużywały się zdecydowanie szybciej, niż zakładano, i to tylko w trakcie strzelania "niewielką liczbą pocisków" (niska intensywność strzelania).

Jak donosi Bulgarianmilitary, wojskowi inżynierowie będą musieli przeanalizować użyte materiały, konstrukcję działa, konstrukcję użytych pocisków artyleryjskich, a nawet samą możliwość budowy artylerii dalekiego zasięgu. Jest to o tyle ważne, gdyż już teraz pojawiają się informacje, że większość francuskich haubic Caesar dostarczonych do Ukrainy potrzebuje napraw z powodu "bardzo wysokiej intensywności strzelania". Z tego samego powodu problemy mają amerykańskie haubice M777.

Reklama

USA opracowuje nowy rodzaj pocisków artyleryjskich, które mają zmniejszyć zużywanie się dział w trakcie prowadzenia ostrzału. Badania prowadzone są dla systemu Extended Range Cannon Artillery (ERCA).

Czym jest system ERCA?

Eksperci uważają, że ERCA ma być przyszłością amerykańskiej artylerii. Głównym celem jest stworzenie samobieżnego systemu haubic o ulepszonej zwiększonej szybkostrzelności i o zwiększonym zasięgu. Do końca 2023 roku mają zostać przeprowadzone kolejne testy prototypów nowych pocisków. Rząd USA wprowadził dla ERCA wysoki priorytet w procesie modernizacji ich armii, zwłaszcza artylerii dalekiego zasięgu.

Pierwsze testy ogniowe miały miejsce w 2019 roku, wówczas badano możliwości magazynka samopowtarzalnego o ograniczonej pojemności. Z kolei 2021 roku były prowadzone testy automatycznego magazynku o zwiększonej pojemności - wykazały one "znacznie zwiększoną szybkostrzelność". Pod koniec tego samego roku, USA analizowało detonatory Excalibura, który ma być najlepszym obecnie pociskiem artyleryjskim.

Bulgarianmilitary powołując się na swoje źródła, informuje, że kolejnym krokiem będzie stworzenie projektów, które mają spełniać ustalony standard, czyli konkurencyjną cenę za jednostkę. Nowe pociski mają "spalać powietrze w locie" - chodzi o to, żeby zastosować silnik strumieniowy, który będzie zasysać powietrze atmosferyczne podczas ruchu pocisku (w trakcie jego lotu), a następnie spalał.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sprzęt wojskowy | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy