Bój o Afrykę
Pierwszą zwycięską dla aliantów kampanię II wojny światowej przeprowadzono w Afryce Wschodniej.
Dawid i Goliat
Siły Mussoliniego we wschodniej Afryce liczyły około 300 tysięcy żołnierzy, w tym około 90 tysięcy Włochów. Amadeo, książę D'Aosta, wicekról i gubernator generalny Afryki Wschodniej, miał pod swą komendą tylko dwie duże jednostki pochodzące z metropolii - 40 i 65 Dywizję Piechoty. Z Italii przybyły bataliony "czarnych koszul". Dominowały jednak brygady piechoty kolonialnej (było ich około 30) złożone z Afrykanów dowodzonych przez włoskich oficerów. Później łączono je w dywizje.
W ocenie historyków najbardziej wartościowe były oddziały, w których służyli Somalijczycy. Włosi dysponowali 813 działami oraz stosunkowo niewielką liczbą pojazdów pancernych - 63 czołgami (w tym 39 lekkimi) i 126 samochodami pancernymi. Ich zgrupowanie miało dogodne bazy morskie i dobrze przygotowane lotniska. Nad Morzem Czerwonym stacjonowało: osiem okrętów podwodnych, siedem niszczycieli, pomocnicze krążowniki, ścigacze torpedowe i kanonierki.
Potęga Mussoliniego
Sytuacja aliantów była znacznie trudniejsza. Siły wojskowe w sąsiadujących z posiadłościami włoskimi koloniach były niewielkie. Sytuację dodatkowo skomplikował upadek Francji w czerwcu 1940 roku. Imperium brytyjskie zmuszone było samotnie walczyć przeciwko państwom osi. W tym czasie dowództwo Środkowego Wschodu miało do dyspozycji zaledwie 86 tysięcy żołnierzy. Nie dość, że stanowili oni ułamek sił, jakimi dysponował w Afryce Mussolini, to jeszcze byli rozproszeni na ogromnym obszarze Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej i Wschodniej. W tym ostatnim regionie stacjonowało ich nie więcej niż 30 tysięcy.
Znacznie większe było zgrupowanie w Brytyjskiej Afryce Wschodniej, która obejmowała Kenię, Tanganikę i Ugandę. Na początku czerwca 1940 roku Londyn miał tam dwie brygady Królewskich Strzelców Afrykańskich i pułk rozpoznawczy. Według niektórych źródeł na kilka dni przed wybuchem wojny przybyła też pierwsza z dwóch brygad zachodnioafrykańskich. Niebawem do Kenii przerzucono jednostki z południa Afryki. Do końca roku rozmieszczono tam 1 Dywizję Południowoafrykańską mającą trzy brygady piechoty. Żołnierze z południa kontynentu wzmocnili też jednostkami specjalistycznymi nowo utworzone 11 i 12 Dywizję Afrykańską. Każda z nich miała dwie brygady wschodnioafrykańskie i jedną z Afryki Zachodniej. W tych ostatnich służyli żołnierze z Ghany i Nigerii.
W Somali Brytyjskim 10 czerwca 1940 roku stacjonowały zaledwie dwa bataliony piechoty i niewielkie siły miejscowej jazdy. Trzeci batalion przybył tam 1 lipca, a trzy dni później - bateria artylerii. Znacznie lepiej do obrony przygotowane było Somali Francuskie. Generał Paul Legentilhomme miał pod swoją komendą 7 tysięcy żołnierzy dysponujących lotnictwem, artylerią polową i przeciwlotniczą oraz lekkimi czołgami. Nie doszło jednak do walk z Włochami, gdyż władze kolonii opowiedziały się po stronie kolaboracyjnego rządu Vichy. Sam Legentilhomme wyjechał z Somali i dołączył do Wolnych Francuzów.
Zastopowana ofensywa
Już 11 czerwca włoskie samoloty pojawiły się nad Kassalą, Port Sudanem i Adenem. Następnego dnia bomby spadły na posterunek w Morale w Kenii. 13 czerwca 1940 roku trzy bombowce Caproni zaatakowały Wajir. Zbombardowane zostały fort i lotnisko, gdzie stacjonowały rodezyjskie samoloty. Włochom udało się zniszczyć skład paliwa i uszkodzić dwa samoloty Hawker Hardy. Ataki powtórzyły się w następnych dniach.
Nie próżnowało też lotnictwo brytyjskie. 11 czerwca bombowce Wellesley zniszczyły zbiornik z kilkuset tonami paliwa lotniczego w Massawie, a następnego dnia Blenheimy zrzuciły bomby na składy wojskowe w porcie Assab. 17 czerwca afrykańscy strzelcy, wspierani przez rodezyjskich lotników, przeprowadzili z Kenii rajd na posterunek El Wak w Somali Włoskim, ale to przeciwnik przystąpił do ataku na lądzie. Pomimo zażartego oporu Włosi zdobyli Moyale i posunęli się 100 kilometrów w głąb Kenii, opanowując między innymi Bunę.
4 lipca 1940 roku wkroczyli do Sudanu i wyparli niewielki brytyjski garnizon z Kassali. Okupili ten sukces dużymi stratami. Mieli ponad stu zabitych, podczas gdy po stronie obrońców zginęło tylko dziesięciu ludzi. Włoskim siłom inwazyjnym udało się też opanować Gallabat i wioski na południu Sudanu. Choć na początku sierpnia przeprowadziły one rajd na Port Sudan, ich marsz na północ ustał. Włosi skupili się na silnym ufortyfikowaniu Kassali, którą obsadzili dużym garnizonem.
Włoskie oddziały wkroczyły 3 sierpnia 1940 roku do Somali Brytyjskiego. Siły inwazyjne tworzyło pięć brygad kolonialnych oraz kilka mniejszych jednostek, w tym bataliony "czarnych koszul". Liczebność uczestniczących w ataku na Somali Brytyjskie wojsk włoskich szacowana jest na 25 tysięcy żołnierzy, którzy maszerowali w trzech kolumnach. Broniący kolonii brygadier Artur Reginald Chater mógł im przeciwstawić dysponującą lekką bronią piechotę afrykańską i indyjską. Decydująca bitwa rozegrała się pod Tug Arganem, gdzie Włosi zaatakowali 11 sierpnia 1940 roku. Kilka dni wcześniej siły brytyjskie wzmocniono dwoma batalionami przerzuconymi z Adenu, a nowym dowódcą został generał major Reade Godwin-Austen. 15 sierpnia uznał on dalszą obronę Somali za daremną i zasugerował swym przełożonym ewakuację wojsk. Głównodowodzący na Środkowym Wschodzie generał Archibald Wavell wydał na to zgodę, co wywołało wściekłość premiera Winstona Churchilla.
Kłopoty z zaopatrzeniem
Zdobycie Somali Brytyjskiego było jedynym znaczącym sukcesem Włochów w czasie kampanii w Afryce Wschodniej, a zarazem jedynym zwycięstwem podczas II wojny światowej odniesionym bez wsparcia ze strony Niemców. Pierwsze tygodnie wojny obnażyły wszystkie słabości armii włoskiej. W trakcie walk we wschodniej Afryce szybko okazało się, że brakuje jej pojazdów mechanicznych. Do tego odczuwano niedostatek paliwa, szwankowało zaopatrzenie w amunicję i inne środki niezbędne do walki. Niedostateczne było zabezpieczenie medyczne, tysiące żołnierzy zapadało na choroby tropikalne, zwłaszcza malarię. Podobne problemy miały w Libii oddziały włoskie, których ofensywa zakończyła się na pograniczu libijsko-egipskim. W odróżnieniu jednak od nich jednostki we wschodniej Afryce nie mogły liczyć na zaopatrzenie i uzupełnienia z ojczyzny.
Rankiem 6 listopada 1940 roku 10 Brygada z indyjskiej 5 DP, wsparta przez czołgi i lotnictwo, przeprowadziła niespodziewany atak na Gallabat, który padł po dwugodzinnej walce. Włosi nie zamierzali jednak ustąpić i rzucili do akcji lotnictwo, co zmusiło Brytyjczyków do wstrzymania działań na kierunku Metemmy.
W grudniu 1940 roku sytuacja w regionie całkowicie się zmieniła. Włoskie naczelne dowództwo wydało rozkaz, aby siły w Afryce Wschodniej wycofały się na lepsze pozycje obronne. Włosi przeszli w góry. Dowodzący w Erytrei generał porucznik Frusci nie zdecydował się jednak na całkowite opuszczenie równin, gdyż uważał, że taki krok miałby negatywny wpływ na autorytet administracji kolonialnej.
Decyzja włoskich sztabowców ułatwiła Brytyjczykom przygotowania do ostatecznej ofensywy. Jako że przez Kassalę przebiegała linia kolejowa, odzyskanie kontroli nad tą miejscowością ułatwiło transport zaopatrzenia dla wojsk z Port Sudanu do Gedarefu. Brytyjczycy, którzy złamali włoskie kody i poznali zamiary przeciwnika, zamierzali zaatakować wrogie terytoria od północy i południa oraz dokonać desantu morskiego na wybrzeżu Somalii. Ostatecznym wspólnym celem dla wojsk nacierających z trzech kierunków była stolica Abisynii - Addis Abeba.
Na północy głównym celem aliantów było opanowanie Erytrei. 19 stycznia 1941 roku wkroczyły tam z Sudanu wojska generała porucznika Williama Platta. Ich trzon tworzyły indyjskie 4 i 5 DP. Dwa bataliony z 7 Brygady pierwszej z nich i dwubatalionowa Brygada Wschodnia Wolnych Francuzów zorganizowano w tak zwane siły Briggsa. Nazwa pochodziła od ich dowódcy brygadiera Harolda Rawdona Briggsa.
Sześć tys. jeńców
Najważniejszą bitwę kampanii wschodnioafrykańskiej stoczono o strategiczne ze względu na drogę i linię kolejową górskie miasto Keren. Jego zajęcie umożliwiło aliantom atak na stolicę Erytrei - Asmarę i port Massawa. Książę D'Aosta wydzielił do obrony Kerenu włoską 65 DP, a także trzy brygady kolonialne. W składzie dywizji były jedyne w Afryce Wschodniej bataliony alpini i bersalierów (mobilny).
Bitwa o Keren była najkrwawszym starciem w czasie kampanii w Afryce Wschodniej. Zginęło w niej 12,5 tysiąca Włochów i askarysów, a tysiące odniosło rany. Poległ między innym dowódca 2 Brygady Kolonialnej generał brygady Orlando Lorenzini. Postawa Włochów pod Keren nie pasowała do wizerunku tworzonego przez brytyjską propagandę wojenną, zgodnie z którą żołnierzy Italii przedstawiano jako tchórzliwych i zdemoralizowanych, masowo poddających się przy pierwszej nadarzającej się okazji. Alianci mieli aż cztery tysiące zabitych, zaginionych i rannych.
Cios z południa
Zanim w Erytrei nastąpił przełom, 16 marca koło Berbery wylądowały dwa bataliony Sikhów i pododdział somalijskich komandosów. Jej włoski garnizon poddał się. Operacja "Appearance" była pierwszym zakończonym ostatecznym sukcesem desantem morskim wojsk alianckich podczas II wojny światowej.
Zdobycie Addis Abeby miało znaczenie symboliczne, ale zakończyło walki w Afryce Wschodniej. Duże zgrupowania włoskie pozostawały w kilku izolowanych punktach regionu.
22 kwietnia Etiopczycy i Południowoafrykanie zajęli Dessie i wzięli cztery tysiące jeńców.
Pod kontrolą wroga pozostawała leżąca ponad 3,5 tysiąca metrów nad poziomem morza Amba Alagi, gdzie schronił się książę D'Aosta. Oddziały brytyjsko-etiopskie zostały początkowo odparte. Ostateczny szturm planowano na 15 maja, ale doszło do nieprzewidzianego zdarzenia. Pocisk artyleryjski trafił w skład paliwa, które skaziło zasoby wody pitnej. W tej sytuacji D'Aosta poddał się z honorami w Amba Alagi 20 maja.
Partyzanci dalej walczyli
Wcześniej, 10-11 czerwca, brytyjski desant opanował port Assab nad Morzem Czerwonym.
Niemniej jednak oddziały włoskie stawiały opór niemal do końca 1941 roku. Przez jakiś czas broniły się jednostki w Kulkaberze, Debra Taborze, Childze i Wolchefit Passie. Kolejno przełamywano ich obronę: 6 lipca poddał się garnizon w Debra Taborze, 27 września w Wolcheficie, a 21 listopada w Kulkaberze.
Ostatnimi włoskimi bastionami były Chilga, Gorgora i Gondar, w północno-zachodniej Etiopii. Dowodzący tam generał Guglielmo Nasi poddał je 27-28 listopada 1941 roku. Co ciekawe, kilka tysięcy włoskich partyzantów kontynuowało walkę przeciwko siłom imperium brytyjskiego. Większość przerwała ją na początku września 1943 roku, gdy rząd marszałka Pietry Badoglia ogłosił podpisanie rozejmu z aliantami. Ci, do których ta informacja nie dotarła, walczyli jeszcze w październiku tegoż roku.
Tadeusz Wróbel
Śródtytuły pochodzą od redakcji portalu INTERIA.PL.