Chińczycy ulepszają swoje łodzie podwodne. Wymienią technologię II wojny światowej na rewolucyjny napęd

Chiny zapowiadają, że niedługo zmodyfikują całkowicie swoją flotę konwencjonalnych łodzi podwodnych. Chcą w nich umieścić baterie litowo-jonowe. Gdyby im się to udało, dokonaliby największego przeskoku w technologii napędzania swoich konwencjonalnych łodzi podwodnych.

  • Chiny zapewniają, że niedalekiej przyszłości zmodyfikują baterie w całej flocie swoich łodzi podwodnych o napędzie konwencjonalnym.
  • Chińska marynarka posiada największą flotę takich okrętów na świecie. Zakłada się, że to aż 60-70 statków.
  • Modyfikacja polegałaby na całkowitym zastąpieniu dotychczasowych akumulatorów kwasowo-ołowiowych bateriami litowo-jonowymi.
  • Ewentualna modyfikacja mogłaby znacząco zwiększyć zdolności bojowe chińskich okrętów podwodnych. Aktualne akumulatory nie zmieniły się tak naprawdę od czasów II wojny światowej, więc modyfikacja byłaby ogromny krokiem w rozwoju.

Reklama

Zalety chińskich łodzi podwodnych o napędzie konwencjonalnym i ich zadanie w marynarce

Dziś dużą uwagę mają okręty podwodne o napędzie jądrowym, które mogą pływać w zanurzeniu praktycznie bez przerwy. Jednak okupują to możliwym wykryciem przez sonar, ze względu na odgłosy pompy chłodzącej reaktor. Inaczej jest z okrętami podwodnymi napędzanymi konwencjonalnymi silnikami. Te słyną z możliwości znacznie lepszego kamuflowania się przed wrogim wykryciem. Supermocarstwa dalej więc korzystają z tego typu jednostek, a najwięcej z nich posiadają Chiny.

Zachód nie ma dokładnych danych, ale podejrzewa się, że Chiny dysponują flotą 60-70 łodzi podwodnych o napędzie konwencjonalnym. Służą im do patrolowania Cieśniny Tajwańskiej i Morza Południowochińskiego.

Dlaczego nowe baterie w chińskich łodziach podwodnych to taki przeskok technologiczny?

Do ulepszenia napędu łodzi podwodnych nawołuje badanie przeprowadzone przez chińską marynarkę. Według niego możliwe jest szybkie zastąpienie dotychczasowych akumulatorów kwasowo-ołowiowych lepszymi bateriami ogniw litowo-jonowych.

Jak wskazują badania akumulatory kwasowo-ołowiowe to już technologia rodem z II Wojny Światowej. Mają słabą moc, niską zdolność przechowywania energii, wolno się ładują i wydzielają toksyczne dla załogi gazy. Można więc stwierdzić, że chińskie łodzie podwodne to pływające trumny. Dzięki zmianie na baterie litowo-jonowe okręty pomieściłyby pięć razy więcej energii elektrycznej i pozwoliły na szybsze ładowanie i rozładowanie. Stanowiłoby to niezwykle ważną zaletę w warunkach bojowych. 

Nowe modyfikacje to także możliwe niebezpieczeństwo. W okrętach podwodnych jest to jeszcze dość eksperymentalna technologia, która wzbudza obawy wojskowych. Głównym jest możliwość wybuchu takiej baterii, czego przypadki są znane już ze smartfonów. Jednak naukowcy wskazują, że bardzo łatwo można temu zaradzić.

Chińskie łodzie podwodne ulepszone dzięki...samochodom osobowym

Naukowcy w badaniach twierdzą, że do opracowania bezpiecznych baterii litowo-jonowych dla łodzi podwodnych należy wykorzystać doświadczenie z chińskiego przemysłu samochodów elektrycznych. Jednym z nich jest zastąpienie niklu i kobaltu, fosforanem żelaza. Znacząco zwiększa to bezpieczeństwo baterii, nie zmniejszając znacznie wydajności.

Do budowy nowych baterii w okrętach podwodnych Chińczycy użyliby także twardy węgiel i powłokę ceramiczną do stworzenia bezpieczniejszego opakowania baterii. Dosłownie tworzenie nowego napędu chińskich łodzi podwodnych polegałoby na stworzeniu powiększonych baterii do samochodów elektrycznych.

Dla Chińczyków opracowanie nowego napędu swoich łodzi podwodnych zostałoby oparte na krajowych surowcach. Wobec coraz większych tarć z Amerykanami jest to szczególnie ważne. Nie wiadomo do kiedy ma zostać przeprowadzona modyfikacja całej floty łodzi podwodnych. Jednak znając Chińczyków, możemy się o tym dowiedzieć, dopiero gdy postanowią użyć swoich ulepszonych okrętów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy