Chiński sprzęt zawiódł podczas zamachu stanu w Boliwii. Rosjanie też go mają
Boliwijskie wojsko, które ruszyło wczoraj na ulice, musiało walczyć również z własnym sprzętem. A mówiąc precyzyjniej takim zamówionym z Chin, który odmówił posłuszeństwa w najmniej odpowiednim momencie, chociaż warunki nie były wcale trudne.
Podczas wczorajszej nieudanej próby zamachu stanu, w ramach której były dowódca boliwijskiej armii, generał Juan Jose Zuniga, wysłał oddziały wspierane przez pojazdy opancerzone do zajęcia centralnego placu i pałacu prezydenckiego w stolicy kraju, La Paz, mogliśmy zobaczyć w akcji m.in. chińskie pojazdy opancerzone Tiger 4x4 produkowane przez przedsiębiorstwo obronne Shaanxi Baoji Special Vehicles Manufacturing.
Tyle że takiej reklamy nie chciałby żaden kraj ani producent, bo chociaż warunki nie były trudne, tzn. pojazdy poruszały się po ulicach, a nie w trudnym terenie, do jakiego są podobno przystosowane, jednostka widoczna na nagraniach w pewnym momencie odmówiła posłuszeństwa. I to na skutek spotkania z... krawężnikiem, bo jak możemy przeczytać w opisie udostępnionego materiału, zakończyło się to uszkodzeniem drążka kierowniczego i próbą naprawy przez kopanie w uszkodzone koło.