Czy armia przygotuje społeczeństwo do wojny?

Stworzenie federacji grup i stowarzyszeń związanych z obronnością pozwoli MON na pokierowanie ich szkoleniem w sposób kompleksowy. Dzięki temu powstanie w kraju ochotniczy system obrony terytorialnej – mówi gen. dyw. w st. spocz. prof. Bogusław Pacek, doradca wicepremiera, ministra obrony narodowej, pełnomocnik MON ds. społecznych inicjatyw proobronnych.

Rozpoczyna się kongres organizacji proobronnych i klas mundurowych. Czego pan generał po nim oczekuje?

Gen. Bogusław Pacek: - Przede wszystkim pokazania Polsce, jaki to jest potencjał proobronny oraz zainicjowania nowych rozwiązań zarówno dla klas, jak i organizacji. Od połowy listopada, od kiedy minister Tomasz Siemoniak wyznaczył mnie na pełnomocnika ds. społecznych inicjatyw proobronnych, jeżdżę z moim zespołem po kraju i spotykam się w dziesiątkach miejscowości ze związkami strzeleckimi, innymi podobnymi organizacjami oraz klasami mundurowymi.

Reklama

- Okazuje się, że mamy ok. 1,5 tys. takich klas w 356 szkołach, czyli w sumie 30-35 tys. uczniów, którzy codziennie przychodzą do szkoły w mundurze. Oprócz tego w Polsce działa blisko 120 grup i stowarzyszeń związanych z obronnością, z czego 20 to organizacje podobne do Strzelca, skupiające łącznie ok. 10 tys. młodych ludzi. Razem jest to ponad 45 tys. czyli prawie tyle, ile połowa wojska. Warto ten naturalny potencjał działający na rzecz bezpieczeństwa włączyć w system wspierający obronność Polski.

Czy jest szansa, aby stowarzyszenia połączyły się w jedną organizację?

- Były takie pomysły, aby powstał jeden organizm podobny do przedwojennego Związku Strzeleckiego, jednak dziś nie jest to realne. Organizacje są podzielone, często ze sobą skłócone, samych większych strzeleckich związków jest osiem. Ich liderzy wskazują na potrzebę ich konsolidacji, ale przy udziale kogoś z zewnątrz, najlepiej z wojska.

Zamiast tego są plany stworzenia wspólnej federacji tych organizacji...


- Owszem i może się uda, aby powstała ona w trakcie kongresu. Wiele organizacji jest nią zainteresowanych. Przede wszystkim związki strzeleckie, także Stowarzyszenie Obronne FIA - "Wierni w gotowości pod bronią" oraz grupa związana z Legią Akademicką. Jeżeli federacja powstanie, będzie mogła przyjmować do swojego grona kolejne organizacje proobronne.

- Stworzenie federacji organizacji działających w ścisłej współpracy z resortem obrony pozwoliłoby MON na skoordynowanie wielu działań oraz pokierowanie szkoleniem obronnym w sposób kompleksowy. Dzięki temu organizacje zrzeszone w federacji wpisywałyby się w system obrony państwa i miałyby swój udział w dopływie nowych rezerwistów dla sił zbrojnych.

Czym ta przyszła współpraca będzie się różnić od dzisiejszych umów podpisywanych między MON a organizacjami pozarządowymi?

- Idziemy zdecydowanie dalej. Od 1 marca obowiązuje zarządzenie ministra obrony oraz rozkaz szefa Sztabu Generalnego WP o uruchomieniu skróconego programu szkolenia przygotowawczego podobnego do tego, jaki przechodzą szkolący się w NSR. Dzięki temu młodzi ludzie z klas mundurowych i organizacji proobronnych będą mogli odbyć szkolenie wojskowe częściowo podczas zajęć w organizacji lub w szkole, a częściowo w Centrum Szkolenia w wojsku albo w najbliższej jednostce.

- Ci, którzy się na to zdecydują, podpiszą porozumie i przeszkolą się, po złożeniu przysięgi otrzymają stopień wojskowy szeregowego rezerwy. Myślimy też o systemie, który umożliwi im zostanie w przyszłości podoficerami i oficerami rezerwy. Oczywiście pod warunkiem, że spełniają odpowiednie wymogi. Dzięki temu armia będzie miała prawną możliwość szerszego przygotowywania rezerwistów.



Kiedy rozpoczną się te szkolenia?

- Wiele szkół i organizacji jest tym zainteresowanych. Dziś, podczas pierwszego dnia kongresu, wyjaśnimy im, na czym będzie polegał program. Myślę, że od nowego roku szkolnego moglibyśmy pilotażowo rozpoczynać. Na pewno nie przeszkolimy z udziałem wojska wszystkich chętnych, bo armia musiałaby się zmienić w jedno wielkie centrum szkolenia i przestać realizować własne zadania. Ale wiele możemy zdziałać razem.

A trzecie zadanie?

- To wychowanie młodego pokolenia, ukierunkowanie zapału i entuzjazmu tysięcy pozytywnie zmotywowanych młodych ludzi, którzy chcą z własnej woli służyć krajowi. Dobrze, że dziś widzą w tym silne wsparcie MON i wojska oraz, że chcą działać razem i pod skrzydłami resortu obrony narodowej. Wychowanie na tradycjach i historii polskiego oręża dobrze się wpisuje w kształtowanie patriotycznych postaw młodych Polaków. Rozmawiała Anna Dąbrowska

Federacja będzie mieć też inne cele?

- Sądzę, że skupi ona organizacje wokół trzech wspólnych zadań oraz umożliwi resortowi systemowe ich wspieranie. Pierwszym zadaniem byłoby uczestniczenie w rozbudowie systemu obronnego państwa, czyli w szkoleniu rezerw osobowych dla armii. Niezależnie od skróconego programu, o którym wcześniej mówiłem, każdy członek tych organizacji przechodziłby dodatkowe szkolenia opracowane lub zatwierdzone przez przedstawicieli wojska.

- To wszystko zmierza do utworzenia ochotniczego systemu obrony terytorialnej funkcjonującego na obszarze całego państwa. Organizacje paramilitarne dobrze wyszkolone, uzbrojone, wyposażone i oznakowane - choć niebędące wojskiem - mogą wchodzić w system obronny państwa, a nawet w czasie konfliktu zbrojnego podlegać wspólnemu dowództwu z armią.

- Drugie zadanie federacji to szkolenie do zadań kryzysowych. Jednym z ustawowych obowiązków wojska jest wspieranie resortu spraw wewnętrznych w sytuacjach kryzysowych. Chcemy, aby organizacje proobronne uczestniczyły w tym też działając w systemie reagowania kryzysowego. W razie powodzi czy katastrofy będą wspierały działania samorządów i lokalnych władz - wójta, burmistrza czy sołtysa na podobnych zasadach, jak np. ochotnicza straż pożarna.

Rozmawiała Anna Dąbrowska

Polska Zbrojna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy