"Gen. Kazimierz Pułaski" w Siłach Odpowiedzi NATO
Fregata rakietowa ORP "Gen. Kazimierz Pułaski" po dziesięciu latach przerwy wróciła do Sił Odpowiedzi NATO. Na początku lutego dołączy do Stałego Zespołu Okrętów NATO Grupa 1 (SNMG-1).
We wtorek 29 stycznia 2019 roku fregata rakietowa ORP "Gen. Kazimierz Pułaski" opuściła port wojenny w Gdyni. Tego samego dnia, już na morzu, do okrętu dołączył śmigłowiec pokładowy Kaman SH-2G Super Seasprite. Razem tworzą Polski Kontyngent Wojskowy "Pułaski 2019".
Jak informuje Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, ORP Gen. Pułaski dołączy do Stałego Zespołu Okrętów NATO Grupa 1 - SNMG1 (Standing NATO Maritime Group 1), który obecnie operuje w rejonie akwenu Morza Bałtyckiego. Obecnie w skład zespołu wchodzą dwa okręty: jednostka flagowa zespołu amerykański niszczyciel USS "Gravely" i niemiecki zbiornikowiec FGS "Spessart".
SNMG-1 to jeden z dwóch stałych zespołów morskich NATO, w których skład wchodzą wybrane, odpowiednio przeszkolone załogi niszczycieli i fregat państw członkowskich. Jak informuje GRSZ ,szkielet zespołu stanowią jednostki z USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Holandii, do których cyklicznie dołączają okręty z Belgii, Danii, Portugalii, Hiszpanii i Polski.
Międzynarodowy zespół utrzymywany jest w najwyższym stopniu gotowości bojowej i przeznaczony jest do natychmiastowego reagowania w sytuacjach kryzysowych, operacjach pokojowych i w wypadku wojny. Okręty operują na Atlantyku oraz na wszystkich akwenach europejskich i są najlepiej wyszkolonym międzynarodowym zespołem uderzeniowym tego rodzaju na świecie. Wypełniając swoje zadania w morzu okręty monitorują żeglugę, kontrolują podejrzane jednostki, prowadzą akcje blokadowe oraz ewakuują zagrożoną ludność, a także stanowią bazę dla piechoty morskiej i jednostek specjalnych wykonujących zadania w głębi lądu.
Polski okręt będzie uczestniczył w misji do czerwca tego roku.
ORP "Gen. Kazimierz Pułaski"
Fregaty typu Oliver Hazard Perry, które weszły do służby w 1980 roku stanowią trzon polskich sił uderzeniowych. Okręt służył w US Navy przez 20 lat jako USS "Clark". Do Marynarki Wojennej RP trafił w 2000 roku. W 2006 roku przez osiem miesięcy wchodził w skład NATO-wskiego zespołu SNMG-1, uczestnicząc w ćwiczeniach i patrolach na Morzu Śródziemnym i Północnym.
W ostatnich latach przeprowadzono remont jednostki, dzięki któremu będzie mogła pozostać w służbie do 2024 roku. Choć początkowo oba okręty typu OHP miały zostać wycofane z linii do 2020 roku. Decyzja o wydłużeniu normy eksploatacyjnej obu polskich fregat została podjęta po opóźnieniach programu "Miecznik", a obecnie podtrzymana ze względu na zawirowania i ostateczną rezygnację z zakupu australijskich fregat typu "Adelaide".
Obecnie, od końca pierwszej dekady XXI wieku, nie są już używane przez Amerykanów. Polska jest jednym z ostatnich użytkowników SM-1. US Navy szacowała, że pociski będą w służbie do 2020 roku. Jak informowało w marcu ubiegłego roku DGRSZ: "Obecnie nie są planowane działania zmierzające do doposażenia fregat w rakiety przeciwokrętowe". Inne systemy uzbrojenia są wykorzystywane oszczędnie. Systemy artyleryjskie obrony bezpośredniej, tzw. "ostatniej szansy", kalibru 20 mm Phalanx "nie podlegają modernizacji. Ich eksploatacja jest realizowana z ograniczeniami".
W ramach ukończonego remontu "zakończono naprawę bieżącą oraz dokową połączoną z modernizacją systemu dowodzenia i kierowania ogniem". Ponadto zamontowano system wymiany danych LINK-16, zmodernizowano system dowodzenia i wymieniono armatę Mk.75 na nowszą.
Kaman SH-2G Super Seasprite
Drugim elementem Polskiego Kontyngentu Wojskowego "Pułaski 2019" jest załoga śmigłowca SH-2G. Śmigłowce wyprodukowane zostały dla US Navy w latach 1992-1993 i trafiły do gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej wraz z fregatami w październiku 2002 roku i sierpniu 2003 roku.
Dla ostatniego zdatnego do lotu śmigłowca może to być ostatnia misja - 10 maja 2018 podczas posiedzenia Sejmu RP wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz poinformował o planowanym wycofaniu ze służby śmigłowców, ze względu na trudności w zakupie części zamiennych. Na razie jednak nie widać następców, choć patrząc na casus zakupu śmigłowców S-70i bez żadnego trybu i bez przetargu, może okazać się, że MON ponownie pójdzie tę wątpliwą ze względów prawnych, drogą.