Smartfon a ryzyko hemoroidów. Wyniki są alarmujące
Może i mało higieniczny, ale niewinny nawyk? Nic bardziej mylnego, jak pokazują nowe badania, kilkanaście minut spędzonych z telefonem na toalecie okazuje się mieć bardzo realne konsekwencje zdrowotne.

Najnowsze badania gastroenterologów z Beth Israel Deaconess Medical Center pokazują, że osoby korzystające ze smartfona w trakcie wypróżnienia mają istotnie wyższe ryzyko hemoroidów - używanie telefonu na sedesie zwiększa prawdopodobieństwo choroby aż o 46 proc.
Toaleta, smartfon i presja na organizm
Hemoroidy, czyli nabrzmiałe lub objęte stanem zapalnym naczynia krwionośne odbytu i odbytnicy, to problem dotykający milionów ludzi. W samych Stanach Zjednoczonych odpowiadają rocznie za niemal 4 mln wizyt lekarskich i koszty sięgające 800 mln dolarów. Choć zwykle nie są groźne, potrafią być wyjątkowo bolesne, krwawić i obniżać komfort życia.
W omawianym badaniu wzięło udział 125 dorosłych pacjentów poddanych rutynowej kolonoskopii przesiewowej w kierunku raka jelita grubego. Oprócz badań endoskopowych uczestnicy wypełniali ankiety dotyczące zwyczajów związanych z korzystaniem ze smartfonów w toalecie, a także odpowiadali na pytania o dietę (m.in. spożycie błonnika), poziom aktywności fizycznej czy ewentualne problemy z parciem.
Te wyniki to ostrzeżenie
Okazało się, że hemoroidy wykryto aż u 43 proc. badanych, jednocześnie 66 proc. przyznało się do korzystania ze smartfona w toalecie (w tej grupie średni wiek wynosił 55 lat, w porównaniu do 62 lat wśród osób, które nie zabierały telefonu). Najczęściej smartfony służyły do czytania wiadomości (54,3 proc.) lub korzystania z mediów społecznościowych (44,4 proc.).
Różnica dotyczyła przede wszystkim czasu spędzanego na sedesie, bo aż 37,3 proc. "telefonicznych użytkowników" siedziało tam ponad pięć minut, podczas gdy wśród osób bez telefonu taki czas osiągało zaledwie 7,1 proc. Analiza statystyczna wykazała, że po uwzględnieniu wieku, płci, wskaźnika BMI, aktywności fizycznej, błonnika i parcia, używanie smartfona w toalecie wiązało się z 46 proc. wyższym ryzykiem hemoroidów.
Co ciekawe, badanie podważyło popularną hipotezę, że to silne napinanie się przy wypróżnieniu jest głównym winowajcą. Wyniki wskazują, że ważniejszym czynnikiem jest czas spędzany w toalecie. Jak zauważa dr Trisha Pasricha, smartfony są projektowane tak, by przyciągać uwagę na długo, co kończy się nieplanowanym "przedłużeniem wizyty" w toalecie.
I choć zjawisko wymaga dalszych analiz, wnioski są dość proste. Eksperci radzą, by nie ignorować naturalnej potrzeby wypróżnienia, ale też nie spędzać w toalecie więcej czasu, niż to konieczne, a telefon najlepiej zostawić za drzwiami, bo to nie tylko kwestia higieny, ale też zdrowia. Badanie zostało opublikowane w czasopiśmie PLOS One i jest pierwszym, które tak jednoznacznie łączy współczesny nawyk z chorobą, o której zwykle głośno się nie mówi, chociaż dotyczy ona wielu osób.