Historyczny "pojedynek" najlepszego amerykańskiego myśliwca. Wywołał poruszenie w USA
F-22 Raptor uznawany jest za absolutnie najlepszy myśliwiec przewagi powietrznej na świecie. Amerykanie są niezwykle dumni z tej konstrukcji, która według nich może im zapewnić dominacje w powietrzu. Toteż wielkim zdziwieniem dla wielu z nich była sytuacja, gdy F-22... przegrał symulowany pojedynek z tańszym myśliwcem Eurofighter Typhoon.
Spis treści:
Dwa samoloty przecinają obok siebie powietrze, mijając się w pojedynku. Naprzeciw sobie do walki stanęli dwaj doświadczeni piloci, w niezwykłych maszynach. Z jednej strony duch jeszcze starszych czasów, który wynosi zrozumienie walki powietrznej na nowy poziom - Eurofighter Typhoon. Z drugiej maszyna, która tę walkę powietrzną ma zrewolucjonizować - amerykański F-22 Raptor, uznawany za najlepszy myśliwiec przewagi powietrznej świata. Z tego też powodu pilot F-22 wydaje się być bardziej pewny siebie. Jest wręcz pewien, że on i jego maszyna wygrają. Jednak Typhoon mimo że teoretycznie słabszy, nie ustępuje mu ani na krok. W pewnym momencie nagle słyszy w słuchawce "zestrzelony". Pojedynek się skończył. W symulowanej walce F-22, uznawany za najlepszy myśliwiec świata, zwyczajnie przegrał.
Tak mogła wyglądać jedna z sytuacji, która w 2012 roku wywołała ogromną dyskusję w Stanach Zjednoczonych. Dyskusję na temat prawdziwej wartości myśliwca F-22. Po raz pierwszy wtedy wiele osób przekonało się, że maszyna uznawana za absolutnie topową, może zostać zestrzelona. I to przez myśliwiec z innego kraju. Oto historia jak Eurofighter Typhoon zestrzelił "najlepszy myśliwiec świata". Ale najpierw wypada rozjaśnić, jak duża jest różnica między tymi samolotami.
Eurofighter vs. F-22. Pojedynek topowych myśliwców
Eurofighter Typhoon to wręcz perfekcyjne wykorzystanie i rozwinięcie myśliwców 4 generacji. Wchodząc do aktywnej służby w 2003 roku miał pokazać, że Europa po Zimnej Wojnie potrafi stworzyć topowe uzbrojenie. Największą zaletą konstrukcji Typhoona jest jego manewrowość, która nawet przy prędkościach ponaddźwiękowych pozwala szybko wejść na "ogon" wrogiemu samolotowi, przy bliskim spotkaniu dziób w dziób. A sieć jego ulepszeń awioniki i elementów walki elektronicznej sprawia, że na współczesnym polu walki może podjąć się potyczki z nawet najlepszymi samolotami Rosji czy Chin. Porównując go do świata samochodów, Eurofighter Typhoon to najnowszy luksusowy mercedes klasy S wśród myśliwców.
Jednak gdy Typhoon to mercedes… F-22 to lamborghini. Skonstruowany do zrewolucjonizowania dominacji powietrznej F-22 Raptor przy wchodzeniu do służby w 2005 roku wykorzystywał prawdziwe asy w rękawie amerykańskich sił powietrznych. Był to pierwszy na świecie myśliwiec 5. generacji implementujący prawdziwie nową technologię, mający nie tylko rozwijać założenia z Ziemnej Wojny, ale je kompletnie zmieniać dla pola walki przyszłości. Jego fizyczny stealth sprawia, że jest niezwykle trudny w wykryciu, pozwalając zaatakować wroga, zanim ten w ogóle zorientuje się, że stał się zwierzyną. A przy swojej fuzji sensorów, pozwalających na zbieranie gargantuicznej ilości informacji, F-22 będzie widział znacznie więcej niż każdy inny myśliwiec na świecie. Łącząc to ze starą szkołą konstruowania potężnej platformy bojowej z dużą ilością uzbrojenia i mocarnymi silnikami, powstał samolot, który miał dominować nad każdym możliwym myśliwcem na świecie.
W założeniu więc Eurofighter Typhoon dalej będąc wyśmienitym myśliwcem, nie dorównuje możliwościami F-22. Elitaryzmu amerykańskiej maszynie dodaje też fakt, że posiada ją tylko USA i nie jest na sprzedaż. Amerykańskie siły powietrzne same oceniają F-22 jako najpotężniejszy myśliwiec tego świata. I bodaj najdroższy. Cena produkcyjna tej maszyny ma wynosić aż 350 mln dolarów. Zawstydza tym nawet uznawanego za "drogiego" Typhoona, którego nowa sztuka kosztuje ok. 110 mln. I dlatego opisana historia, odbiła się w lotniczym świecie tak dużym echem
Historia pokonania "najlepszego myśliwca świata"
Rzecz zadziała się w czerwcu 2012 roku podczas Red Flag – Alaska. To amerykańskie ćwiczenia lotnicze, w których udział biorą także piloci z różnych krajów. Przez dwa tygodnie ćwiczą ze sobą prawdziwe scenariusze walk. Wtedy na ćwiczenia zaproszono pilotów z Niemiec z 74. Skrzydła Taktycznego Luftwaffe, latających na myśliwcach Eurofighter Typhoon. W scenariuszach walk zmierzyli się z pilotami w m.in. F-16 czy właśnie F-22.
Do mediów trafiły elektryzujące przecieki. Oto F-22, uznawany za najlepszy myśliwiec świata, został "zestrzelony" podczas ćwiczeń. Historie donosiły, że przy niektórych symulowanych pojedynkach Eurofighter okazywał się lepszy niż F-22, pozwalając niemieckim pilotom na odnoszeniu istotnych zwycięstw w powietrzu. A to miało zaskoczyć… samych niemieckich pilotów. W końcu mieli mierzyć się najlepszym myśliwcem świata, który ich Typhoony miał zjeść na śniadanie. Tak wspomnienia pojedynków z F-22 podsumował pułkownik Grüne, który brał udział w ćwiczeniach.
Były dwa poranki, kiedy walczyliśmy z nimi 1 na 1. Zdjęliśmy z samolotów wszystkie dodatkowe zbiorniki paliwa [...]; Eurofighter to prawdziwa bestia bez tych zbiorników. Spodziewaliśmy się słabszych wyników, ale tak nie było... [Amerykanie] Byli pod takim samym wrażeniem nas, jak my byliśmy pod wrażeniem ich
Koleżeńskie przechwałki
Historie o zestrzeleniach myśliwca F-22 od razu zebrały dużą uwagę mediów, niekoniecznie zajmujących się lotnictwem. Nawet mówiąc o ćwiczeniach, dla niektórych taka sytuacja była dowodem, że możliwości F-22 były tylko rozdmuchanym przez marketingowców gadaniem. No bo jeśli 3-krotnie tańszy i prostszy samolot zestrzeli "najlepszą maszynę świata", to naturalnie w umysłach wielu osób pojawia się taka myśl.
Szczególnie że w tamtym momencie F-22 był dość gorącym tematem w Stanach. Wtedy dopiero minął rok od zakończenia produkcji tego myśliwca, co było długo wprowadzaną i w wielu kręgach dość kontrowersyjną decyzją. Strony jej zwolenników, jak i przeciwników, także w amerykańskiej polityce, kłóciły się o nią, starając się zebrać także kapitał polityczny. Gdy więc informacje o ćwiczeniach z Red Flag – Alaska pojawiły się publicznie, była to wręcz woda na młyn do już popularnej dyskusji.
Oliwy do tego ognia dolali sami niemieccy piloci, którzy po otrzymaniu wyraźnego kopa do pewności siebie i swoich maszyn, przekomarzali się ze swoimi amerykańskimi kompanami. Jeszcze podczas samych ćwiczeń Red Flag niemieccy piloci dla portalu The Aviationist opowiadali komentarze o "robieniu sałatki z Raptora". Na jednej z maszyn pojawił się nawet killer-mark w kształcie F-22, co nie umknęło uwadze wielu osób, którzy śledzili tę historię. Na dodatek niemieccy piloci od razu po ćwiczeniach polecieli na lipcowe pokazy lotnicze w Farnborough, gdzie także się chwalili swoimi dokonaniami. I szerszym echem odbiły się te przechwałki, aniżeli kilka szczegółów, które rzucały nowe światło na "zestrzelenie” F-22.
Diabeł tkwiący w szczegółach
Oczywiście samo zwycięstwo w powietrzu nad F-22 jest dużym osiągnięciem, jednak zaczęły pojawiać się dodatkowe informacje, które ten osąd zmieniły. Chociażby już w cytowanej wypowiedzi pułkownika Grüne’a padło stwierdzenie o "zdejmowaniu zewnętrznych zbiorników paliwa". To ciężkie elementy, które zmniejszają manewrowość samolotu. I jak się okazało, takie zbiorniki znajdowały się właśnie na F-22 podczas pojedynków z Typhoonem. Ważną rzeczą był także fakt, że wiadome zwycięstwa Eurofighterów miały miejsce podczas bliskiej walki manewrowej tzw. dogfight i to, że niemieccy piloci zaczynali walkę z pozycji ataku z wyraźną przewagą, gdzie piloci F-22 musieli dostosować się do sytuacji.
Jednak co chyba najważniejsze taki dogfight był sytuacją, gdzie F-22 został od razu pozbawiony swoich największych atutów – twardego stealth i wykrywania z pomocą fuzji sensorów. W momencie, gdy został wrzucony do pojedynku na bardzo bliskim dystansie, Eurofighter mógł wykorzystać swoją topową manewrowość i zdobyć przewagę. Jednak sami piloci biorący udział w szkoleniu przyznali, że tego rodzaju walka stanowi w założeniu mniejszy wycinek współczesnej walki powietrznej. Większy nacisk kładzie się na walki BVR (beyond-visual-range pol. poza zasięgiem widzenia), gdzie w ruch idą pociski dalekiego zasięgu. W tym aspekcie F-22 ze swoim stealth pozwalającym na szybkie ukrycie i fuzją sensorów łatwo wykrywającym zagrożenie, miał zrobić olbrzymie wrażenie na niemieckich pilotach.
Co jednak ważne, nie ma dokładnych informacji o innych walkach pomiędzy F-22 a Typhoonem i tego, jak ostatecznie wyglądał stosunek zestrzeleń. Bo wielką sensacją nie było nawet to, że Typhoon dominował w walce nad Raptorem, tylko że w ogóle udawało mu się odnosić zwycięstwa. A też wiadomo, że amerykańscy piloci nie pozostawali dłużni niemieckim kolegom. De facto więc te ćwiczenia udowodniły, że w PEWNYCH warunkach Eurofighter Typhoon, mimo posiadania mniejszych możliwości, jest realnym zagrożeniem dla tak dominującej platformy, jak F-22.
Unikalne możliwości Raptora są przytłaczające, ale jak tylko dojdzie do bliskiego pojedynku, który jest [co prawda] bardzo małym spektrum walki powietrznej, Typhoon niekoniecznie musi obawiać się F-22 we wszystkich aspektach. Na przykład, zyskujemy energię lepiej niż F-22, gdy jesteśmy powolni
Prawda o wszelkich wojskowych ćwiczeniach
Czy historia "zestrzeleń" F-22 przez Typhoona pokazuje wielkie możliwości tego drugiego myśliwca? Tak. Daje do zrozumienia, że w odpowiednich warunkach z dobrymi pilotami, ten samolot może podjąć równą walkę, a nawet ją wygrać z absolutnie topowymi maszynami. Czy jednak oznacza to, że F-22 jest gorszym myśliwcem niż się zakłada? Nie. Stanowi przypomnienie, że nawet taka maszyna nie jest kompletnie niezniszczalna. Jednak nikt nie zakłada, że bycie najlepszym wymaga bycia niepokonanym. Kwestią jest, co jest wymagane, to przegranej. To jest właśnie element samych ćwiczeń wojskowych.
Ich głównym elementem jest poznanie swoich mocnych jak i słabych stron jak i nauka co robić w każdej sytuacji. Niekoniecznie poznawanie, która platforma bojowa jest lepsza... bo na to nigdy nie ma łatwej odpowiedzi. Wszystko zależy od kontekstu, od takich rzeczy jak doktryna operacji, od pilota, sposobu planowania misji. Platforma jest dopiero na samym końcu tego łańcucha.
Podczas takich ćwiczeń piloci mają za zadanie przeszkolić się z każdego scenariusza walki, nawet jak najmniej prawdopodobnego i najmniej dla nich korzystnego. W takich warunkach porażki są czymś naturalnym, nawet w najlepszych maszynach. Stąd wszelkiego rodzaju informacje o spektakularnych wynikach ćwiczeń wojskowych i porażkach w nich, można traktować jako sensacyjne rozdmuchanie bardziej skomplikowanego zagadnienia. Bo jeżeli podczas ćwiczeń nie zaznaje się porażki, można ją zaznać dopiero podczas prawdziwej walki.