Katastrofa włoskiego AW101. Ten typ ma trafić do Polski

Rozbity AW101 na pokładzie niszczyciela "Caio Duilio" /Marina Militare /domena publiczna
Reklama

Rozbił się śmigłowiec AW101 należący do włoskiej marynarki wojennej. Do wypadku doszło podczas nocnych lotów nad Morzem Śródziemnym.

6 listopada około godziny 18. śmigłowiec AW101 włoskiej marynarki wojennej rozbił się podczas nocnych lotów szkoleniowych. Podczas lądowania na pokładzie niszczyciela typu "Horizon", "Caio Duilio", śmigłowiec silnie uderzył o pokład okrętu i przewrócił się na bok. Nikomu z sześciu osób znajdujących się na pokładzie nic się nie stało.

Włosi zapowiedzieli, że natychmiast po powrocie niszczyciela do portu, rozpocznie się śledztwo w sprawie przyczyn wypadku. Wrak śmigłowca został zabezpieczony na lądowisku.

Jest to druga, w ciągu nieco ponad dwóch lat, awaria AW101. Do poprzedniej doszło 4 marca 2017 roku podczas powrotu śmigłowca z pokazów przeprowadzonych dla Sił Zbrojnych RP. W wyniku zatrzymania pracy dwóch silników śmigłowiec przeprowadził "nieplanowane lądowanie", jak poinformował w komunikacie PZL Świdnik. Nieco wcześniej na swoim profilu w serwisie społecznościowym ówczesny wiceprezes Leonardo Helicopters informował, że lądowanie było zaplanowane. 

Reklama

AW101 dla Polski

26 kwietnia 2019 roku Ministerstwo Obrony Narodowej podpisało umowę na zakup czterech śmigłowców AW101 dla Marynarki Wojennej. Wartość kontraktu wyniesie 1.65 mld PLN.

Offset obejmuje m.in., żeby wymienić te najistotniejsze elementy: przekazanie wiedzy i umiejętności, które zezwolą na przeprowadzenie czynności przygotowawczych, wstępnych przedlotowych, startowych i polotowych, jak również demontażu, montażu i sprawdzania systemów, instalacji i układów śmigłowca AW101, wykonywanie obsługi technicznej systemów: pław radio- i hydroakustycznych, łączności i sygnalizacji. Producent przekaże także informacje dotyczące umiejętności wyważania śmigłowca i technologii zdejmowania i nanoszenia powłok malarskich.

Śmigłowce będą produkowane w Yeovil w Anglii i we włoskim Vergiate koło Mediolanu. Należąca do spółki fabryka w Świdniku wyprodukuje jedynie zespoły owiewek silników i przekładni, wyposażenie kabiny pilotów: płytę sufitową, puste przedziały awioniki z drzwiczkami, płytę tablicy rozrządu oraz konsole pulpitów. Wszystkie te elementy bez wyposażenia elektronicznego. Ponadto Świdnik wyprodukuje elementy konstrukcyjne śmigłowca: przegrodę i owiewkę nosową oraz tylną część kadłuba, wraz z opcjonalną rampą.

Ministerstwo informowało, że planuje zakup śmigłowców, które będą łączyły funkcje ratunkowe i zwalczania okrętów podwodnych. Marynarze służący w Brygadzie Lotnictwa Marynarki Wojennej zauważają, że jest to absurdalny pomysł. Sonary, boje, a także wyposażenie elektroniczne zajmuje bardzo dużo miejsca. W takim przypadku nie byłoby miejsca dla wyposażenia ratunkowego i samych pacjentów.

Oznacza to, że śmigłowiec może prowadzić albo misje ratunkowe, albo misje przeciw okrętom podwodnym, co przy zakupie czterech śmigłowców jest właściwie niewykonalne. Marynarka Wojenna albo straci zdolności ZOP, albo SAR, gdyż nie można w kilka chwil zdemontować jednego rodzaju wyposażenia, aby zamontować inne.

Będą to jedyne takie śmigłowce na świecie. Żaden używany w armiach świata nie łączy w sobie funkcji SAR (ratownicze) i Zwalczania Okrętów Podwodnych. Śmigłowce mają być dostarczone do 2022 roku.

Znakomity śmigłowiec

Marynarze potwierdzają, że AW101 jest świetnym śmigłowcem morskim:

- Nie ma sobie równych. Jest bardzo bezpieczny. Napędzany 3 silnikami, co daje poczucie bezpieczeństwa nad wzburzonym morzem - żaden z moich rozmówców nie podważał jakości proponowanego śmigłowca. Zgodnie twierdzą, że to jest coś, na co czekają.

Jest bardzo pojemny - na jego pokładzie zmieści się nawet 30 osób. Niestety ma to też swoje ujemne strony - śmigłowiec waży aż 14 600 kg, co właściwie wyklucza współpracę z polskimi okrętami wyposażonymi w lądowisko. Z tego powodu właśnie Inspektorat Uzbrojenia w poprzednim przetargu dał wymóg maksymalnej masy startowej nieprzekraczającej 10,5 tony. Śmigłowce do Polski mają zostać dostarczone do 2022 roku.


***Zobacz także***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy